Dzień z życia Trenera Pokemon GO!
Życie trenera Pokemonów nie jest łatwe. Ba, często bywa niezwykle trudne. Sam zobacz jaki może być dzień profesjonalnego gracza Pokemon GO!
Tekst jest wynikiem współpracy z marką Alcatel.
Przed wyruszeniem w drogę, należy zebrać ekipę. Również w przypadku Pokemonów trzeba się odpowiednio przygotować, nawet do krótkiej wyprawy. Podstawą ekwipunku każdego trenera jest telefon – w moim przypadku był to Alcatel Idol 4. Poza tym warto zabrać ze sobą powerbanka oraz kabel. To oczywiście nie wszystko. Poważny trener potrzebuje – wzorem Asha – czapki. Ja niestety nie mam takiej samej jak w kreskówce, ale za to moja przyciąga różne stwory. Jeszcze przed założeniem, zainteresowała się nią jedna mucha! Skoro prawdziwym zwierzętom się podoba, to Pokemonom tym bardziej powinna przypaść do gustu.
Oczywiście w życiu bywa różnie i czasem może zdarzyć się tak, że poniesie Cię melanż. W świecie Pokemon GO oznacza to, że wychodząc wynieść śmieci, nie wrócisz przez 3 dni do domu. Przecież nie możesz się poddać, jak na radarze pojawi się coś rzadkiego! Właśnie dlatego staram się zawsze mieć przy sobie kilka powerbanków. Jeśli grałeś już w Pokemony, to wiesz, że są one bardziej łakome na energię niż ja na darmowe jedzenie, a to ogromy wyczyn!
Po przygotowaniu wszystkiego, zrozumiałem że wszystkie religie świata powinny być wdzięczne twórcom tytułowej aplikacji. Serwery na początku działały tak źle, że widząc ekran włączania, ludzie zaczynali się modlić. Podobno, czasem to nawet pomagało. Czasem…
Mi się udało!
Skoro działa, to trzeba założyć czapkę trenera…
… i można szukać Poksów!
Jak już coś się pojawi – nawet jeśli to jest Pidgey czy Rattata – warto przejść w tryb bojowy. Jeśli oglądałeś bajkę, to dobrze wiesz o czym mówię. Co prawda nie przeprowadzałem żadnych badań, ale podobno tryb bojowy zwiększa szansę na złapanie Pokemona o 100 procent!
Jeśli nie chcesz być skazany na gołębie czy inne szczury, to warto szukać czegoś lepszego w pobliżu lurów, czyli wabików. Każdy prawdziwy trener wie, że wycieczka w takie miejsca może być bardzo opłacalna. Oczywiście pamiętaj trenerze o tym, żeby czasem odpalić też coś swojego.
Aaa! Taki tam przerywnik pokazujący, jak mało ludzi zbiera Pokemony…
Niektórzy nawet przenieśli to na następny poziom i wypożyczają specjalne PokeWozy!
Takie tam selfie, próbuję złapać coś lepszego niż 123521 Rattata…
Na koniec ciężkiego łapania Pokemonów warto strzelić fotkę swoich terenów łowieckich. Można wtedy wrzucić ją na fejsa z jakimś śmiesznym dopiskiem, żeby inni trenerzy wiedzieli, że trzeba się z Tobą liczyć. Ja stawiam na:
Przybyłem Zobaczyłem, Złapałem Je Wszystkie!
Nie wiem jak Ty, ale ja uciekam łapać kolejne Pokemony. Ze smutkiem przyznaję, że jeszcze nie mam ich wszystkich, więc szybko muszę nadrobić. Pomoże mi w tym Alcatel Idol 4, o którym pisałem ostatnio: Pierwsze Wrażenia.
A jak wygląda Twój dzień jako trenera Pokemon GO?
View Comments
Dziennik #15 – Warsaw Shore to prawdziwe przedszkole dla dorosłych!
Życie trenera Pokemonów nie jest łatwe. Ba, często bywa niezwykle trudne. Sam zobacz...