Alcatel Idol 4 to zaskakujący średniak, który ma kilka asów w rękawie! [Test]
Alcatela Idola 4 obserwowałem od jego premiery. Co więcej, miałem ogromną nadzieję, że uda mi się go sprawdzić. Teraz spełniłem to technologiczne marzenie i już wiem czy to dobry smartfon, a Ty chcesz się przekonać?
Z Idolem 4 poznałem się całkiem dobrze, ponieważ w mojej kieszeni leży nieco ponad miesiąc. To wystarczający okres, żeby odkryć zalety oraz wady danego urządzenia. Nie inaczej jest w tym przypadku, dlatego już wiem, co w tym Alcatelu mi odpowiada, a co nie do końca.
Tekst jest wynikiem współpracy z marką Alcatel, ale nikt nie miał wpływu na przedstawione w nim opinie.
Specyfikacja:
- 5,2-calowy ekran LTPS IPS o rozdzielczości FullHD (1920 x 1080 pikseli);
- 8-rdzeniowy procesor Snapdragon 617;
- układ graficzny Adreno 405;
- 3 GB pamięci RAM;
- 16 GB pamięci wbudowanej + slot na kartę microSD;
- 13-megapikselowy aparat główny z dwutonową diodą LED;
- 8 Mpix na przednim panelu z diodą LED;
- łączność 4G LTE;
- bateria o pojemności 2610 mAh;
- głośniki stereo;
- Android 6.0.1 Marshmallow
- wymiary: 147 x 72,5 x 7,1 mm;
- waga: 135 gramów.
Szklany, ale nie Samuraj!
I chociaż to nie jest samuraj, śmiało można nazwać go szklanym wojownikiem, ponieważ na średniej półce nie da sobie w kasze dmuchać. Jednak zanim przejdę do wydajności, kilka słów o wyglądzie Alcatela.
W wykonaniu smartfonów, królują obecnie dwa trendy: metal oraz szkło. Pierwszy z nich daje nieco większe poczucie bezpieczeństwa, a drugi wygrywa wyglądem. Nie chcę tutaj rozpisywać się nad tym, który jest lepszy, ponieważ jednoznacznej odpowiedzi i tak nie można udzielić. Istotne jest to, że tak niepozorna marka jak Alcatel, zdołała stworzyć telefon, który wygląda zaskakująco dobrze.
Jest on zbudowany na zasadzie kanapki, w której między dwoma taflami szkła skrywa się metalowa ramka. Od lat rozpisuję się o urodzie Xperii, a tutaj postawiono na podobne rozwiązanie, więc trudno, żeby mi się to nie podobało. Ja jestem na tak. Nie mogę przyczepić się również do wykonania, ponieważ – mimo tego, że pokrowiec porzuciłem po kilku dniach – podczas testów nic nie skrzypiało, ani nie trzeszczało. Jest to po prostu bardzo solidne rozwiązanie, które mnie nie zawiodło. No i nie udało mi się go jeszcze zarysować, co również jest plusem.
O ekranie słów kilka…
Hmm… Na początku moich testów, myśląc o tym akapicie, chciałem napisałem tylko, że jest dobrze i szybko przejść do następnego punktu. Po kilku tygodniach moje przemyślenia są nieco głębsze.
Przede wszystkim jest to bardzo porządny wyświetlacz IPS. Dobrze odwzorowuje kolory, jest jasny – dzięki czemu wszystko widać nawet w pełnym słońcu – ma białą biel (co nie jest standardem, nawet w droższych urządzeniach) oraz przyzwoitą czerń (chociaż do AMOLED-ów sporo brakuje). Ogólnie ciężko jest się do czegoś przyczepić, ale nieco irytują mnie katy widzenia. Co dziwne, przekręcając urządzenie na boki kolory nadal są odpowiednie, ale patrząc z góry lub z dołu, biel staje się nieco różowa.
Można sobie z tym poradzić, ustawiając temperaturę barwową ekranu na zimniejszą, ale wiąże się to z nieco innym odwzorowaniem kolorów. Nie dla każdego będzie to satysfakcjonujące rozwiązanie. Mi to co prawda specjalnie nie przeszkadza, ale zdecydowanie warto zwrócić na to uwagę.
Mocny średniak!
