Spectre to świetny film akcji. Szkoda tylko, że taki głupi…
Spectre, czyli nowe przygody Jamesa Bonda to film niezwykle widowiskowy, który nie pozwoli Ci się nudzić przez ponad 2 godziny. Niestety przy jego tworzeniu zapomniano o jednej ważnej rzeczy…
Nowym film z przygodami Jamesa Bonda wchodzi oficjalnie do kin 6 listopada, ale ja już wczoraj miałem możliwość zobaczenia go na srebrnym ekranie. Nie musiałem do tego używać żadnej blogerskiej magii, a po prostu jak zwykły śmiertelnik kupiłem bilet na przedpremierowy pokaz, który był częścią mini maratonu. Razem z Spectre wyświetlany był Skyfall i wydaje mi się, że to jest tragiczne połączenie dla nowości. Zanim zdradzę o co dokładnie mi chodzi powiem Ci o kilku plusach w tym filmie.
Akcja w iście Bondowskim stylu!
Opisując Łowcę Czarownic, napisałem że tamten film jest typowym przedstawicielem współczesnego kina akcji, czyli w żadnym wypadku nie pozwala się nudzić widzowi, ponieważ na ekranie cały czas coś się dzieje. Teraz jest podobnie i ja mimo zmęczenia nawet przez chwilę nie pomyślałem, że Spectre jest nudny. Niemal przez cały czas były wybuchy, pościgi, piękne kobiety albo ewentualnie rozmowy nawiązuje do tego co się dzieje na ekranie lub co można było zobaczyć w poprzednich częściach. Dla fanów produkcji z agentem 007 będzie to prawdziwa perełka, ponieważ w tej odsłonie przygód Jamesa Bonda jest zarówno sporo elementów nawiązujących do starszych filmów, jak i do tych nowszych. Muszę Ci się uczciwie przyznać, że nie jestem fanatykiem tej serii, ale również zdarzyło mi się wyłapać kilka ciekawostek. Co więcej Spectre puszcza do widza oko tak często, jak tylko może i to jest po prostu fajne, a dialogów wywołujących uśmiech na twarzy jest sporo.
Najnowszą część przygód Jamesa Bonda ogląda się znakomicie i po wyjściu z kina nie żałowałem wydanych pieniędzy. Dla fanów dynamicznej i widowiskowej akcji Spectre jest po prostu świetnym wyborem na wieczorny wypad. Co więcej Daniel Craig zagrał moim zdaniem bardzo dobrze (choć muszę przyznać, że mi on po prostu pasuje do tej roli i w Skyfall też podobała mi się jego gra), ale inni aktorzy również nie dali plamy. Wyróżniłbym szczególnie Dave Bautistę, który świetnie znany jest fanom wrestlingu, ale coraz śmielej wkracza na ekrany kin. Jego rola była przemyślana, nawiązywała do starszych filmów, ale dodała sporo świeżości. Sam aktor zagrał ją znakomicie i tak jak tego można było oczekiwać. Oczywiście nie mogę zapomnieć o dziewczynach Bonda. Léa Seydoux moim zdaniem odegrała swoją rolę poprawnie, chociaż była ona nieco głupia (rola, nie ona). Monica Bellucci była w moim odczuciu nieco drętwa, ale pojawiła się na ekranie dosłownie na chwilę, więc kompletnie to nie przeszkadza. Zdecydowanie na plus zaliczyłbym (hehe, znowu ten sam żart co w Łowcy Czarownic) Naomie Harris, która mimo 39 lat na karku sprawia wrażenie pełnej pasji do tego co robi nastolatki i ożywia akcję.
OK, plusy spisane, teraz przejdę do minusów.
