SzklanySamuraj.pl

Obecność to bez wątpienia jeden z lepszych horrorów ostatnich lat, ale niedawno pojawiła się Obecność 2. Czy dorównała pierwszej części, a może okazała się jeszcze lepsza?

Dawno, dawno temu – czyli jakieś 2 lub 3 lata – obejrzałem film Obecność. Mimo upływu czasu, to nadal jeden z lepszych horrorów jakie kiedykolwiek widziałem, a powiem Ci uczciwie, że przed moimi oczami trochę się ich przewinęło. Conjurning  – bo taki jest oryginalny tytuł – to produkcja spójna i nie starająca się przestraszyć widza hektolitrami krwi czy latającymi flakami. To opowieść oparta na faktach, która pozwala poczuć klimat grozy, a strachu nie wywołuje się tylko wyskakującymi znienacka potworami. Dobra, koniec idealizowania, ponieważ nie jest to film perfekcyjny, ale muszę przyznać jedno – ciężko o coś lepszego w dzisiejszych czasach. Rękawice podjęła…

Obecność 2

To jeszcze świeża i pachnąca kontynuacja pierwszej części. Ja nie miałem wątpliwości, że warto wybrać się do kina, ale Ty możesz się wahać. Trochę Ci się nie dziwię, ponieważ dzisiejsze kino grozy leży, kwiczy i nie widać, żeby miało się podnieść. Na szczęście Obecność 2 jest światełkiem w tunelu.

MV5BMjEyNTczNDI4NV5BMl5BanBnXkFtZTgwNzA1MDkwOTE@._V1_SX1777_CR001777999_AL_ (1)

W tym filmie można znaleźć bardzo wiele plusów. Pierwszym jest oparta na faktach fabuła, która po prostu wciąga. W przedstawioną historię – małżeństwa zajmującego się opętaniami – można się wczuć i zdaje się nie być specjalnie przekoloryzowana. Mnie zaskoczyła końcówka, co jest świetną wiadomością. Nie chcę skłamać, ale przynajmniej w 80 procentach ostatnio obejrzanych filmów, wiedziałem jaka będzie zakończenie po maksymalnie 30-40 minutach. Jeśli coś zalicza się do pozostałej dwudziestki to jest dobrze.

Historia to nie jedyny atut Obecności 2. Film ten jest też całkiem straszny! Tak, dobrze przeczytałeś, momentami można się przerazić. Co prawda nadal często jest to powodowane tym, że coś nagle pojawia się na ekranie, ale nie zawsze i za to chwała. Muszę Ci się przyznać, że kilka razy zdarzyło mi się mocniej złapać za oparcie fotela. Zanim jednak wydasz ostatnie pieniądze na bilet, ponieważ masz akurat za niskie ciśnienie muszę Cię też ostrzec. Nie jest to film, po którym będziesz musiał zmieniać bieliznę. Kilka razy się przestraszysz, klimat też jest fajnie zbudowany, ale zaśniesz bez większego problemu.

Niestety znów nie zobaczysz horroru idealnego…

A to dlatego, że Obecność 2 ma kilka wad. Po pierwsze jest to bardzo długi film. Trwa on aż 2 godziny i 14 minut, co jest wynikiem budowania fabuły. Z jednej strony dobrze, że są sceny pozornie niezwiązane z głównym wątkiem, ale przez to odnosi się wrażenie, że tych strasznych momentów nie jest aż tak dużo. Taka długość odpowiadałaby mi, gdyby chwilami –  w środku Obecności – było trochę mocniej. Po drugie, nie ma chyba na świecie filmu bez głupich scen. Tutaj również nie wszystko wygląda na przemyślanie (np. to ile czasu ktoś może otwierać drzwi siekierą), ale nie są to jakieś rażące przykłady głupoty.

conjuring-2-spinoff-nun-movie (1)

Ostatnim i zarazem najpoważniejszym z minusów jest końcówka filmu. Pisałem Ci już, że mnie zaskoczyła i to prawda, ale jednocześnie sprawiała wrażenie nieco zbyt przerysowanej. Rozumiem, że widzom trzeba fundować silne emocje, ale przez takie koloryzowanie można odnieść odwrotny skutek i film przestaje być straszny. Tutaj trochę się tak stało i misternie budowana aura grozy zaczynała zanikać w ostatnich minutach. Jest to jeszcze bardziej widoczne, ponieważ w środku wartkiej akcji nieco zabrakło. Przez to Obecność 2 sprawia wrażenie nieco nierównego horroru.

Świetny film, dobry horror!

Po wyjściu z kina czułem, że obejrzałem świetny film i całkiem dobry horror. Historia jest ciekawa, wizualnie Obecność 2 prezentuje się dobrze, a i wystarczyć się można. Jeśli lubisz się bać, to polecałbym Ci bardziej jedynkę, ale zaraz po niej śmigaj do kina na drugą część. Zdecydowanie warto zobaczyć najstraszniejszą zakonnicę na dużym ekranie. Gdyby takie uczyły Katechezy, to żaden uczeń nie pisnąłby nawet słówka. Żaden…

Bloguję od kilku lat, a po licznych perypetiach i dziesiątkach blogów zostałem Szklanym Samurajem. Piszę tu głównie o smartfonach, ale i inne technologiczne tematy nie są mi straszne.

View Comments

There are currently no comments.

Next Post