Alcatel Idol 4 to średniak, ale z mocną specyfikacją. Na plus zdecydowanie można zaliczyć aż 3 GB pamięci RAM, dzięki czemu ciężko jest zrobić coś, żeby telefon wyraźnie zwolnił. Podczas codziennej pracy jest dobrze, zarówno gdy się korzysta z kalkulatora, jak i wtedy, gdy katuje się Pokemony. Niestety w tym drugim przypadku pojawia się też pewien minus, jakim jest temperatura urządzenia. Gdy oprócz Pokemonów włączałem udostępnianie sieci, wzrasta ona dość znacznie, co może powodować pewien dyskomfort. Na szczęście, takie sytuacje zdarzały się niezwykle rzadko.
Idol 4 jest również dobrym wyborem dla maniaków gier, ponieważ większość tytułów działa dobrze. Sam sprawdzałem go między innymi w Mortal Kombat X i nie mogłem narzekać na wydajność.
Jeśli chcesz nieco więcej konkretów, to łap wyniki z benchmarków:
Całkiem przyjemna jest również nakładka na Androida 6.0.1, którą możesz zobaczyć na zrzutach poniżej. Wizualnie ciężko mi jej coś zarzucić. Niestety standardowo zainstalowanych jest kilka dodatkowych aplikacji, których nie można usunąć. Plusem jest to, że nie przeszkadzają one jakoś specjalnie, ale mogłoby ich nie być.
Można focić!
Jestem zwolennikiem tezy, że najlepszy aparat to ten, który ma się przy sobie. Właśnie dlatego, zawsze przy wyborze kolejnych smartfonów możliwości fotograficzne były dla mnie bardzo istotne. Nie oczekuję od telefonu jakości na miarę lustrzanek, ale chcę móc zrobić zdjęcie w mgnieniu oka, które na dodatek będzie ładne. Czy Idol 4 spełnił te oczekiwania? I tak, i nie.
Spełnił je, ponieważ zrobione zdjęcia wyglądają dobrze. Kolory są odpowiednio odwzorowane, ostrość łapie się szybko, a plusem jest także tryb HDR. Dodatkowo można skorzystać z trybu „ręcznego”, gdzie da się ustawić czas migawki czy też ISO.
Nie spełnił ich, ponieważ po każdym zrobionym zdjęciu w trybie HDR, zapisuje się ono dość długo. Co więcej, jeśli wyłączy się wtedy aparat to fotka przepada. Dla mnie to spory minus, ponieważ przez przyzwyczajenia często musiałem powtarzać ujęcia, szczególnie na początku. Można się oczywiście do tego przyzwyczaić, ale mi to zajęło trochę czasu.
Nocą, jak to nocą, cudów nie ma, ale źle nie jest. Wieczorami zdjęcia wychodzą naprawdę ciekawie, szczególnie gdy pomaga w tym matka natura. Niestety gorzej jest, gdy zajdzie słońce, ponieważ wtedy pojawiają się spore szumy. Niestety to problem większości smartfonów, więc ten model specjalnie nie wyróżnia się na tym tle. Jest ok, ale nic poza tym.
Na przednim panelu jest 8 megapikselowa matryca, która wystarczy wszystkim fanom selfie, szczególnie że wspiera ją dioda LED. Więcej nie muszę dodawać, sam zobacz jak ładnie wyszedłem.
O muzyce słów kilka!
Ogromnym plusem Idola 4S ą głośniki stereo. Nie dość, że są BARDZO głośne (2 x 3,6 W), to ich budowa jest niezwykle ciekawa. Wystają nieco poza tafle szkła (zarówno u góry, jak i na dole) i dają dźwięk na obydwie strony. Dzięki temu trzeba się naprawdę postarać, żeby je zasłonić, co regularnie zdarza się w smartfonach innych firm. Szczegół, ale bardzo sympatyczny.
To nie koniec stawiania na audio. Świadczy o tym chociażby aplikacja „muzyka”, która jest wyposażona w tryb DJ-ski. Mi słoń na ucho nadepnął, więc nie doceniam tego dodatku, ale dla pasjonatów tworzenia muzyki, będzie to świetny ruch Alcatela. Do urządzenia dołączone są również słuchawki JBL, które nieco szerzej opisałem w osobnym wpisie: Gdyby nie muzyka, moje życie byłoby dużo smutniejsze…
Alcatel ma jeszcze jakieś asy w rękawie?
