Byłem na walentynkowej randce z Deadpoolem i sporo się nauczyłem!
Deadpool to film o superbohaterze, który nie jest superbohaterem i prędzej komuś urwie głowę, niż go uratuje, ale sprawia, że nie oderwiesz się od ekranu przez 2 godziny.
Walentynki. Wróciłem dopiero do domu, ale stwierdziłem, że takiego dnia nie można spędzać siedząc na tyłku. Niby jakoś specjalnie by mi to nie przeszkadzało, ale ej, przecież mam karnet do kina. Szybki przegląd tego co jest na srebrnym ekranie i moim oczom ukazał się piękny napis:
Deadpool
Nawet gdybym chciał wybrać coś innego, to bym nie mógł. Musiałem zobaczyć ten film za wszelką cenę, a im szybciej tym lepiej. Dlatego szybka rezerwacja, potem jeszcze szybsza kąpiel i – jak możesz się domyślać – szybka podróż do kina. A tam… Stanie 30 minut na parkingu w galerii handlowej, ponieważ to były Walentynki. Zapomniałem, że weekend + święto zakochany = milion osób w każdym miejscu, gdzie można zrobić cokolwiek ze swoją drugą połówką. W sumie mogłem do tego dojść, gdy zobaczyłem na ekranie rezerwacji, że niemal cała sala kinowa jest pełna, ale cóż. Nikt nie mówił, że jestem najbłyskotliwszym blogerem.
Gdy już udało mi się zasiąść w kinie i odbębnić pakiet reklam mogłem spokojnie cieszyć się szalonym gościem w czerwono-czarnym stroju, który biegał po ekranie jak kot z pęcherzem. I wiesz co? Ten seans mnie czegoś nauczył!
Potrzebne są filmy z superbohaterami dla dorosłych
Większość Avengersów i X-Menów jest ugrzeczniana, żeby dzieciaki mające 13 lat mogły wejść do kina. Rozumiem to, ponieważ hajs się wtedy bardziej zgadza, ale mam nadzieję, że każdego roku chociaż dwie superprodukcje z gościami w dziwnych strojach będą przeznaczone dla dorosłych. Nie chodzi mi nawet o wszechobecny widok krwi, ponieważ przestało mnie to bawić jakoś, gdy skończyłem 13 lat, ale poczucie humoru również może być odpowiednie od pewnego wieku. Gdyby Deadpool był dla 13-latków, to pewnie wiele żartów zostałoby ugrzecznionych, a to byłaby duża strata. Można mu wiele zarzucać, ale humor jest świetny. Co prawda prostacki i dość niskich lotów, ale kto czasem nie lubi tak pożartować?
Wszystkie braki można przykryć poczuciem humoru
Musimy ustalić sobie jedno, Ty i ja, Deadpool nie jest żadnym arcydziełem, które przejdzie do historii kina o super/anty bohaterach. To jest po prostu dobry film, który na drugi i trzeci rzut oka ma wiele wad. Fabuła nie porywa, gra aktorska postaci drugoplanowych na Oskara nie zasługuje, a wielu osobom nie podoba się także sposób nakręcenia Deadpoola. Cóż, mi to nie przeszkadza. Gwiezdne Wojny mi się spodobały, ale były w wielu momentach bezdennie głupie. Szybcy i Wściekli to już w ogóle wznieśli poziom absurdu na wyższy poziom, ale mógłbym w każdej chwili usiąść i obejrzeć wszystkie części bez mrugnięcia okiem. Deadpool również nie jest ambitnym dziełem, ale wiele scen jest tak genialnych, że chociażby teraz mógłbym wsiąść w samochód i jechać do kina jeszcze raz. Takiej dawki odjechanego poczucia humoru dawno nie widziałem na ekranie i chociażby dlatego warto obejrzeć ten film.
Czwarta ściana? A co jest czwarta ściana?!
Jeśli nie wiecie o co chodzi, to w dużym uproszczeniu wytłumaczę, że jest to bariera między aktorami, a widzami. W zdecydowanej większości filmów jest ona bardzo wyraźna. Jedną z zalet Deadpoola jest to, że stara się ją zburzyć. Kilkakrotnie zwraca się bezpośrednio do widzów i to jest fajne, ale oczywiście nie do każdej produkcji pasuje. W tej wyszło bardzo dobrze, ale czegoś mi brakowało. Co prawda Wade zwracał się do widowni, ale chciałbym zobaczyć, jak na ekranie wychodzi poza plan i siada razem z reżyserem lub z widzami za kulisami. Sądzę, że nie byłoby to trudne do wplecenia w fabułę, a jeszcze bardziej zmniejszyłoby dystans między nim, a widownią. Świetna próba, ale może być lepiej.
Deadpool to cholernie dobry film!
Nie idealny, ale cholernie dobry. Siedziałem na sali niemal 2 godziny i nawet przez sekundę nie pomyślałem, że coś mogłoby być lepsze. Dopiero po przespaniu się z tymi myślami zauważyłem braki, ale podczas samego seansu nie miałem na to czasu. Bawiłem się po prostu zbyt dobrze.
To jest film o superbohaterze, który nie chce być superbohaterem, ale świetnie sprawdza się w tej roli. Nie jest to grzeczny Kapitan Ameryka, ani nawet nieco bezczelny Iron Man. To często prostak z super mocami, którego nie chciałbym spotkać w bramie, gdy będzie miał zły humor, ale przeważnie to typowy śmieszek, tylko niezniszczalny.
Jeśli jeszcze nie byłeś na tym filmie, to idź. Dla kogoś, kto chce się po prostu dobrze bawić przez dwie godziny nie ma obecnie lepszej propozycji niż Deadpool.
A jeśli wpis Ci się spodobał i chcesz być na bieżąco to zostaw lajka. Dzięki!
View Comments
Dzień, w którym plan minimum to i tak za dużo…
Deadpool to film o superbohaterze, który nie jest superbohaterem i prędzej komuś...
Paulina Chmielewska
AuthorZachęciłeś mnie! Idę! Serio idę. Zastanawiałam się, czy to dobry wybór, czy lepiej sobie odpuścić i nie ma bata. Chcę się wreszcie z czegoś fajnego pośmiać, bo normalne komedie mnie głównie zawodzą. Może tym razem będzie lepiej 😉
Konrad Błaszak – Kondux
AuthorTo czekam na opinię czy Ci się podobało 😉