SzklanySamuraj.pl

Testuję smartfony marki Honor już od jakiegoś czasu, ale tak ładnego modelu jak 7 Lite jeszcze nie sprawdzałem. Na szczęście, to nie jedyna jego zaleta!

Moja przygoda ze smartfonami marki Honor nie trwa od dziś. W swojej blogerskiej karierze już kilkukrotnie miałem przyjemność sprawdzać, co ma do zaoferowania firma, która jest częścią Huawei’a. Zacząłem od szóstki z plusem, potem sprawdziłem siódemkę, a całkiem niedawno chodziłem po mieście z modelem 5X. Śmiało mogę powiedzieć, że mam jakieś rozeznanie w ofercie Honora. Jakiś czas temu wjechała ode mnie siódemka, ale w wersji Lite. Teoretycznie dopisek Lite powinien oznaczać, że będzie to coś zdecydowanie słabszego, ale czy tak jest i tym przypadku?

Telefon dostałem do testów od Honor Polska, ale nikt nie miał wpływu na recenzję.

Standardowo, na początku pojawia się krótki przerywnik w postaci specyfikacji:

  • 5,2-calowy ekran IPS o rozdzielczości FullHD (1920 x 1080 pikseli);
  • 8-rdzeniowy procesor Kirin 650;
  • 2 GB pamięci RAM;
  • 16 GB pamięci wbudowanej + slot na kartę MicroSD;
  • 13-megapikselowy aparat główny;
  • 8 Mpix na przednim panelu;
  • łączność 4G LTE;
  • Dual SIM;
  • bateria o pojemności 3000 mAh;
  • Androida 6.0 Marshmallow;
  • wymiary: 147,1 x 73,8 x 8,3 mm;
  • waga: 156 gramów.

Co ja właściwie testuję?!

Na samym początku testu zadałem sobie jedno, proste pytanie, które widzicie powyżej. Umówiłem się, że przyjedzie do mnie Honor 7 Lite, ale na pudełku było napisane: Huawei Go5. Hmm… Oznaczenie kodowe tego modelu, to NEM-L21 i pod nim kryją się obydwa wymienione telefony, a także Honor 5C. Może to wzbudzić lekkie zamieszanie, ale niezależnie od nazwy, jest to jedno i to samo urządzenie. Po prostu Huawei (właściciel marki Honor) sprzedaje ten model na całym świecie i zależnie od regionu, różnie się on nazywa. Mi to różnicy żadnej nie robi, ale przeciętny zjadasz chleba, może się przez chwile zastanowić, co tak naprawdę chce kupić.

Gdy już to sobie wyjaśniliśmy, to możemy przejść dalej.

Uroczy średniak

Już w pierwszych wrażeniach opisałem, że wizualnie jest bardzo dobrze, ale tutaj dodam jeszcze kilka słów. Po pierwsze, od razu widać, że mamy do czynienia z modelem tej chińskiej firmy i nie jest to zarzut. Jeszcze kilka lat temu można było potraktować takie stwierdzenie jako obrazę, ale aktualnie Honory są po prostu ładne. Większość wygląda co prawda nieco surowo, ale ciężko było nazwać je brzydkimi. W tym przypadku, twórcy postanowili nieco ułagodzić jego obudowę, co spowodowało zaokrąglenie rogów. Szczegół, ale bardzo istotny. Dzięki niemu, Lite bardzo zyskuje wizualnie oraz lepiej leży w dłoni.

Warto pamiętać, że Honor 7 Lite ma metalową obudowę, co ma wiele zalet. Przede wszystkim jest ona solidna, a przynajmniej sprawia takie wrażenie (nie rzucałem nim). Podczas testów nic nie trzeszczało, ani nie skrzypiało. Jest to po prostu bardzo mocna konstrukcja, która świetnie pokazuje, że na średniej półce nie ma już miejsca dla plastikowych konstrukcji. W tym miejscu muszę zrobić małą przerwę, ponieważ krawędzie tego modelu są wykonane z tworzywa sztucznego, ale na co dzień można tego nawet nie zauważyć.

Na tylnym panelu jest także czytnik linii papilarnych, który moim zdaniem działa lepiej niż chociażby w topowych Xperiach. Ten element jest dopracowany do perfekcji, a przynajmniej ja nie miałem z nim żadnych problemów. Jeśli chodzi o jego umiejscowienie to jest w porządku, ale trzeba się do tego przyzwyczaić.

