Sony na styczniowych targach CES chce pokazać smartfona, tylko jakiego?

Tego na razie nie wie nikt, ale moim zdaniem Japończycy pokażą ogromną Xperię Z5 Ultra lub kolejnego super średniaka i obydwie opcje są bardzo ciekawe.

Sony wypuściło do sieci zapowiedź styczniowych targów CES w Las Vegas i oprócz gogli wirtualnej rzeczywistości, telewizora, słuchawek i – chyba – lampki (lub głośnika) znalazło się też miejsce na smartfona. Wygląda on jak flagowa seria Z5, więc ciężko określić jednoznacznie czego można się spodziewać. Japończycy chyba zrozumieli, że pokazywanie niemal identycznych flagowców co chwilę nie ma sensu, więc raczej nie będzie to Xperia Z6, a przynajmniej mam nadzieję. Taka premiera sprawiłaby, że moja wiara w inteligencję pracowników Sony zniknęłaby tak szybko jak udziały japońskiej firmy na rynku. Dlatego obstawiam, że to nie Z6 pojawi się w styczniu, więc co?

Xperia Z5 Ultra

Najbardziej prawdopodobnym rozwiązaniem jest pokazanie Xperii Z5 Ultra, która już od jakiegoś czasu pojawia się w różnych przeciekach, Według nich jej specyfikacja będzie prezentować się następująco:

• 6,44-calowy ekran o rozdzielczości 4K (3840 x 2160 pikseli);
• Snapdragon 820;
• 23-megapikselowy aparat główny
• bateria o pojemności 4000 mAh.

Jak można się domyślić byłaby to po prostu duża większa wersja Xperii Z5 Premium, która zostałaby wyposażona w mocniejszy procesor oraz ekran o dłuższej przekątnej. Rozmiar tego wyświetlacza nie jest taki nieprawdopodobny, ponieważ pierwsza Zetka Ultra miała dokładnie taki sam. Co prawda nie doczekała się ona następczyni, ale możliwe że jest to najlepszy moment na zmianę tego stanu rzeczy. Ludzie kochają phablety i 6,44 cala nie wydaje się już takie straszne jak ponad 2 lata temu.

Oczywiście ciężko powiedzieć czy taki smartfon przyjąłby się na rynku, ale bez wątpienia mógłby być modelem pokazującym pełnię możliwości Sony. Niech on tylko wprowadzi coś więcej niż po prostu większy rozmiar i mocniejszy układ główny. Jedna lub dwie ciekawe technologie, których aktualnie nie ma sprawią, że będzie sensownym smartfonem w portfolio Japończyków. Nie wiem co mogłoby to być, ale skaner siatkówki oka czy inne zabezpieczenie biometryczne wydają się w miarę dobrym wyjściem.

Co jeśli to zobaczymy Ultry?

Super średniak z topowym wykonaniem!

To jest moim zdaniem drogą, którą powinno pójść Sony. Nie wiem na ile śledzicie premiery nowych smartfonów, ale jeśli nie jesteście na bieżąco to zdradzę Wam, że w ostatnim czasie pojawiło się sporo średniaków – także sporo tańszych niż 1000 złotych – z metalową obudową. W końcu telefon ze średniej półki nie musi być wykonany z przetworzonych plastikowych butelek, a może dostać nieco lepsze materiały i moim zdaniem to świetne rozwiązanie. Jeśli chodzi o moc to już Xperia M4 Aqua czy też Xperia M5 są bardzo dobrymi wyborami względem swojej ceny, ale mają jedną wadę – wykonanie. Testowałem M4 Aqua i jej największą wadą dla wielu osób będzie tandetny plastik, który rysuje się jak diabli. Jedynym wyjściem jest włożenie jej w pokrowiec… lub po prostu odłożenie na półkę, ale to nie ma zbyt wiele sensu.

Dlatego właśnie z otwartymi ramionami przyjąłbym na rynku średniaka, który wykonaniem nie odstawałbym dużo od Xperii Z5 czy też testowanej przeze mnie Xperii Z5 Compact. Gdyby twórcy cofnęli się nawet do takiego samego wykonania jak w poprzedniej serii Zetek (np. Z3+) to również bym się nie obraził. Chciałbym po prostu zobaczyć urządzenie wpisujące się w średnią półkę, ale ale porządnym wykonaniem. Na metalową obudowę nie liczę, ponieważ Sony już od dawna nie robi takich smartfonów, ale połączenie szkła i aluminium byłoby idealne. Nie mówiąc już o tym, że to wyróżniłoby Japończyków wśród urządzeń kosztujących 1400-2000 złotych, co na pewno im nie zaszkodzi.

Sony, wierzę!

Sony! Wierzę, że będą to przemyślane targi i nie zobaczymy Z6 lub tylko jakiś specjalnych wersji aktualnych modeli. Styczeń jest dobrym czasem na pokazanie czegoś nowego. Oczywiście są także targi MWC w Barcelonie (luty), ale wtedy prawdopodobnie będzie dużo premier innych firm i Japończycy mogliby zginąć w ich cieniu. No i początek roku jest dobrym momentem, żeby pokazać coś nowego. Tak po prostu, na szczęście.

Źródło: gsmarena.com