SzklanySamuraj.pl

Dawno, dawno temu zobaczyłem w sieci głośnik JBL Pulse 3. Pomyślałem sobie – fajny! Potem obejrzałem jego reklamę i już wiedziałem, że sam muszę sprawdzić czy to jest gadżet idealny!

Na początku czuję się zobowiązany, żeby pokazać Wam film promocyjny, przez który zwróciłem uwagę na ten głośnik:

Czy nie jest to gadżet idealny? Świeci! Gra! Pływa! No i w ogóle można połączyć wiele takich samych głośników ze sobą, co sprawi, że każdą domówkę wzniesiemy na wyższy poziom!

Tak właśnie pomyślałem po obejrzeniu tego spotu, ale czy tak jest w rzeczywistości?

JBL Pulse 3 jest niesamowicie solidny!

Gdy wyciągnąłem go z opakowania to widziałem, że mam do czynienia z produktem klasy premium. Głośnik sprawia genialne pierwsze wrażenie, jest zwarty, odpowiednio ciężki i ogólnie nie mogę się do niczego przyczepić jeśli chodzi o wykonanie. Co więcej, przy otwarciu zaślepki na porty musiałem się trochę napocić, ale to dobrze, ponieważ dzięki temu mam pewność, że przy zachlapaniu woda nie dostanie się do środka.

Jeśli chodzi o wygląd to również zastrzeżeń brak. Moim zdaniem JBL Pulse 3 prezentuje się po prostu dobrze, ale to sami możecie ocenić po zdjęciach w tym tekście.

Audio!

Do jednego muszę się Wam przyznać, audiofilem to ja zdecydowanie nie jestem, więc moje co najwyżej oceniam czy coś gra spoko czy może jednak nie do końca. W wypadku tego głośnika nie miałem wątpliwości, że jest lepiej niż dobrze. Dźwięk jest czysty i głośny, więc nic więcej nie jest mi potrzebne do szczęścia.

Nie chciałbym jednak recenzować głośnika poświęcając kwestiom audio jednego akapitu, więc rozpiszę się nieco bardziej. Mieszkam w kawalerce (ok. 35 metrów kwadratowych) i gdy włączałem Pulse 3 w pokoju, to spokojnie mogłem pójść do kuchni i nadal słuchać swoich ulubionych utworów. Ba, mogłem zabrać nawet ze sobą telefon i jedynie sporadycznie zdarzało się przerwanie połączenie bluetooth. Przez większość czasu nie było żadnego problemu.

Szmery bajery i inne funkcje!

Paradoksalnie to dodatki są elementem, który interesował mnie najbardziej. Dwie bardzo ciekawe funkcje, KTÓRYCH NIE SPRAWDZIŁEM (rzetelność blogera poziom Szklany Samuraj) to wodoodporność (nie spytałem przedstawicieli czy mogę go topić, a sam z siebie wolałem nie kombinować) oraz JBL Connect+, dzięki któremu można połączyć ze sobą nawet do 100 głośników. To bardzo chciałem sprawdzić, ale niestety dostałem tylko jeden głośnik, więc siłą rzeczy nie miałem z czym go połączyć.

Tutaj jednak zatrzymajmy się na chwilę, ponieważ to rozwiązanie rozpala moje zmysły i gdybym tylko miał kilka tysięcy (lub nawet kilkanaście, ponieważ Pulse 3 do tanich nie należy) to kupiłbym za wszystko te głośniki i porozkładałbym je sobie po całym mieszkaniu. Potem wchodząc do domu odpalałbym je wszystkie za pomocą smartfona i miałbym w domu dyskotekę (mam pewne zboczenie w tej kwestii, co widać po recenzji żarówek Xiaomi Yeelight). #TakieMałeBlogerskieMarzenie

Przejdźmy do rzeczy, które sprawdziłem!

Przede wszystkim, podłączanie głośnika do telefonu to dosłownie chwila i ja nie miałem z tym żadnego problemu. Zainstalowałem aplikację, włączyłem bluetooth i wszystko zaczęło śmigać.

Następnie zabawa była jeszcze lepsza. Gdy tylko zaczęła grać muzyka, głośnik rozświetlił się wszystkimi kolorami z Painta, a może może nawet i było ich więcej (jestem mężczyzną, znam 16 kolorów, nie oczekujcie ode mnie cudów). Dzięki aplikacji albo przyciskowi na tym gadżecie możecie zmieniać tryby i powiem jedno…

WOW, ale to świeci!

Dobra, jestem dużym dzieckiem, które na takie rzeczy cieszy się jak mały chłopiec i tym razem było tak samo. Dźwięk to jedno – on w tym sprzęcie jest dla mnie lepszy niż potrzebuję – ale cała oprawa to drugie i to właśnie ona przemawia za wyborem tego sprzętu. Trybów świecenia jest kilka i wszystkie wykorzystują szklaną część głośnika w całości (360 stopni). Wygląda to niesamowicie, a gdybym takich gadżetów miał kilka to sądzę, że moje mieszkanie w oczach sąsiadów wyglądałoby jak stancja kogoś na bardzo mocnych narkotykach lub ogromnego fana techno, ponieważ przez większość czasu świeciłoby się na różne kolory.

Może i dobrze, że nie dostałem ich więcej. Tak dla zdrowia otoczenia…

Wygląda to genialnie, co możecie zobaczyć na zdjęciach w tym tekście (część z nich została zrobiona przez Tomka, którego znajdziecie na Instagramie – @klimutomek).

Warto dodać, że JBL Pulse 3 spokojnie podziała przez kilka godzin. Sam nie testowałem go „w ciągu”, ale osiągnięcie z 8-10 godzin nie jest dużym wyzwaniem.

JBL Pulse 3 to genialny sprzęt z jednym małym minusem…

Ceną! Ten głośnik kosztuje obecnie jakieś 800-900 złotych i to dość sporo, szczególnie jeśli chciałoby się kupić ich kilka. Zdaję sobie sprawę, że nie jest to sprzęt, który renomowane firmy jak JBL będą sprzedawać po 200-300 złotych, ale z drugiej strony nie jest to również gadżet dla audiofili z krwi i kości. To głośnik dla gadżeciarzy lubiących dobre brzmienie poza domem i chcących mieć produkty przyciągające uwagę swoim wyglądem, czyli po prostu fajne. Problemem może być to, że sam nie znam zbyt wielu osób, które wpasowałyby się w taki profil, a jednocześnie byłyby w stanie wydać blisko tysiąc złotych na głośnik.

Jakbym dorwał go w promocji za jakieś 300 złotych to nawet bym się nie zastanawiał. Za dwieście złotych więcej miałbym już wątpliwości, ale 9 stówek bym niestety za niego nie wyłożył. Jeśli jednak dla Was nie jest to problemem, koniecznie zastanówcie się nad zakupem tego głośnika!

Bloguję od kilku lat, a po licznych perypetiach i dziesiątkach blogów zostałem Szklanym Samurajem. Piszę tu głównie o smartfonach, ale i inne technologiczne tematy nie są mi straszne.

View Comments

There are currently no comments.

Next Post