Ekran cechuje się zagęszczeniem pikseli na poziomie 424 ppi. Taka wartość jest zdecydowania wystarczająca do komfortowej pracy, gdyż wszystko jest wyraźne i ostre. Nie mogę narzekać także na kąty widzenia, które są bardzo dobre. Jedynie jasność wyświetlacza mogłaby być nieco wyższa, ale testowałem ten model jednocześnie z Xperią X, a ona jest pod tym względem świetna. Ogólnie jest w porządku.

Działanie też na plus

Jeśli chodzi o jego wydajność, to podczas moich testów nie mogłem na nic narzekać. Trochę mnie to martwi, ponieważ większość testów urządzeń ze średniej i wyższej półki jest bardzo podobna, przynajmniej w tym punkcie. Honor 7 Lite pod tym względem się nie wyróżnia z tłumu (ani na plus, ani na minus), ponieważ wszystko działało tak, jak tego oczekiwałem. W ogóle nie odczułem, że mam do czynienia ze słabszą wersją mocnego średniaka. Oczywiście muszę też dodać, że mając koło siebie ten model oraz któregokolwiek z flagowców, widać różnicę w działaniu (nie jakąś drastyczną), ale normalnie zwolnienia są nie do wyczucia.

Jeśli jesteście maniakami gier mobilnych, to musicie wiedzieć, że Kirin 650 (procesor) oraz Mali T830 (układ graficzny) poradzą sobie z większością topowych produkcji, ale nie zawsze w maksymalnych ustawieniach. Dla nałogowych graczy lepiej jest wybrać coś ze Snapdragonem.

Na plus można zaliczyć nakładkę, która w wersji na Androida 6.0 Marshmallow w końcu wygląda fajnie. Przy poprzedniej odsłonie ogólnie było w porządku, ale szczegóły – jak niedopracowane ikony – potrafiły denerwować. Teraz nie ma z tym problemu. Napisałem kiedyś o tej nakładce oddzielny tekst, który nadal jest w wielu miejscach aktualny, więc odsyłam DO NIEGO.

W tym miejscu chciałbym wyróżnić także baterię, która sprawdza się ponadprzeciętnie dobrze. W teście GSMArena Huawei 5C – czyli Honor 7 Lite – osiągnął 75 godzin, co stawia go w górnej połowie tabeli. W rzeczywistości również jest w porządku, ponieważ cały dzień na jednym ładowaniu to norma, nawet przy bardziej zaawansowanym wykorzystaniu. Jeśli nie jesteście maniaki gier czy portali społecznościowych to spokojnie możecie zbliżyć się do dwóch dni bez podpięcia do ładowarki.

Aparat

Pisałem ostatnio, że Huawei jest jednym z producentów, któremu bardzo zależy na możliwościach fotograficznych swoich smartfonów. Poza tym Honor 7 Lite jest modelem ze średniej półki, co oznacza, że nie wypada zamontować w nim matrycy, która robiłaby słabe zdjęcia przy dobrym świetle. Zresztą sami zobaczcie co ten telefon potrafi.

Aparaty w smartfonach ze średniej półki mają też przeważnie to do siebie, że można z nich wyciągnąć nieco więcej, ale potrzeba na to odrobinę czasu. 13-megapikselowa matryca z przesłoną o jasności f/2.0 również nie jest wyjątkiem, co potwierdzają dwa poniższe zdjęcia. Dzięki włączeniu/wyłączeniu trybu HDR można uzyskać całkowicie inne efekty:

A w nocy, jak to w nocy, przeciętnie. Jak na tę klasę sprzętu, moim zdaniem jest wystarczająco:

Podsumowanie

Muszę przyznać, że Honor 7 Lite mnie bardzo pozytywnie zaskoczył. Działa i wygląda dobrze, a jego cena (ok. 1049 złotych) jest bardzo atrakcyjna. Jak na średniaka to znakomity wybór, ale należy przed jego zakupem warto się dokładnie zastanowić. Nie ma on chociażby NFC, co dla wielu może być dużą przeszkodą.

Jeśli miałbym podsumować ten model jednym zdaniem, to powiedziałbym, że to bardzo solidny średniak, którego warto wziąć pod uwagę przy wyborze nowego smartfona. Tyle.

DSC_0086

Bloguję od kilku lat, a po licznych perypetiach i dziesiątkach blogów zostałem Szklanym Samurajem. Piszę tu głównie o smartfonach, ale i inne technologiczne tematy nie są mi straszne.

View Comments

There are currently no comments.

Next Post