Miłość od pierwszego dotknięcia…
Nieczęsto zdarza mi się zakochać w telefonie tylko po jego dotknięciu. Tym razem tak było, chociaż tej miłości za nic się nie spodziewałem!
Miałeś tak kiedyś, że pozornie nieatrakcyjna dziewczyna okazywała się dużo lepsza na żywo? Mówię o takiej kobiecie, które zdjęcia na Facebooku ma tragiczne i za nic nie chciałbyś pójść z nią na randkę, ale po przypadkowym spotkaniu nie możesz przestać o niej myśleć. Nie ukrywam, że ja nie raz tak miałem i to nie tylko wobec przedstawicielek płci pięknej, ale również względem telefonów. Tak, może jestem nieco dziwnym blogerem technologicznym, ale nie lubię oceniać smartfonów tylko na podstawie cyferek. One oczywiście są ważne, ale jeśli szukam urządzenia dla siebie, to musi między nami być jakaś chemia. To tak samo jak z kobietami, po co mi Miss Wszechświata, skoro nie miałbym z nią o czym rozmawiać?
I właśnie teraz płynnie przechodzimy do tego, że zauroczyłem się – jak nie zakochałem! – w…
Samsungu Galaxy A3 (2017)!
Patrząc na zdjęcia prasowe oraz te z pierwszych wrażeń, nie sądziłem, że nowe Galaxy A3 wywoła u mnie jakieś cieplejsze uczucia. Specyfikację ma w porządku, ale za 1400 złotych (na tyle został wyceniony) można znaleźć coś zdecydowanie lepszego. Mimo tego, muszę przyznać, że temu modelowi wiele nie brakuje, ponieważ Koreańczycy nie zapomnieli nawet o wodoszczelności potwierdzonej certyfikatem IP68. Ogólnie jest dobrze, ale mogłoby być lepiej.
Wizualnie również nie jest źle, chociaż na zdjęciach model ten prezentuje się odrobinę tandetnie. Przynajmniej takie miałem wrażenie, aż do wczoraj.
O Mój Boże!
Nie wiedziałem, że telefon może tak dobrze leżeć w ręce. Serio, zacząłem zastanawiać się czy mój następny smartfon musi być flagowcem czy może zamiast tego nie zdecydować się na tego dość małego Samsunga. To nie tylko moje spostrzeżenia, ponieważ znajomy z Galaxy S7 również zaczął nad tym myśleć.
Galaxy A3 (2017) nie jest idealny. Jest nieco za drogi i można znaleźć coś mocniejszego za te same pieniądze, ale on tak genialnie leży w dłoni, że wszystko inne śmiało może zostać zepchnięte za drugi tor. Koreańczycy się cholernie postarali, ponieważ pod tym jednym względem nie znam telefonu, który mógłby go pokonać, a trochę ich testowałem w swoim życiu.
Brawo Samsungu, pokazałeś że średnia półka również może rozbudzać marzenia technologicznym maniaków!
Zdjęcie: Ed Gregory
View Comments
Jak prawie zostałem agentem [Test szpiegowskiego zegarka + konkurs]
Nieczęsto zdarza mi się zakochać w telefonie tylko po jego dotknięciu. Tym razem tak...