SzklanySamuraj.pl

Selfie zabijają? Nie, zabija zawsze głupota, ale przez strzelanie sobie autoportretów giną rocznie setki ludzi, a ten trend będzie coraz silniejszy. 

Selfie to temat rzeka. Trend, który początkowo był uznawany za głupi i kojarzył się tylko z młodzieżą o nie najwyższym IQ teraz opanował cały świat. Producenci smartfonów robią specjalne „selfiefony”, które mają świetne aparaty na przednim panelu, a większość topowych urządzeń ma teraz co najmniej te 5 Mpix do strzelania sobie autoportretów. Głupota czy moda? Ciężko powiedzieć, ponieważ w sieci opinii są miliony i można znaleźć skrajne różne zdania na ten temat. Moim zdaniem selfie jest świetnym sposobem dla ludzi podróżujących samotnie, którzy chcą mieć na zdjęciach nie tylko ładne widoczki, ale także siebie. Poza tym w czasach, gdy każdy może być gwiazdką internetu (i to nie tylko, bo wspinał się po kablu od „interneta”) świecenie twarzą jest niezwykle istotne. Nie wspominając już o tym, że chyba nie ma lepszego sposobu, żeby pokazać z kim się spotkało, nieważne czy to znajomy, aktor czy sportowiec. W tym wszystkim jest tylko jeden, bardzo duży i jednoznacznie negatywny aspekt.

Niektórym ludziom odwaliło!

Przeczytałem właśnie wpis na NaTemat.pl, a po chwili przypomniałem sobie mój tekst na Komórkomania.pl. Obydwa są o zupełnie innych sprawach, ale wniosek z nich można wyciągnąć jeden. Ludzie oszaleli na punkcie selfie i to dosłownie. Przykłady można mnożyć bez końca:

  • Zabił się, bo spadł z mostu robiąc selfie
  • Został pogryziony przez grzechotnika robiąc selfie
  • Próba zrobienia selfie z jadącym pociągiem okazała się tragiczna
  • Postrzeliła się robiąc selfie z bronią
  • Spadli z klifu robią selfie

Elementem wspólnych wszystkich powyższych sytuacji jest słowo selfie. Jak przekazuje strona diyphotography.net w zeszłym roku na terenie Rosji zginęło co najmniej 100 osób robiących sobie autoportret. Dlatego Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wystosowało nawet specjalny dokument przestrzegający przed robieniem takich niebezpiecznych zdjęć. Głupota, paranoja, a może znak naszych czasów?

Zanim odpowiecie na to pytanie chciałbym dorzucić kilka słów o sobie. Jestem bardzo rozsądną osobą, ale jednocześnie pokochałem Instagrama (@Kondux / @SzklanySamuraj) i robiąc selfie staram się wykorzystać nadarzające się okazje, żeby zrobić coś choć trochę lepszego niż wcześniej. W czasie wakacji byłem na obozie harcerskim i jechałem kolejką wąskotorową. Prędkości zabójczych ona nie rozwijała, nie sądzę że przekroczyła 30 km/h. Co więc zrobiłem? Złapałem się poręczy, wychyliłem i strzeliłem sobie fotkę:

#selfie #zkolejki #przeżyłem

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Konrad Błaszak (@kondux)

Zapewne nie był to jeden z moich najmądrzejszych pomysłów, ale uznałem, że to może być świetne ujęcie. Głupota? Trochę tak, ale raczej nie duża. Bardziej bym określił to jako odrobina nierozwagi. Czy jestem w stanie zrozumieć ludzi narażających swoje życie dla dobrego zdjęcia? Niestety, ale tak.

Lajki, szery, komcie… Wirtualna waluta naszych czasów.

Jako bloger rozumiem to doskonale, ale młodsze pokolenie również zdaje sobie z tego sprawę. Ja dzięki bardzo dużej aktywności czytelników mogę zostać dostrzeżony przez reklamodawców i dzięki temu będę zarabiać. Nastolatka z gimnazjum, która ma tysiące obserwatorów może za to być najpopularniejszą dziewczyną w szkole. Wirtualna lajki nie zmieniają świata, nie dadzą jeść dzieciom w krajach trzeciego świata i nie powstrzymają żadnej wojny, ale nie można powiedzieć, że nie mają wpływu na prawdziwe życie.

Weźmy chociażby typowego, szarego chłopaka w gimnazjum lub liceum, który niczym się nie wyróżnia, ale chciałby to zmienić. Co może wtedy zrobić? Możliwości jest sporo, ale w dzisiejszych czasach to media społecznościowe dają szansę na szybką i łatwą zmianą swojego statusu w lokalnym środowisku. Wystarczy zrobić coś głupiego/szalonego, uwiecznić do na zdjęciu czy też filmie i puścić w świat. Takie rzeczy rozchodzą się wiralowo (szczególnie w małych społecznościach) i zanim ten chłopak wróci do domu może być już gwiazdą szkoły. Takie mamy aktualnie realia, ale to powoduje, że następny śmiałek będzie musiał posunąć się krok dalej, a to prowadzi do sytuacji gdzie w końcu komuś się nie udaje.

To będzie się nasilać, co można wywnioskować z ostatnich informacji Instagrama, który ogłosił, że właśnie osiągnął 400 milionów użytkowników. Ja uwielbiam tę aplikację, ponieważ można tam znaleźć masy inspirujących materiałów, ale jednocześnie to właśnie on stał się jednym z motorów napędowych trendu selfie.

photo-1424659926640-6a4613498b5e (1)

Wniosek jest jeden i można zobaczyć go w tytule tekstu na marketwatch.com.

Przez selfie ginie aktualnie więcej osób niż przez rekiny!

Tylko należy pamiętać o jednym, to nie selfie zabijają, ani nawet nie specjalne kijki, które coraz częściej są zabraniane. Zabija zawsze głupota. Liczba takich śmierci będzie rosnąc, ponieważ połączenie braku rozsądku oraz chęci wybicia się ponad przeciętność w internecie nie jest najlepsze. Strzelanie sobie autoportretów jest fajne, sam je uskuteczniam jak tylko mogę, ale zawsze myślę o swoim bezpieczeństwie. Nawet jak wychylałem się z kolejki, robiłem to bardzo ostrożnie i ani przez chwilę nie czułem, że jestem zagrożony.

Niestety kiedyś może trafić się ktoś, kto powie: Ty nie zrobisz selfie wyskakując z jadącego samochodu?! A wtedy nie wiadomo co się stanie…


Źródło: NaTemat.pl, Komórkomania.pldiyphotography.net, Instagrammarketwatch.com / Zdjęcia: Sean DuBoisNacho Bilbao

Bloguję od kilku lat, a po licznych perypetiach i dziesiątkach blogów zostałem Szklanym Samurajem. Piszę tu głównie o smartfonach, ale i inne technologiczne tematy nie są mi straszne.

View Comments

There are currently no comments.

Next Post