SzklanySamuraj.pl

Niektórzy oglądają zdjęcia aktorek z ukrycia i czytają o ich problemach, a ja obserwuję przecieki o nowych smartfonach. Niestety ostatnio zaczęło mnie to nudzić.

Jestem blogerem technologicznym już od kilku lat i zdaję sobie sprawę jak ważne są przecieki o nowych urządzeniach. Przeciętni zjadacze chleba trzęsącymi rękami przewracają strony kolorowej prasy i łapczywie pochłaniają informacje o tym, której piosenkarce było widać majtki na ostatnim koncercie, a który aktor ma problemy z alkoholem i rozwodzi się przez to z żoną. Rozumiem tą chęć pochłaniania takich informacji. Dla wielu osób jest to świetna motywacja w naszym rodzimym stylu, no bo skoro gwiazdom się powinęła noga to znaczy, że nie są oni tacy idealni. Nie popieram takiego myślenia, ale rozumiem czemu ludzie tak podchodzą do życia. To temat na zupełnie inny wpis i zdecydowanie nie tego bloga, dlatego tutaj chciałbym skupić się na przeciekach technologicznych.

Zbliżają się targi IFA, a jeszcze wcześniej Samsung chce pokazać kilka nowości, więc technologiczna część internetu żyje tymi przeciekami. I racja, na początku one są fajne. Sam szukam nowych informacji o nadchodzących produktach, ponieważ chcę wiedzieć jakich nowości mogę się spodziewać w najbliższym czasie. Moja praca (blogera technologicznego) wymaga ode mnie bycia na bieżąco, ale nie ukrywam, że jest w tym również spora dawka ciekawości. Może nie są to majtki jakiejś supergwiazdy, ale ja tam chętnie czytam o nowych smartfonach.

Nie da się ukryć, że część przecieków jest bardzo kontrolowana. Inżynierowie największym firm to – wbrew pozorom (tzn. licznym wyciekom) – nie są idioci, którzy co drugi dzień wysyłają poufne pliki na adresy mail redakcji technologicznych albo zostawiają prototypowe urządzenia w barach. Oczywiście takie sytuacje też się pewnie zdarzają, ale to wyjątkowe przypadki. Większość z przecieków jest kontrolowana i firmy doskonale wiedzą co chcą pokazać, a co zostawić do premiery. To ma sens, ponieważ zanim produkt trafi na rynek to już ludzie się na niego nakręcają. To podnosi sprzedaż, ponieważ ludzi zanim w ogóle zobaczą smartfona wiedzą o nim tak dużo, że uznają go za idealny wybór dla nich. Rozumiem takie działanie, ale…

Czasem jest tego za dużo. Wiele przecieków nie odsłania niczego więcej, powiela znane już informacje lub pokazuje przedpremierowo smartfony z trochę innego kąta niż dzień wcześniej (albo trochę mniej rozmazane). Nie jestem w stanie uwierzyć, że w czasach, gdy nawet budżetowe telefony mają przyzwoite aparaty zdjęcia, które trafiają do sieci są rozmazane. Jeśli byłby to prawdziwy przeciek i gdybym ja jakimś cudem dostał w swoje ręce przedpremierowo jakieś urządzenia to zrobiłbym idealne zdjęcia. Wszystkie moje zdjęcia na tym bloga są robione telefonami i chociaż idealne nie są to testowane produkty wyglądają na nich całkiem dobrze (np. Xperia Z3 czy też Xperia Z3 Tablet Compact). Fotografie, które trafiają do sieci są albo umyślnie robione tosterem albo osoba odpowiedzialna za przeciek właśnie ucieka przed ochroną fabryki i robi je w biegu, jednocześnie broniąc się przed lecącymi kulami i krwiożerczymi psami. Druga opcja brzmi trochę niewiarygodnie, więc pewnie jest tak tylko w wyjątkowych sytuacjach.

Dlatego mam krótki apel do producentów oraz wszystkich osób odpowiedzialnych za przecieki. Rozumiem, że to jest często część kampanii promocyjnej telefonu, ale róbcie to z głową. Nie ma nic gorszego niż telefon, który już mi się znudził, chociaż nie został jeszcze oficjalnie zapowiedziany. Do przecieków nowego Note zerkam ziewając, a powoli staje się podobnie, gdy pojawi się coś nowego o Xperii Z5. Zdaję sobie sprawę, że takie tematy klikają się jak diabli, ale wolę wrzucać szybkie info na Fanpage. Tworzenie tekstu na podstawie jednego zdjęcia ma sens jeśli to zdjęcie, rzeczywiście pokazuje coś nowego. W innym przypadku ja nie będę marnować swojego czasu. I dlatego producenci nauczcie się jak można podtrzymać zainteresowanie nadchodzącym smartfonem, bo w ostatnich tygodniach widzę jedynie taktykę im więcej, tym lepiej. A na mnie już takie coś nie działa…


Źródło: gratisography.com

Bloguję od kilku lat, a po licznych perypetiach i dziesiątkach blogów zostałem Szklanym Samurajem. Piszę tu głównie o smartfonach, ale i inne technologiczne tematy nie są mi straszne.

View Comments

There are currently no comments.

Next Post