Honor 6+ (6 Plus) ma świetny aparat, dużą moc oraz dobry ekran, ale nie jest ideałem [test]
Honor 6+ to smartfon, po którym nie wiedziałem czego się spodziewać, ale teraz już wiem. Zdradzę tylko, że jest dobrze. Zapewne dużo lepiej niż myślicie, ale nie idealnie.
Telefon dostałem do testów od Honor Polska, ale nikt nie miał wpływu na recenzję.
Spotkanie z Honorem 6 Plus było moim pierwszym kontaktem z tą marką na dłużej i szczerze powiem, że nie wiedziałem czego się spodziewać. Oczekiwałem porządnego smartfona, ale nie byłem pewien czy może on być tak dobry jak mocne urządzenia konkurencji. Powiem więcej, trochę w tą wątpiłem, bo przecież to jednak Chińczyk. Huawei nie chwali się wszędzie, że Honor to jego marka, ale dla mnie nie jest to tajemnicą, więc spodziewałem się stereotypowego chińczyka, tylko w nieco lepszym wydaniu. Muszę przyznać, że bardzo mnie on zaskoczył. Mimo rodowodu z Państwa Środka nie ma sensu tak na niego patrzeć, ponieważ bliżej mu do flagowców konkurentów, a nie typowego azjatyckiego smartfona sprzed lat. Nie zdradzając nic więcej, przejdźmy do recenzji.
Zobaczcie też inne teksty o tym smartfonie:
- Honor 6+ (6Plus) to zaskakująco ciekawy i niezwykle ładny smartfon (pierwsze wrażenia)
- Nakładka Honora 6+ (6Plus) to inne podejście do Androida, ale bardzo ciekawe
Specyfikacja
- 5,5-calowy ekran IPS LCD o rozdzielczości FullHD (1920 x 1080 pikseli), 401 ppi;
- 8-rdzeniowy procesor HiSilicon Kirin 925;
- 3 GB pamięci operacyjnej RAM;
- 32 GB pamięci wbudowanej + slot na kartę MicroSD;
- podwójny 8-megapikselowy aparat główny;
- 8 Mpix na przednim panelu;
- bateria o pojemności 3600 mAh;
- łączność LTE;
- Android 4.4.2 KitKat;
- wymiary: 150,5 mm × 75,7 mm × 7,5 mm;
- waga: 165 gramów.
W sklepach model ten kosztuje 1500 złotych, co wydaje się atrakcyjną ceną za produkt tej klasy. Problemem Honora mogą być tylko dwie rzeczy. Chińskie korzenie, które skutecznie mogą odstraszyć część użytkowników oraz zeszłoroczne flagowce, które są często nawet tańsze, a mają przewagę chociażby w prestiżu. Tylko czy w takim razie nie warto interesować się tym modelem? Moim zdaniem warto, ponieważ ma on szereg zalet.
Obudowa, wygląd i wyświetlacz
Muszę zacząć od tego, że plusem Honora 6+ jest na pewno wygląd. Nie jest to najpiękniejszy smartfon z jakim miałem do czynienia, ale zdecydowanie jest w górnej połowie testowanych przeze mnie urządzeń. Ramka wykonana jest z tworzywa sztucznego, ale ma także aluminiowe elementy, co prezentuje się po prostu dobrze. Szczególnie, że podobnie jak w Xperiach tylny panel również jest szklany. Jeśli miałbym wybrać czy to Honor 6+ czy może jeden z topowych smartfonów Sony bardziej przypadł mi do gustu to ja postawiłbym na produkt Japończyków. Nie byłaby to miażdżąca wygrana, ale jednak Xperie są nieco ładniejsze. Muszę zaznaczyć, że jest to moje zdanie i kilka osób się ze mną nie zgadzało. Podczas testów smartfona z Państwa Środka miałem też na testach Xperię Z3+ (która jest moim zdaniem urzekająco piękna) i wśród znajomych zdania na temat tego, które z urządzeń wygląda lepiej były podzielone. Pod względem wrażeń wizualnych Honor nie powinien Was zawieźć.
