SzklanySamuraj.pl

Czasem czuję się nagi, ale nie ma to nic wspólnego z moimi ubraniami. Czuję się nagi mentalnie. Jestem pewien, że każdy twórca doskonale wie o co mi chodzi.

Pamiętam jak kilka lat temu wybrałem się na basen. Zaraz po wyjściu z wody poszedłem do szatni i jak najszybciej chciałem się przebrać. Siedzenie w mokrych gaciach znudziło mi się jakieś ćwierć wieku temu. Mogłem zamknąć się w toalecie, ale byłem całkiem sam. Nie, żebym się wstydził. Po prostu nie chcę ośmieszać innych mężczyzn. Dlatego po szybkim rekonesansie, przeszedłem w tryb Adama i już chciałem to zmienić, gdy ktoś wszedł. Zobaczył mnie w całej okazałości i to był koniec. Broda mu zniknęła, a mutacja się cofnęła. Zabiłem męskość w tym facecie. Nie wiem czy kiedyś się otrząsnął i znów jest przedstawicielem brzydkiej płci. Po tym wydarzeniu zrozumiałem jedną rzecz.

Nie lubię, gdy na mnie patrzysz za wcześnie

Tak naprawdę to powyższa historia nigdy nie miała miejsca, ale nie raz czułem się bardzo podobnie. Dokładnie to zawsze, gdy piszę nowy tekst i ktoś zajrzy mi przez ramię. Nie ważne kto to jest i co aktualnie tworzę. Za każdym razem mam wrażenie jakbym siedział całkiem nagi, a wzrok wbijałaby we mnie Elisha Cuthbert ze swoich najlepszych lat.

Czuję się dziwnie…

Kiedyś nie wiedziałem czemu tak jest, ale z liczbą napisanych tekstów, chyba to zrozumiałem. Tworząc coś nowego, wkładam w to cząstkę siebie. Taką nieuformowaną i nieoszlifowaną cząstkę siebie. Coś bardzo prywatnego.

To co Ty dostajesz w swoje ręce to mniej lub bardziej dopracowany wpis, który przeszedł kilka moich wewnętrznych kontroli. Czasem przelewając coś szybko na wirtualny papier, używam zwrotów, słów czy myśli, które w żadnym wypadku nie powinny do Ciebie trafić .

Właśnie dlatego nienawidzę, gdy ktoś patrzy mi przez ramię, gdy coś piszę.

Jestem blogerem i dzielenie się tym co robię jest dla mnie rzeczą tak naturalną, jak oddychanie, ale czasem nie mogę pokazać Ci zbyt wiele.

Czułbym się wtedy bezbronny. Czułbym się nagi.


Zdjęcie: Pixabay

Bloguję od kilku lat, a po licznych perypetiach i dziesiątkach blogów zostałem Szklanym Samurajem. Piszę tu głównie o smartfonach, ale i inne technologiczne tematy nie są mi straszne.

View Comments

Next Post