Brak Androida 7.0 Nougat dla Xperii Z3 to nie wina Sony? Kto zawinił?

Kilka dni temu Sony ogłosiło listę smartfonów, które dostaną Androida 7.0 Nougat, ale nie było na niej serii Xperia Z3. Czyja to wina?

W swoim tekście na ten temat napisałem:

Sony nie wprowadzało takich zmian w swoich flagowcach, żeby wykluczać trójki, a najnowsza eMka ma na tyle mocne bebechy, że również pociągnęłaby Nougata.

Cóż, najwyraźniej się myliłem.

Jak informuje Sony (via Xperia Blog):

Nawet jeśli chcielibyśmy dać Wam eNkę na serii Z3(C), nie bylibyśmy w stanie. Nie jeśli chcielibyśmy przejść Google CTS.

Pewnie część osób z Was zastanawia się teraz o co chodzi. Mianowicie Google ma konkretne wytyczne co do urządzeń, które mogą zostać zaktualizowane do Androida 7.0. Jednym z nich jest to, żeby układ graficzny smartfona wspierał standardy Vulkan lub OpenGL ES 3.1. Właśnie dlatego, wszystkie telefony ze Snapdragonem 800 lub 801 (przez grafikę Adreno 3XX) są niekompatybilne z wymaganiami amerykańskiej firmy, gdyż wspierają tylko OpenGL ES 3.0.

Zapewne kilka osób powie, że przecież Zet trójki dostawały nieoficjalnie Androida 7.0 od Sony i wszystko było w porządku. Macie rację, ale nie była to jeszcze ostateczna wersja, która spełniała wymogi Google’a. Właśnie dlatego kluczowe jest jedno pytanie, czyja to wina?

Cóż… chyba nikogo

Sony nie ma wpływu na wytyczne Google’a, a standard OpenGL ES 3.1 pojawił się po wprowadzeniu na rynek Snapdragonów 800/801, więc ciężko za to winić Qualcomma. Pewnie wielu z Was pomyśli, że to wina twórców Androida, ale tutaj też byłbym ostrożny w osądach. Google ustala takie wymagania, ponieważ chce żeby każde zaktualizowane urządzenie działało dobrze. Ciężko jest za to winić Amerykanów. Jeśli któryś z modeli na Snapie 800 dostałbym oficjalnie Nougata, a potem działałby źle, to dostałoby się głównie im.

Pozostaje pogodzić się z sytuację… lub pomyśleć o nieoficjalnych wersjach najnowszego Androida.

Mimo, że bywam technologiczną marudą, to w tym wypadku nie chciałbym krytykować żadnej ze stron. Żadna tak naprawdę nie zawiniła. Szkoda tylko, że po tyłku dostają użytkownicy.