Nie mam też zastrzeżeń do jakości wykonania tego urządzenia. Tak jak wspominałem na początku nie wiedziałem czego się spodziewać, nie zdziwiłbym się, gdyby to był słaby punkt Honora, ale również nie byłbym zaskoczony, gdyby wszystko było w porządku. Na szczęście to druga opcja okazała się prawdziwa i Honor 6+ jest po prostu bardzo dobrze złożonym produktem, który pod tym względem nie ma się czego wstydzić na tle konkurencji z wyższej półki. Nieco więcej zastrzeżeń mam do ogólnej bryły smartfona, ale ten element w dużym stopniu zależy od indywidualnych preferencji. Dla mnie smartfony z 5,5-calowymi ekranami są po prostu zbyt duże. Nie poprawia tego fakt, że Honor 6+ jest bardzo prostokątny i nawet mimo zaokrąglonych rogów nie jest to najlepsza bryła do korzystania w jednej ręce. W Xperiach, które są bardzo podobne tak tego nie odczuwałem, ale one są mniejsze (5,2 cala). Tak duży produkt jak model 6 Plus mógłby mieć nieco bardziej wyprofilowaną budowę, dzięki czemu łatwiej by się go używało. Od razu zaznaczę, że dla osób, którym 5,5 cala nie przeszkadza może to być dobry wybór, ale warto przed zakupem trochę się nim pobawić w sklepie, salonie czy komisie.
Bez wątpienia warto wspomnieć również o 5,5-calowym ekranie, który ma rozdzielczość FullHD (1920 x 1080 pikseli), czyli zagęszczenie pikseli wynosi 401 ppi. Został on wykonany w technologii IPS LCD i jest to bardzo porządny wyświetlacz, który dobrze odwzorowuje barwy. Ma on również dużą jasność oraz świetne kąty widzenia, a zagęszczenie pikseli zdecydowanie zadowoli większość użytkowników. Sami możecie zobaczyć, że pod tym względem jest to świetny smartfon i śmiało mógłbym powiedzieć, że ma jeden z lepszych paneli jakie testowałem:
Wydajność
W tym punkcie powinniście rzucić również okiem na tekst, w którym opisywałem dokładnie nakładkę w Honorze, ponieważ jest ona ciekawym połączeniem Androida oraz iOS-a. W przypadku wydajności mój opis warto powielić na dwie części. Zacznę od pozytywnej strony jaką bez wątpienia jest codzienna praca. Połączenie 8-rdzeniowego procesora HiSilicon Kirin 925, 3 GB pamięci operacyjnej RAM oraz Androida 4.4.2 wystarczy nawet bardzo zaawansowanym użytkownikom. Podczas korzystania z aplikacji czy podstawowych funkcji telefonu nie zdarzały się nawet najmniejsze zacięcia, wszystko działało idealnie. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że Honor 6+ był bardziej bezproblemowy niż Xperia Z3+ na Snapdragonie 810. Huawei pod tym względem się postarał.
Niestety Kirin 925 ma też swoją ciemniejszą stronę i duża moc dławiona jest przez mało wydajny układ graficzny. Tak jak wydajności nigdy mi nie brakowało podczas codziennej pracy, tak Honor 6+ nie zadowoli osób lubiących zagrać w bardzo wymagające tytuły. Pod tym względem flagowce na Snapdragonach będą działać sporo lepiej i warto o tym pamiętać przy kupnie nowego urządzenia. Muszę w tym miejscu dodać, że nowo zaprezentowany Kirin 950 również nie jest królem pod tym względem, więc prawdopodobnie następne Honory z autorskimi procesorami będą mieć podobne problemy. Nieco szkoda ponieważ, gdyby układ graficzny działał sporo lepiej, a gry by się nie zacinały to ten smartfon pod względem wydajności byłby idealny.
