Jak prawie zostałem agentem [Test szpiegowskiego zegarka + konkurs]
Kto chociaż raz nie marzył o zostaniu super agentem? Idę o zakład, że po każdym filmie z Jamesem Bondem miliony osób o tym myślały. Ja dostałem taką możliwość, ale czy podołałem?
Zegarek dostałem do testów od przedstawicieli strony Spy007.pl. Model który testowałem znajdziecie TUTAJ.
Nie wiem jak dla Ciebie, ale dla mnie jednym z najciekawszych elementów pracy szpiega były spotkania w miejscach publicznych, które tylko pozornie wyglądały zwyczajnie. Tak naprawdę to tam działy się rzeczy, które decydowały nie tylko o losach rozmawiającej dwójki, ale często tysięcy. Nie raz marzyłem, żeby zostać tajnym agentem i być na jednym z takich spotkań. Teraz dostałem taką okazję! Zanim jednak wyjaśnię Ci o co chodzi, muszę znaleźć miejsce, w którym spiszę swój raport.
Najpierw oczywiście sprawdziłem jak mój nowy gadżet sprawdza się w roli aparatu. Mina taka zwyczajna, ponieważ nie chciałem budzić podejrzeń.
Oczywiście nie przyszedłem bawić się zegarkiem, ale musiałem znaleźć lokal, w którym miał na mnie czekać inny tajny agent. Nie wiedziałem czego ode mnie chce, dlatego nieco się denerwowałem. W końcu od tej misji mogły zależeć losy świata!
Ciągle szukam!
Udało się znaleźć idealne miejsce!
Teraz mogę zacząć tworzyć mój raport. Dotyczy on gadżetu, który umożliwił mi udokumentowanie tej misji. Takie dostałem zadanie!
Zacznę od tego, że ten zegarek na pierwszy rzut oka wygląda jak całkiem zwyczajny czasomierz. Jest nieco duży, ale podobnych urządzeń znaleźć można sporo. Czy to dobrze? Moim zdaniem tak, ponieważ zabawki agenta powinny mieć wiele cech, ale wyróżnianie się w tłumie na pewno nie jest jedną z nich. Gdybym chciał pokazać komuś, że robię zdjęcia lub nagrywam film, użyłbym telefonu. Ten sprzęt ma być dyskretny i dobrze mu to wychodzi.
Z drugiej strony, kto chciałby nosić coś brzydkiego? Zegarek jest elementem biżuterii, więc oprócz wskazywania czasu – ten robi to świetnie – musi się także dobrze prezentować. Model, który wpadł w moje ręce wygląda zwyczajnie, ale atrakcyjnie. Nie jest to przekombinowana konstrukcja, co akurat mi się podoba. Nawet jak nie potrzebowałem jego dodatkowych zdolności, mogłem go założyć bez wstydu. Minusem jest dość duży rozmiar i waga. Mi to nie przeszkadzało, ale kobieta z takim dodatkiem wyglądałaby co najmniej dziwnie. Można go oczywiście zmniejszyć (10 złotych u zegarmistrza), ale dla bardzo drobnych osób, nadal może być zbyt duży.
A jak jego możliwości szpiegowskie?!
To chyba najważniejszy punkt całego tekstu, ponieważ możliwość zostania szpiegiem jest głównym zadaniem tego zegarka. Tutaj chciałbym skupić się na trzech elementach. Po pierwsze obsługa tego sprzętu nie jest taka łatwa. W czasach, gdy wszystko ma ekran dotykowy i jest intuicyjne do bólu, do tego zegarka potrzebna jest instrukcja. Wiem, że prawdziwy facet nie uznaje takich gazetek, ale jeśli nie chcesz skończyć na milionie zdjęć swojego nosa, lepiej przeczytaj jak włączyć nagrywanie czy zrobić zdjęcie.
Po drugie, zdjęcia nie są tragiczne, ale moim zdaniem wychodzą takie sobie. Szczerze mówiąc oczekiwałem czegoś nieco lepszego, a tak zrobienie przyzwoitej fotki wymaga wprawy i dużego spokoju, nieco za dużego jak na szpiega. Ten element na pewno nie został moim ulubionym.
Na szczęście są też filmy, które zaskoczyły mnie pozytywnie i to bardzo! Szczerze mówiąc nie spodziewałem się cudów, a dzięki temu gadżetowi można nagrać wideo FullHD, które wygląda jak żywcem wyjęte z programów o ukrytej kamerze. Nie zamierzam dokumentować potajemnie moich znajomych, ale ten gadżet mógłby okazać się przydatny w niejednej sytuacji. Szczególnie jeśli zamierzasz usiąść gdzieś w jednym miejscu i po prostu obserwować otoczenie. Wtedy jakość obrazu stoi na dobrym poziomie, a i mikrofon daje radę. Na powyższym filmie starałem się mówić dość cicho (w końcu byłem w kawiarni, więc nie chciałem się rzucać w oczy!), a zegarek i tak wszystko wyłapał.
No dobra, ale czy taki zegarek może przydać się również Tobie?
Na to pytanie nie ma jednoznaczniej odpowiedzi, ponieważ na co dzień raczej nie musisz być szpiegiem. Mimo tego taki gadżet może przynieść Ci sporo frajdy. U mnie tak właśnie było! Po zapoznaniu się z instrukcją, obsługa nie sprawia już problemów, więc można pobawić się w detektywa z krwi i kości. Co prawda nie dostałem żadnego zlecenia, ale od czasu do czasu odpalałem nagrywanie, żeby zobaczyć jakie efekty mogę uzyskać. Przy przeglądaniu „materiałów dowodowych” nie raz się uśmiechnąłem. Oczywiście cały czas pamiętałem, żeby nie naruszać prywatności moich bliskich. Ty również nie powinieneś o tym zapominać!
Odpowiadając na powyższe pytanie, powiem krótko…
Może kiedyś i Ty zostaniesz tajnym agentem, więc chyba warto nabrać wprawy, prawda?
Zegarek dostałem do testów od przedstawicieli strony Spy007.pl. Model który testowałem znajdziecie TUTAJ.
Konkurs!
Zabawa w szpiega sprawiła mi sporo radości, ale chciałbym, żeby ktoś również mógł spełnić swoje dziecięce marzenia. Właśnie dlatego zegarek, który przetestowałem trafi do jednego z Was! Wystarczy polubić Fanpage Szklany Samuraj oraz napisać w komentarzu do czego przydałby Ci się taki gadżet (termin zgłoszeń to wtorek, 7.02 – 23:59) . Najciekawsza i najbardziej kreatywna osoba zgarnie go dla siebie i będzie mogła zrealizować swój pomysł.
To chyba uczciwy układ, co nie?
Wyniki konkursu!
Moi szpiegowscy przełożeni stwierdzili, że zegarek najbardziej przyda Marcinowi Pogorzelskiemu! Gratulacje wygranej!
View Comments
W końcu znalazłem idealny notebook dla blogera i to nie MacBook!
Kto chociaż raz nie marzył o zostaniu super agentem? Idę o zakład, że po każdym...