SzklanySamuraj.pl

Kiedyś ludzie kupowali specjalistyczne telefony, a teraz chcą wszystkomające urządzenia. Taki jest Samsung, ale na szczęście nie tylko!

Swoją przygodę z telefonami zacząłem już dobrych kilkanaście lat temu. Mimo, iż nie interesowałem się rynkiem tak jak teraz, to pamiętam co kręciło mnie oraz moich znajomych. Były to w dużej mierze telefony specjalistyczne, ale spokojnie, nie takie, które mogą przetrwać upadek z 30 metrów i wybuch grantu. Chodzi mi o słuchawki pod jakimś względem lepsze niż konkurenci. Mistrzem w takiej strategii był Sony Ericsson, który miał swoje serie K, C czy W, ale Nokia również nie odstawała. Wtedy brało się telefony muzyczne, fotograficzne lub jeszcze jakieś inne. Ważne było to, że one były „jakieś”!

Teraz smartfony są nijakie…

Lub po prostu „wszystkomające”. Oczywiście nadal pojawiają się urządzenia specjalistyczne – np. wytrzymałe – ale to są pojedyncze przypadki, które raczej nie staną się rynkowymi hitami. Dziś zdecydowana większość osób szuka telefonu, który będzie wydajny, zrobi ładne zdjęcia i będzie dobrze wyglądać, a i świetnie zagra.

Telefon musi mieć wszystko!

I chyba dlatego Samsung jest obecnie liderem rynku.

Korzystałem niedawno z Galaxy S6 edge plus i szczerze mówiąc, nie znalazłem w nim większych minusów. Wyglądał i działał znakomicie, a dziesiątki małych dodatków sprawiały, że dnia na dzień patrzyłem na niego z większą sympatią. Do dobrego łatwo się przyzwyczaić i rozstanie z telefonem Koreańczyków było dla mnie bardzo bolesne. Nawet przesiadka na innego flagowca nie jest łatwa, ponieważ Samsung jak chyba żaden inny producent dba o szczegóły, które na początku wydają się zbędne, a po kilku dniach nie możemy sobie wyobrazić korzystania ze smartfona bez nich.

No dobra, to nie ma być wpis pochwalny o S6 edge plus, bo nie jest to telefon idealny. W recenzji – która już niedługo – przeczytacie co dokładnie o nim sądzę, a tymczasem muszę zauważyć, że Sony też zrobiło krok do przodu w kwestii „wszystkomających” urządzeń. Zetki były fajne, tego nie można im odmówić, ale biorąc do drugiej reki flagowca z serii Galaxy, czuło się pewien niedosyt. Ekran nie był tak dobry, aparat działał słabiej i jeszcze kilka innych rzeczy sprawiało, że nawet zatwardziali fani Sony decydowali się na produkty innych firm. Teraz wygląda na to, że jest DUŻO lepiej.

Jak wiecie, właśnie testuję Xperię X – recenzja już niedługo – i muszę przyznać, że to również jest telefon kompletny. Na razie nie znalazłem irytujących drobnostek, a wręcz przeciwnie – wiele detali bardzo przypadło mi do gustu. Aparat działa jak powinien, ekran jest super jasny, aparat można szybko uruchomić, a podwójne stuknięcie w ekran działa. Pierdoły, ale sympatyczne.

Czy nie żal mi specjalistycznych telefonów?

Na początku myślałem, że jest mi trochę szkoda takich serii jak W, C czy K. To były świetnie urządzenia, które oferowały mi coś więcej w jakimś elemencie niż konkurencja. Mimo tego, myślę że to jest jedynie sentyment. Dobrze, że dzisiejsze smartfony mają wszystko co tylko potrzebuję. Fajnie, żeby raz na jakiś czas powstawały super specjalistyczne urządzenia, chociażby dla maniaków dobrego audio, ale raczej nie zdobędą one już dużej popularności.

Oczywiście mogę się mylić, a pokażą to w pewien sposób wyniki serii X od LG. Koreańczycy stawiają na modele jak X Cam czy X Screen, które na średniej półce mają wyróżniać się jakimś elementem (w tych przypadkach aparatem lub ekranem). To bardzo ciekawe produkty i chętnie obseruję jak reaguje na nie rynek, ale chyba nie mają szans na ogromny sukces, prawda? A może się mylę i potrzeba takich smartfonów, bo jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego?


Zdjęcie: Pexel

Bloguję od kilku lat, a po licznych perypetiach i dziesiątkach blogów zostałem Szklanym Samurajem. Piszę tu głównie o smartfonach, ale i inne technologiczne tematy nie są mi straszne.

View Comments

There are currently no comments.

Next Post