Bateria
Pod względem czasu pracy na jednym ładowaniu nie jest ani źle, ani specjalnie dobrze. Jeden dzień jest do osiągnięcia bardzo większego problemu, ale już dwa pełne dni mogą być wyzwaniem. Mogę śmiało powiedzieć, że jest to rynkowy standard (a może jest on nawet nieco lepszy), więc dla większości osób ogniwo o pojemności 3600 mAh będzie zadowalające. Kilka przykładowych wyników:
- Zaawansowane gry (15 minut) – 8% baterii
- Chrome (15 minut) – 6% baterii
- Youtube (15 minut) – 6% baterii
- Ładowanie od 0 do 100% – 2:10 godzin
Aparat
Honor 6+ może robić 8-megapikselowe zdjęcia, ale jego największym plusem w kwestiach fotograficznych jest podwójny aparat, o którym za kilka chwil. O normalnych zdjęciach mogę powiedzieć tylko tyle, że ich szczegółowość jest bardzo duża, a kolory są świetnie odwzorowane. Co istotne model ten radzi sobie też dość dobrze w kiepskich warunkach oświetleniowych, co widać poniżej. Oczywiście zrobienie dobrego zdjęcia w nocy nie będzie łatwe, a czasem trzeba będzie powtarzać ujęcia, ale można uzyskać bardzo zadowalające efekty.
Warto również rzucić okiem na możliwości przedniego aparatu, który ma chociażby tryb piękna. Moim zdaniem jest on przesadzony jak na europejskie standardy, ponieważ nienaturalnie wygładza skórę i rozszerza oczy, ale dla wielu może być ciekawy. Ogólnie zdjęcia wychodzą w porządku i jeśli jesteście fanami selfie to nie będziecie rozczarowani.
Największym gadżetem tego smartfon jest aparat, a tak właściwie to aż dwa aparaty. Na tylnym panelu znajdują się dwie matryce mogące robić 8-megapikselowe fotografie, ale nie ich rozmiar jest najważniejszy. Dzięki takiemu podwójnemu rozwiązaniu podczas robienia zdjęć w specjalnym trybie można rozmazywać tło, ponieważ smartfon „widzi głębie”. Co istotne nawet po strzeleniu fotki można ją jeszcze dowolnie rozmazywać, co daje ogromne możliwości. Nie jest to nowość na rynku, ale ja pierwszy raz się z czymś takim spotkałem na żywo i jestem zachwycony. Jeśli ktoś z Was robi dużo zdjęć z bliska to Honor 6+ będzie genialnym wyborem. Uczciwie muszę przyznać, że jestem fotograficznym amatorem, ale znajoma, która się na tym zna trochę lepiej ode mnie również pobawiła się tym smartfonem i była zachwycona. To ona ustrzeliła widoczne poniżej słodkości (pizzę i Motkę fociłem ja).
Podsumowanie
Tak jak wspominałem na początku, trochę nie wiedziałem czego powinien się spodziewać po tym Honorze, ale już wiem. Huawei naprawdę się postarał przy tworzeniu modelu 6+ i zdecydowana większość elementów jest ponadprzeciętna. Jeśli nie jesteście nałogowymi graczami mobilnymi, a rozmiar tego smartfona nie będzie Wam przeszkadzać to dostaniecie świetne urządzenie w atrakcyjnej cenie z niezwykle ciekawym aparatem. Nie warto do niego podchodzić jak do „jakiegoś chińczyka”, ponieważ Honor 6+ śmiało może rywalizować z droższymi urządzeniami. Minusem jest niestety także to, że pracował on pod kontrolą Androida 4.4.2 KitKat, co nie powinno mieć już miejsca. Nawet moja Xperia M2 ma już Lollipopa, więc dwukrotnie droższy smartfon nie powinien być gorszy.
Czy ja bym go kupił? Nie, ale tylko dlatego, że jest taki duży. Zdecydowanie bardziej przekonują mnie urządzenia z wyświetlaczami o maksymalnej przekątnej 5,2 cala. Wiem natomiast, że przy wymianie smartfona można brać urządzenia tej marki pod uwagę, ponieważ mają one szereg zalet. Muszę też przyznać, że ten Honor rozbudził moje nadzieję wobec tej marki i postaram się w najbliższym czasie dorwać kolejne smartfony z Chin, ponieważ są one ciekawsze niż można było się tego spodziewać.
View Comments
Trzy najciekawsze smartfony 2015 roku to…
Honor 6+ to smartfon, po którym nie wiedziałem czego się spodziewać, ale teraz już...