Spectre jest fajny, ale nieco głupi…
Nie wiem czy będziesz mieć podobne wrażenie jak już obejrzysz film, ale ja po wyjściu z kina czułem, że obejrzałem coś bardzo głupiego. Jest on pełen akcji i ciekawych ujęć, ale jednak nie mogę się pozbyć wrażenia, że w tym wszystkim zapomniano o kilku rzeczach. Pierwszą jest to, że w Spectre wyłapałem kilka nieścisłości oraz elementów, których sens jest mocno dyskusyjny, co przełożyło się na to, że miałem bardzo mieszane odczucia po seansie. Poza tym ta produkcja sprawia wrażenie fajnej do tego stopnia, że aż za bardzo. Podobnie jest ze słodyczami, które często mogę jeść na tony, ale w pewnym momencie dojdzie do mnie, że jest już za słodko. W tym wypadku zobaczysz coś podobnego. Tyle rzeczy wrzuconych jest do jednego worka, że możesz odczuć przesyt i w pewnym momencie film stanie się zlepkiem ciekawych scen następujących po sobie, a nie spójną historią. Właśnie, jeśli jesteśmy już przy fabule…
Jest ona moim zdaniem bardzo przeciętna. Historia w swoich założeniach jest w porządku, spaja kilka ostatnich filmów i czerpie z nich garściami, więc jak wspominałem fani Jamesa Bonda będą zachwyceni. Mimo tego dość szybko miałem wrażenie, że niektóre rzeczy są po prostu wrzucone na siłę, żeby świetnie się prezentowały, a nie pchały fabułę w sensownym kierunku. Jeśli miałbym oceniać poszczególne fragmenty to pewnie wystawiłbym najnowszym przygodom agenta 007 maksymalną ocenę, ale jako całość wypada to po prostu średnio. Co więcej moim zdaniem jedna rzecz strasznie przeszkadza temu filmowi.
Problemem Spectre jest Skyfall…
Jak już wspominałem byłem na mini maratonie i najpierw oglądałem Skyfall (już nie pierwszy raz), co moim zdaniem strasznie zaszkodziło odbiorowi Spectre. W poprzedniej części historia była mocno przesadzona, ale spójna. Ciężko sobie wyobrazić, żeby ten zły planował akcję od miesięcy i trafił ze wszystkim co do sekundy, ale oglądało się to bardzo przyjemnie i każda scena prowadziła w jednym, logicznym kierunku. W nowym filmie kompletnie tego nie czułem.
Sam czasem mam podobny problem z moimi tekstami. Mam kilka ciekawych kawałków materiału i nawet jak uda mi się je jakoś powiązać to wnioski są wyciągane nieco na siłę. Nie zdarza mi się to często, ale jest to dla mnie zawsze poważny problem, ponieważ wiem, że taki wpis nie jest tym czego oczekiwałem. Podobne odczucia mam co do Spectre, kilka świetnych scen, sporo mniejszych i większych plusów, ale ogólne wrażenie jest takie, że brak w tym wszystkim spójności. Trochę szkoda, ale ja i tak bawiłem się bardzo dobrze więc jeśli zastanawiasz się czy iść, to idź. A potem daj znać czy to ja jestem dziwny, czy może film rzeczywiście mógłby być sporo lepszy.
View Comments
Czy życie gwiazd portali społecznościowych to jedno wielkie kłamstwo?
Spectre, czyli nowe przygody Jamesa Bonda to film niezwykle widowiskowy, który nie...
Jan Machyński
AuthorByłem świadom tego, że tak będzie. To znaczy – wiedziałem, że nie ma co liczyć na ambitną, wartościowa fabułę. Jest: piękne kobiety, spoko humor, dużo pieniędzy (we wszystkim: hotele, auta, restauracje, bazy itd.), no ale to nie jest coś z czego fani filmu ambitnego będą zachwyceni 😉
Maciej
AuthorGłupi film? Konradzie, nie ogladales chyba Szybkich i Wściekłych 7, gdzie Dom bez problemu podnosi samochody i przeżywa zawalenie się budynku :D.
Poza tym za jedną rzecz można Cie nienawidzić – NIE WSPOMNIAŁEŚ SŁOWEM O CHRISTOPHERZE WALTZU.
Konrad Błaszak – Kondux
AuthorP.S. Oglądałem Szybkich i Wściekłych 7 ( http://kondux.com/szybcy-i-wsciekli-7-to-piekny-i-wzruszajacy-hold-dla-paula-walkera/ ) i pod względem nierealnych akcji bez wątpienia seria FF jest dużo „głupsza” niż Bondy. Co do tego nie mam wątpliwości, ale mi nie o to chodzi. W FF był jakiś ciąg logiczny, a w Spectre pod tym względem było słabo.
