Łotr 1 to film, którego Gwiezdne Wojny bardzo potrzebowały!
Łotr 1 to film, na który poszedłem z czystej ciekawości, ponieważ fanem Gwiezdnych Wojen nie jestem. A może powinienem napisać, nie byłem…
W ostatnich dniach, fani Gwiezdnych Wojen przeżywają prawdziwy kulturowy orgazm, ponieważ do kin trafił Łotr 1, czyli najnowszy film z tego uniwersum. Nie jest to kolejna część, a spin-off, czyli dzieło pokazujące kawałek tego świata, przeważnie luźno powiązany z najważniejszymi wydarzeniami. Tym razem twórcy wzięli się za historię stojącą za powstaniem Gwiazdy Śmierci, czyli ikonicznej broni Ciemnej Strony Mocy.
Moim zdaniem, temat wybrali idealnie!
Nie jestem fanem Gwiezdnych Wojen (jeszcze!), a jedynym filmem jaki do tej pory widziałem z tego uniwersum jest Przebudzenie Mocy. Mimo tego, ostatnich lat nie spędziłem w piwnicy, więc mniej więcej wiem o co chodzi w filmach z rycerzami Jedi. Wiem też, że jednym z najważniejszych momentów było zniszczenie Gwiazdy Śmierci, które było głupie. Tak po prostu głupie.
Właśnie dlatego zmierzenie się z tym tematem wydaje się genialnym pomysłem. Za to należą się twórcom ogromne gratulacje. Tego właśnie potrzebowało całe uniwersum!
Realizacja również na świetnym poziomie!
Przebudzenie Mocy bardzo przypadło mi do gustu (mimo wszechogarniającej głupoty), więc oczekiwałem, że i na tej części będę się dobrze bawić. Dużo się nie pomyliłem, ponieważ Łotr 1 jest świetną, dwugodzinną rozrywką.
Nieco głupią rozrywką, ale świetną!
Oczywiście, głupot w tej części nadal jest sporo. Nie chcę ich tutaj wszystkich wypisywać, ale sam na pewno kilka wyłapiesz, chociażby to, że jedna z postaci chodzi po polu bitwy i żaden ze szturmowców nie może w nią trafić, póki ta nie doszła do celu. Wszyscy wiedzą, że przedstawiciele ciemnej strony mocy nie umieją strzelać, więc może zamiast tego niech nauczą się walczyć bronią białą i po prostu podbiegają do przeciwników?
Gdyby Imperium zainwestowało w okulistów, już dawno pokonałoby Rebelię!
Tylko kto ma podbiegać?
No chociażby Vader, Lord Vader. Jak pojawił się na ekranie (w jednej z końcowych scen) to nawet ja powiedziałem WOW. To jest kozak jakich mało i gdyby Imperium miało takich więcej, to może nawet okuliści nie byliby potrzebni.
A poza nim? No trochę słabo. Główny przeciwnik średnio przypadł mi do gustu. Może i nie był tragiczny, ale przypominał mi jakiegoś złego w starym filmie z Bondem. Nieco zbyt plastikowy i jednowymiarowy, żeby go tak szczerze nienawidzić.
Pewnie chcecie widzieć co z Jyn. Otóż, ona jest w porządku. Po świetnej Rey z Przebudzenia Mocy, wypada nieco słabo, ale nie jest to zła postać. Może nieco zbyt prosta i przewidywalna, ale poza tym jest OK.
Mimo tego wszystkiego, stwierdziłem jedno…
Ten film jest świetny!
Podczas seansu kilkukrotnie złapałem się na tym, że cholernie podoba mi się Łotr 1. Może i mniej niż Przebudzenie Mocy (trochę za mało mieczy świetlnych i zabawy mocą), ale i tak bawiłem się wybornie. Przedstawiona historia ma sens, a akcja wciąga. No i wszystko wygląda tak jak powinno, czyli fenomenalnie.
Nie mogę zapomnieć również o tym, że Rebelia nie okazuje się taka dobra, jak niektórzy mogą myśleć. To często bezwzględne dupki, które po prostu stoją po drugiej stronie barykady niż Szturmowcy.
AAA! No i zakończenie jest super. Takiego oczekiwałem i takie dostałem.
Dla mnie najważniejsze jest to, że nabrałem ochoty na obejrzenie wszystkich poprzednich części, a to chyba największy sukces Łotra 1. Sam z siebie bym tego nie zrobił, a tak może uda mi się nadrobić braki filmowe!
P.S. Nie idźcie na wersję z dubbingiem. Właśnie zobaczyłem polski zwiastun i dziękowałem Mocy, że poszedłem na napisy.
Zdjęcia: Andreas Bazylewski, HDPicturez
View Comments
Huawei MediaPad M2 8.0 to świetny sprzęt, ale czy takie tablety mają sens?
Łotr 1 to film, na który poszedłem z czystej ciekawości, ponieważ fanem Gwiezdnych...