Najważniejszym z asów, ma być przycisk BOOM. Można dzięki niemu zobaczyć animację pogody na głównym ekranie, podbić dźwięk słuchanej muzyki, używać go jako spustu migawki czy chociażby zrobić kolaż z przeglądanych zdjęć. Pomysł dobry, ale mam do niego kilka ALE. Po pierwsze, większości z tych funkcji nie potrzebuje w codziennym użytkowaniu, przez co prawie w ogóle nie korzystałem z tego rozwiązania. Po drugie, został on umieszczony przez Alcatela w miejscu, gdzie standardowo znajduje się przycisk POWER. To jest moim zdaniem zły ruch, gdyż klawisz włączania powędrował na górną, lewą krawędź urządzenia. Lubię wyjątkowość u producentów, ale ta unikalność zdecydowanie nie przypadła mi do gustu.
Nie mogę pominąć tego, że Alcatel dorzuca do Idola 4 sporo dodatków, jak plastikowe etui, folia na ekran oraz gogle VR. Co więcej, dzięki temu ostatniemu można zrobić nawet zbiórkę harcerską.
Ten punkt świetnie się nadaje na wyszczególnienie jeszcze jednej rzeczy, a mianowicie portu microUSB. Został on przesunięty na lewo, co normalnie kompletnie by mi nie przeszkadzało, ale kupiłem sobie zestaw samochodowy. Przez ten drobiazg ładowanie smartfona, gdy włożę go do tego zestawu jest utrudnione. Muszę wtedy trzymać go nieco pod kątem. Nie jest to ogromny minus, ale trochę irytuje.
Jednym z najistotniejszych elementów jest zawsze bateria, której pojemność (2610 mAh) na papierze prezentuje się całkiem przyzwoicie. W rzeczywistości również nie jest źle, ponieważ bez odpalania Pokemon GO, śmiało można liczyć na dzień pracy. W dzisiejszych czasach jest to standardem i pod tym względem ciężko wyróżnić Idola 4 na plus lub na minus. Jest w porządku.
Alcatel Idol 4 ma też jeszcze jedną ciekawą funkcję, którą szczerze znienawidziłem w „trójce”. Mianowicie patrząc na przedni panel ciężko jest od razu powiedzieć, gdzie jest góra, a gdzie dół. Producent postanowił to wykorzystać i można używać tego modelu „do góry nogami”. Wielu znajomym podoba się taki bajer, ale ja ZAWSZE łapałem telefon odwrotnie. To jest trochę taki problem jak z USB, które zawsze wkłada się na 3 razy.
Na końcu wspomnę, że jest „Double Tap to Wake”, czyli wybudzenie poprzez podwójne stuknięcie. Uwielbiam tę funkcję i każdy smartfon, w którym jej brak, ma u mnie sporego minusa.
Podsumowanie
Z uwagą śledziłem targi MWC, na których zadebiutował ten model. Ba, uznałem że jest to jedna z najciekawszych propozycji, chociaż pokazano wtedy kilka flagowców. Idol 4 to bez wątpienia średniak, ale na jego półce cenowej – ok. 1249 złotych – ma kilka wyróżniających go elementów.
Dla mnie najważniejszy jest wygląd, wydajność oraz dźwięk, ale to nie jedyne plusy, co opisałem powyżej. Oczywiście ideałów nie ma i ten model również nim nie jest. W przyszłej wersji można poprawić wydzielanie ciepła przy bardzo dużym obciążeniu, umiejscowienie przycisków czy też portu microUSB. Oczywiście liczę na to, że zestaw dodatkowych akcesoriów będzie co najmniej tak samo bogaty.
Mówiąc uczciwie, nie wiem czy zaufałbym marce Alcatel jeszcze kilkanaście miesięcy temu. Była to dla mnie firma, którą kojarzyłem ze zwykłych telefonów, ale sprzed wielu lat. Przy pierwszych testach również podchodziłem do tych urządzeń z pewną rezerwą, ale Idol 4 jednoznacznie mnie przekonał, że nie warto ich skreślać. Chińczycy bardzo się starają, żeby ludzie zainteresowali się ich produktami i robią to dobrze. Oprócz tworzenia ciekawych słuchawek dodają masę gratisów i takie przekupstwo wcale mi nie przeszkadza. Szczególnie, że sam sprawdziłem czy idzie za tym coś więcej i moim zdaniem idzie, nawet całkiem sporo. Idol 4 to po prostu interesujący przedstawiciel średniej półki, którego warto brać pod uwagę przy wyborze smartfona.
View Comments
Nie zakładaj bloga, to nie dla Ciebie!
Alcatela Idola 4 obserwowałem od jego premiery. Co więcej, miałem ogromną nadzieję,...