Uber nie ma przyszłości i to przez mentalność kierowców
Wejście Ubera do Polski było bardzo dużym wydarzeniem, które miało zmienić rynek taksówkarski. Niestety mam wrażenie, że problemem jest podejście wielu kierowców.
Nie jestem regularnym użytkownikiem Ubera. Zdarza mi się z niego korzystać, ale wolę jeździć swoim samochodem. Czasem jednak bywa i tak, że auto trzeba zostawić w domu. Tramwaje/autobusy nie zawsze jeżdżą tak jak potrzebuję, więc wtedy wybierałem taksówkę lub spacer, chociaż ostatnio wolę mieć wożony tyłek. Cóż, jestem leniem i nawet nie próbuję tego ukryć.
Uber jest dla mnie modną i wygodną alternatywą dla taksówek. Nie zawsze mam przy sobie gotówkę, a przy takich przejazdach nie jest to problem. Właśnie dlatego w ostatnim czasie kilka razy postawiłem na ten transport i cóż. Mam jedno, ale dość poważne przemyślenie. Zanim jednak do niego dojdę muszę powiedzieć, że…
Taksówki nie są takie złe
Opowieści o głupich i chamskich cwaniaczkach jeżdżących taksówkami jest chyba tyle samo, co o nierzetelnych majstrach. Słuchając takich opinii, można stwierdzić, że co drugi taksówkarz to złodziej, tylko że mi nigdy nic takiego się nie zdarzyło. Nie jestem jakimś super doświadczonym klientem, ale nigdy nie zostałem oszukany, samochody zawsze były czyste, a ja trafiłem co najwyżej na mruków, co akurat nie jest dla mnie jakąś tragedią.
Jedyne co mnie martwiło w taksówkarzach to ich podejście do Ubera. Ciężko zliczyć ile narzekań lub informacji o strajkach można było przeczytać. Sporo tego, ale częściowo ich rozumiem. W końcu taksówki dostały mocnego konkurenta, który na dodatek pod każdym względem wydaje się atrakcyjniejszy. Przerażały mnie jednostki, które atakowały kierowców Ubera, ale cóż, w każdej grupie społecznej są idioci.
Dobra, przechodząc do meritum…
Niektórzy kierowcy Ubera są tacy sami jak taksówkarze!
Podczas jednego z moich przejazdów, poznałem kierowcę dla którego Uber jest zajęciem na pełen etat. Dowiedziałem się, że sytuacja jest gorsza niż na początku, ale to mnie nie dziwi, w końcu nie jest to już tylko ciekawostka, ale ciekawa alternatywa dla pracy na etacie. Wymagania nie są duże, więc jak jak ktoś ma w miarę nowy i zadbany samochód, to nic tylko jeździć. Kierowcą może zostać każdy…
…i to jest właśnie problem!
Mój kierowca bardzo narzekał na osoby chcące sobie dorobić jeżdżąc na Uberze, ale nie traktującego tego zajęcia na 100%. Według niego tacy ludzi podchodzą do tej pracy niepoważnie, jeżdżą tylko dla zabawy i tylko psują rynek. Nie mówiąc już o tym, że coraz częściej można spotkać za kierownicą ludzi zza naszej wschodniej granicy, którzy pracują u kogoś i również traktują to jako dorobek. Niby nic dziwnego w takim myśleniu, ale…
Czy to nie są takie same zarzuty jakie mieli taksówkarze do kierowców Ubera?
Niepoważne podejście, brak doświadczenia, nieznajomość miasta, niższe ceny… To tylko niektóre z zarzutów taksówkarzy wobec Ubera. Ciągle te same słowa padają w kierunku kierowców Ubera, ale tym razem to oni sami je wypowiadają. To oni sami podzielili się na lepszych i gorszych, na tych którzy zasługują na taką pracę oraz na tych obiboków jeżdżących od święta.
Najgorsze jest to, że nie jest to odosobniony przypadek. Już wcześniej słyszałem podobne opinie z ust kierowców, a częściej jeżdżący znajomi tylko utwierdzają mnie w przekonaniu, że nie tylko ja trafiłem na osobę z takim podejściem.
Cóż, Uber chyba nie jest jakoś specjalnie lepszą alternatywą, ponieważ wielu kierowców ma taką samą mentalność, jak krytykowani taksówkarze. Jeśli myślenie się nie zmieni, to tym bardziej nie ma co liczyć na rewolucję na rynku.
Nie bój się skomentować! W końcu jesteśmy tutaj, żeby pogadać, prawda?
Możesz także zrobić to na FanPage lub w specjalnej grupie dla fanów Xperii!
Zdjęcie: Andrew Ruiz
View Comments
LG X Power spędził ze mną weekend. Chcesz wiedzieć co z tego wyszło? [TEST]
Wejście Ubera do Polski było bardzo dużym wydarzeniem, które miało zmienić...