SzklanySamuraj.pl

W swoim życiu widziałem już setki blogów, z których wychodziłem szybciej, niż na nie wszedłem. Dla mnie były tragiczne, ale dla tysięcy osób mogły być świetnie. I każdy bloger powinien o tym pamiętać.

Jestem na kilku grupach dla blogerów i ostatnio w oko wpadły mi dwa posty. Pierwszy był o tym, że młodsi blogerzy (tacy mający po 12-13 lat) nie mają przeważnie nic we łbie, tylko piszą o kompletnych głupotach. Drugi – tego samego autora – był o popularnych w tego typu grupach wpisach/komentarzach – obs za obs, kom za kom (chodzi o obserwowanie na blogspocie lub skomentowanie tekstu, za co ktoś ma się odwdzięczyć tym samym). Do wiadomości podam jeszcze, że ten ktoś ma 27 lat i całkiem nudnego bloga. Zajrzałem, ale wyszedłem po kilku chwilach. Ważne jest to, że z jego wypowiedzi, można nauczyć się dwóch rzeczy.

27 lat w sieci to już powoli starość

Doskonale wiem o czym mówię, ponieważ sam niedawno skończyłem 28 lat. Przez to często nie łapię aktualnych trendów lub wydają mi się one „dziwne”. Podobnie mam chociażby ze Snapchatem, którego mimo kilku prób nadal nie ogarniam i chyba już nigdy nie będę. Mimo tego, nie zamierzam na lewo i prawo udowadniać, że Snapchat jest głupi lub nie ma sensu. On w moim przypadku się nie sprawdza i tyle.

Oczywiście jakoś sobie radzę w sieci, ale cieszę się, że moje starzenie się przebiega bardzo spokojnie. Nie jestem internetowym moherowym beretem, który krzyczy, że za czasów modemów było lepiej. Zdaję sobie sprawę, że to młodsi kreują trendy i umiem się z tym pogodzić. Nawet jeśli to jest głupie „obs za obs”, którego sam nie uskuteczniam i nigdy nie zamierzam. Też kiedyś byłem młody i nie każdy mój ruch w sieci był mądry. Ostatecznie większości blogerów chodzi o zdobycie nowych czytelników, a to też jest jakiś sposób.

Ważne jest to, że z tego punktu bezpośrednio wynika kolejny. Dużo istotniejszy.

Każda treść jest fajna, tylko ktoś musi uznać, że taka jest!

Brzmi to jak masło maślane, ale już tłumaczę o co chodzi. Sam nie czytam blogów nastolatek, ponieważ nie ma na nich materiałów, które mnie interesują. Nie oznacza to jednak, że te blogi są głupie. Dla tysięcy osób mogą one być najciekawszym miejscem w sieci, a to, że ktoś porusza poważne tematy na swoim blogu, nie daje mu prawa oceniać, która treść jest lepsza, a która gorsza. Ostatecznie można by to określić na podstawie liczby czytelników, ale to po pierwsze nie ma sensu, a po drugie… wiele nastolatków zapewne okazałoby się kilkukrotnie lepszych niż Ci „poważni” i „dojrzali” blogerzy.

Sam w młodości pisałem trochę na forum o Gothicu. Jak dobrze pamiętam, stworzyłem chociażby referat o handlu bagiennym zielem w Khorinis. Nie była to treść, która mogłaby odmienić czyjeś życie, ale dostarczyła nieco rozrywki (i wiedzy!) kilku osobom. Mi to wystarczyło.

Podobnie jest z blogami nastolatków. Przeważnie one nie mają poruszać tematów tak poważnych, że ręka sama sięga po garnitur z szafy i pokazywać, że autor ma magistra z polonistyki lub też wygrał odznakę „Mistrz Przecinków”. Ich celem jest zaprezentowanie siebie i znalezienie w sieci kogoś komu to się spodoba lub po prostu kogoś podobnego. Ja nie zaliczam się do takich osób – często mam dwukrotnie więcej lat niż autorzy – ale to nie znaczy, że te blogi są słabe. One po prostu nie są dla mnie.

I każdy internetowy mądrala mógłby o tym pamiętać zanim zacznie krytykować dużo młodsze od siebie osoby. Skoro jest taki mądry, to powinien wiedzieć, że zachowuje się jak gówniarz. Czy to nie stawia go nie stawia go na równi z bezmyślnymi hejterami?


A jeśli wpis Ci się spodobał i chcesz być na bieżąco to zostaw lajka. Dzięki!


Zdjęcie: Rawpixel.com

Bloguję od kilku lat, a po licznych perypetiach i dziesiątkach blogów zostałem Szklanym Samurajem. Piszę tu głównie o smartfonach, ale i inne technologiczne tematy nie są mi straszne.