SPOJLER ALERT
Np. Jedzie sobie Bond na pustynie, Waltz po niego posyła samochód i tak z niczego wprowadza go do swojej bazy. To jeszcze jestem w stanie zrozumieć, ale jak go już torturuje to nie zdejmuje mu zegarka, co jest dla mnie szczytem głupoty. No bo po co zdejmować agentowi specjalnemu zegarek, skoro przeważnie pracuje nad nim sztab specjalistów od gadżetów? Nie wspominając już o tym, że Q mówi Jamesowi iż ten czasomierz nie ma żadnych specjalnych właściwości, a potem tak z niczego się okazuje, że jednak ma bombę. Może to ja jestem biedny lub zacofany, ale mój zegarek nie ma takich bajerów.
P.S. Ten zły na początku też przeżył zawalenie się budynku 😛
KONIEC SPOJLERA!
A co miałem o nim wspominać? Zagrał w porządku, ale mi jego gra niczego nie urwała
Maciej
AuthorMusze zobaczyc ten film. Ide jutro, takze tez sie podzielę swoimi spostrzeżeniami.
Tego zlego grał Jason Statham. On jest jak Chuck Norris – przezylby wybuch bomby atomowej w jego brzuchu :D.
No jednak dziwnie sie czyta recenzje, w ktorej nie ma mowy o odtworcy roli jednej z wazniejszych postaci. Zwlaszcz wtedy, gdy jest to aktor, ktory gral Hansa Lande. Oj biada Ci 😀
Konrad Błaszak – Kondux
AuthorMyślałem, że już widziałeś skoro tak piszesz… 😛
Mi chodziło o tego złego w Bondzie 😉
Myślałem czy coś o nim naskrobać, ale wydało mi się to zbędne 😉
Maciej
AuthorOj no. Rzucilo mi sie w oczy, ze film byl głupi i nagle przypomnialem sobie SiW7 :D.
Maciej
AuthorOkej. Obejrzałem. I tak: co do tego zegarka to Q mówił, że „Alarm jest nieco głośny” co chyba bylo lekka dwuznacznoscią, jeśli chodzi o rzeczony sprzęcik. Co do tego, że go nie zdjęto… Hm, potrzebne to było pewnie do wyjscia Bonda z tej sytuacji. Może dzięki tej inwigilacji kanałów wywiadowczych Spectre wychwycilo, że Q powiedział, że ten zegarek nie ma nic specjalnego?
Bardziej niz zawalenie tego budynku rozsmieszylo to, że Bond po jego zawaleniu wyszedł w niemalże czystym garniturze i dziwnym trafem spadł na kanapę ???. Film podobał mi się o wiele bardziej od Skyfall. Wszystko wyjaśnil, głównie śmierć Vesper (kocham Evę <3) i kilka innych aspektow. Gra drugiej dziewczyny Bonda… Była okej. Ale ona mi jakoś do gustu jie przypadła. Waltz jak zawsze genialny, szczególnie do gustu przypadł mi lekko naruszony watek z dzieciństwem Bonda, będącym dopełnieniem historii ze Skyfall. Jedyne, co mnie wkurzylo to… Zakończenie:D.
Co do Xperii – chyba byla delikatnie lokowana gdy Q dzwonił czy odbieral telefon od M.
Konrad Błaszak – Kondux
AuthorOk, nawiązanie do alarmu trafne i go nie wychwyciłem, ale nie zdjęcie go? Tajnemu agentowi tej klasy? No proszę 😉
Co do Xperii to jeszcze postaram się dorwać gdzieś ten film i wtedy zobaczyć 😉
Weronika Truszczyńska
AuthorNie! Najgorsze, co można w życiu zobaczyć, to scena w której Diesel i Walker przeskakują pomiędzy trzema budynkami. W samochodzie.
Ja wiem, że to miał być film akcji, no ale bez przesady.
Konrad Błaszak – Kondux
AuthorPiękna scena <3
Maciej
AuthorTeż bardzo realistycznym punktem byla walka w autobusie i wyjście cało z tej opresji przez Briana. Przecież każdy umie wyskoczyć ze spadającego, 20 metrowego kolosa i złapać się pedzacej terenówki.
mówię co myślę
AuthorPrzyszedł czas, żebym w końcu obejrzała ten film.
Konrad Błaszak – Kondux
AuthorRobisz to na włąsną odpowiedzialność 😉
mówię co myślę
Author🙂 ale zaryzykuję.