SzklanySamuraj.pl

Czasem nawet najwspanialsza pasja i najambitniejsze plany mogą lec w gruzach. Często powodem jesteś Ty sam i tego niestety nie można ominąć. Trzeba się z tym zmierzyć.

Opowiem Ci dzisiaj krótką bajkę, o człowieku, którego dobrze znasz. Dawno, dawno temu robił on to co chciał. To była jego pasja, strasznie się cieszył, gdy mógł ją realizować. Za każdym razem widział, że ludziom się to podoba i przez to on też się cieszył. Podobało mu się też to, że nadal poprawiał swoje umiejętności. Czasem tylko minimalnie, czasem bardzo. To go strasznie nakręcało. Im częściej to robił, tym lepiej mu to wychodziło, a przez to bardziej podobało się innym ludziom. Pewnego dnia postanowił, że chciałby przenieść swoją pasję na wyższy poziom, chciałby zrobić coś więcej, coś większego, coś co może sprawić ludziom jeszcze więcej radości. Na początku to były marzenia, ale z czasem zamieniły się w plany. Rosły, kształtowały się i zaczynały być coraz bardziej realne. Bohater tej historii na pewien czas zaprzestał nawet swojej pasji, ale w imię czegoś większego, przygotowywał się do przeniesienia jej na wyższy poziom. Wszystko szło powoli, ale dobrze. Niestety pewnego dnia coś pękło…

I pasja przerosła bohatera tej opowieści

Zapędził on się w kozi róg. Zamiast pielęgnować w sobie tę pasję to on starał się zrobić coś więcej i ostatecznie nie robił nic. Jakiś czas zajęło mu zrozumienie, że z każdym dniem oddala się od swojego celu. Próbował z tym walczyć, starał się wrócić do pasji, ale zawsze coś mu przeszkadzało. Brak możliwości, czasu czy warunków to tylko wymówki. Niezliczoną ilość razy chciał zacząć od początku, tak po prostu, bez zbędnej presji. Chciał wrócić do tego jak było kiedyś. Miał nadzieję, że uda mu się po prostu działać, a większe plany będą sobie gdzieś tam z boku. Niestety nic z tego nie wyszło. Za każdym razem, gdy chciał coś zrobić złośliwy głosik w głosie mówił mu, że to nie będzie dostatecznie dobre. Perfekcja ma być jego celem i nie powinien się rozdrabniać. Głosik ten był na tylu skuteczny, że bohater tej historii nie umiał ponownie odnaleźć radości w swojej pasji. Ba, on już nie wcale umiał tego robić. Cały czas myślał o dalekosiężnych planach, które z każdym dniem stawały się coraz odleglejsze. Możesz pomyśleć, że to przez brak wsparcia czy możliwości. Nie. Ludzie mówili mu, żeby do tego wrócił, chcieli tego. On też tego chciał, ale nie mógł.

Sam podciął sobie skrzydła i nie umiał już wzlecieć

Pisałem Ci kiedyś, że ludzie uwielbiają podcinać innym skrzydła. To jedna z najgorszych cech, ale na nią można nie zwracać uwagi. Gorzej jest, gdy to Ty sam podcinasz sobie skrzydła lub stawiasz poprzeczkę tak wysoko, że nie jesteś w stanie jej przeskoczyć. Nie chcę tutaj zabrzmieć jak trener rozwoju osobistego, który swoje mądrości bierze z internetowych memów, ale zdecydowana większość ograniczeń siedzi w Twojej głowie i tylko Ty jesteś przeszkodą na drodze do swoich celów. Ograniczenia nakładane na Ciebie przez otoczenie, status finansowy, płeć, wiek czy tysiące innych czynników można obejść, można sobie z nimi poradzić. Jedyną przeszkodą, z którą trzeba się zmierzyć jest ta w Twojej głowie. Ją trzeba pokonać. Nie ma innego wyjścia.

A jeśli chcesz wiedzieć, kto jest bohaterem tej historii to jest nim autor tego bloga. Miałem plany, żeby napisać książkę. Dlatego zacząłem publikować opowiadania, ale w pewnym momencie tak się zakręciłem, że przestałem pisać, a zacząłem planować. Nie raz próbowałem się przełamać i na razie nie dałem rady. Niedługo podejmę jeszcze raz rękawice i jeśli mi się nie uda to zamknę tego bloga na cztery spusty. Innej możliwości niż wygrana, po prostu nie widzę.

Oczywiście bohaterem tego tekstu możesz być równie dobrze Ty, chociaż mam nadzieję, że nie jesteś. Strasznie przegrać jest z własną pasją…


Zdjęcie: Joshua Earle

Bloguję od kilku lat, a po licznych perypetiach i dziesiątkach blogów zostałem Szklanym Samurajem. Piszę tu głównie o smartfonach, ale i inne technologiczne tematy nie są mi straszne.

View Comments

  • Nie zgadzam się! Nie zgadzam się na zamknięcie tego bloga. W sumie to mam ochotę nakopać Ci za zmianę i puszczenie w zaświaty wielu starych tekstów.
    I się nie czepiaj – jak zwykle przeczytałam fragment.
    Ja do nich lubiłam wracać – pewnie tak jak wiele innych osób.
    Bo to co już stworzyłeś jest niesamowite. Oszem – zawsze chce się lepiej i więcej. Sama wiem to najlepiej.
    Ale dlaczego nie widzisz tego co już jest?

    A teraz właściwy komentarz: sama prawda. W dążeniu do perfekcji, bardzo często gubimy gdzieś po drodze sam cel.
    I nagle się okazuje, że nie dość że wcale nie jesteśmy tak gotowi jak byśmy chcieli to nie ma też za bardzo już po co się starać.


    • Mam aktualnie 147 szkiców, wiele z tamtych tekstów czeka na swoją kolej 🙂
      I dziękuje 😉 Miło jest czytać takie rzeczy i aż mi głupio, że tak zaniedbałem Konduxa, kosztem Szklanego Samuraja ;/

      Kurczę, właśnie to jest najgorsze, że nie ma też za bardzo już się po co starać ;/


      • co znaczy, że nie ma się już po co starać?
        rozwiniesz proszę?


        • Napisałem trochę nie jasno. Poprawiłem komentarz 😉

          Chodziło mi o to, że najgorsze jest to, gdy nie widzi się w sensu w staraniu się o coś. Gdy się nie można zebrać do realizowania swojej pasji nie jest fajnie, ale to może być tylko stan przejściowy. Jeśli straci się nadzieję i nie będzie się widzieć w tym sensu jest już źle.


  • Weź mi nie mów – przy własnym blogu zacząłem odpuszczać coraz więcej tematów, bo nie były by „dość dobre”.. albo z innych powodów. Z samym kotem zbierałem się długo i ostatecznie puściłem coś, z czego zadowolony nie jestem, ale wpis poszedł… i chyba będzie tak częściej.
    Zabieram się za Wishlist 2015/2016 😉
    A pomyśleć, że kiedyś potrafiłem pisać 10-15 tekstów dziennie (nie, nie na bloga) 😉


    • Kurczę, często to loteria. Mi nie raz zdarzało się puszczać coś doskonałego w moim odczucie o odzew był żaden. Potem puszczałem napisanie na szybko kilkaset słów i lajki lecą 😛 No cholera tego nie da się ogarnąć. Czasem warto puszczać jakieś średniaka – w naszym mniemaniu – tylko trzeba do tego się samemu przekonać 😉


Next Post