View Comments

  • Zgadzam się! To że do mnie nie trafiają posty, w których blogerki pokazują łupy z sheinside nie znaczy, że nie spodobają się komuś innemu – a wręcz przeciwnie, zwykle dziewczyny czytelników mają 🙂


  • To jest prawda uniwersalna o wszystkim. Najlepszym przykładem jest muzyka i ludzie wrzeszczący, ze tylko AC/DC to prawdziwi artyści a Skrillex i Justin Bieber nie powinni się w ogóle urodzić. Argumenty zawsze są z dupy, bo nagle okazuje się, że muzyka Skrillexa jest gorsza bo… robiona na komputerze. Tak jakby robienie czegoś cyfrowo nie było pracą 😉 A tak naprawdę nie da się obiektywnie stwierdzić jaka muzyka jest lepsza. Jeżeli weźmiemy kryterium dochodowe to nagle okaże się, że Bieber zarobił już X razy więcej niż Metallica przez całą karierę. Wszystko jest w pewien sposób dobre, jeżeli znajdzie swoją grupę odbiorców.


  • Jak dobrze, że nie jestem odosobniona z nieogarnianiem Snapchata 😀 a jestem tylko rok młodsza 😀


  • Nie musisz interesować się doborem kolorystyki szminki do skarpetek i nie musisz czytać blogów na ten temat, proste. Ale ktoś może spędzać długie minuty na tych blogach i póki mu to odpowiada to super. Niech każdy znajdzie coś dla siebie. Tak jest z blogami i tak jest ze wszystkim – jedni lubią rocka, inni disco; jedni oglądają same Oskarowe produkcje, inni mangę albo bajki. A najlepsze, że czasem ta sama osoba zachwyca się zupełnie różnymi rodzajami filmu/blogów/muzyki, zależnie od etapu w życiu na jakim się znajduje. I to jest właśnie najbardziej spoko 🙂
    PS: Ja nawet nie próbowałam zainstalować snapa 😉


  • Cieszę się, że o tym napisałeś 🙂


  • DomiDomi

    Author Odpowiedz

    No i zawsze trzeba pamiętać, że jeśli ktoś już teraz zaczął prowadzić bloga to za kilkanaście lat cała blogosfera będzie na jeszcze wyższym poziomie. 😉


  • neoneo

    Author Odpowiedz

    Skąd pomysł na nazwę strony?


    • Szklany Samuraj?
      Już tłumaczę 😉

      Ogólnie ten blog zaczynał jako blog TYLKO o smartfonach Xperia, które są produkcji Sony, czyli pochodzą z Japonii.
      Topowa seria Sony to Xperia Z i jej elementem wyróżniającym jest szklane wykonanie.
      Tą nazwą chciałem nawiązać do tego wszystkiego 😉


  • WojtekWojtek

    Author Odpowiedz

    Bronię się rękami i nogami przed Snapchatem… Tak samo się broniłem przed Twitterem.
    Problem polega na tym, iż kiedyś naszymi klientami będą najprawdopodobniej głównie użytkownicy Snapchata – lub tego co powstanie po. Brak presji like`ów, komentarzy i ulotność to coś co przemawia do młodych. Mówisz 28? Dodaj do tego prawie 10 i człowiek dopiero zaczyna się czuć staro 🙂 Pozdrawiam


  • Fajne podejście i do tego bardzo cenne w obecnej rzeczywistości, gdzie tak dużo z nas ocenia powierzchownie i błyskawicznie przypinając negatywne łatki, jedynie na podstawie tego, że coś nam się nie podoba, nie znamy tego lub nie zgadza się to z naszymi poglądami. Zgadzam się z Tobą, w przypadku kreowania treści Internetowych każdy może znaleźć takich odbiorców, którym to co robi wyda się najlepsze:)


  • O gustach jak wiadomo się nie dyskutuje 😉
    Zacne wnioski i pozdrawiam blogowego dinozaura nr.2 😉


  • To znaczy, że robię się stara, bo mam 27 lat. O nie…a myślałam, że jeszcze długie lata blogowania przede mną…
    A tak serio – nasz blog ma dużo wyświetleń z wyszukiwarki Google. To znaczy, że treści, które publikujemy ktoś szuka i jest tych ludzi sporo, skoro mamy ok. 75 tyś. odsłon miesięcznie. Przede wszystkim trzeba kochać blogowanie i traktować to na serio, a nie publikować raz na ruski rok i dziwić się, że nikt bloga nie czyta.


  • Chyba się tak mówi, że „wszystkim nie dogodzisz”….ja to się skupiam na konkretnych wpisach, zatrzymuje się na tym co mnie interesuje…a co nie to przechodzę dalej…nie oceniam. A Twojego dodaję do moich obserwowanych 🙂 PS. Gothic to były czasy !! Jako Bezimienny niezliczona ilość walk i przebytych km drogi 🙂


Next Post