SzklanySamuraj.pl

Moim drugim telefonem był Sony Ericsson T610 i od tamtego czasu bardzo polubiłem się z produktami SE, a potem Sony. Niestety ostatnio bycie ich fanem nie jest łatwe. 

Jeden z moich ostatnich tekstów był o tym, że emocjonalne pisanie o technologiach nie jest łatwe i ten wpis jest świetnym uzupełnieniem tamtego tematu. Tylko tutaj skupię się na firmie, która towarzyszy mi od wielu lat, Sony.

To nie jest wpis historyczny, więc nie będę tutaj się rozpisywać o wszystkich urządzeniach jakie miałem (takie wpisy będą publikowane co niedzielę!), ale kilka z nich muszę przytoczyć. Sony Ericsson T610 był moim drugim telefonem i oczarował mnie swoim aparatem. Robił zdjęcia w rozdzielczości 352 x 288 pikseli i jak na tamte czasy były one fenomenalne. Teraz mając sprzęt, który jest o WIELE lepszy i tak narzekam na jakość zdjęć, ale wtedy T610 był idealny. Zakochałem się w tym urządzeniu bez pamięci i potem już popłynąłem z moim technologicznym uwielbieniem dla tej marki. Niemal za każdym razem zmieniałem (raz poszedłem w Nokię, ale sprzedałem po miesiącu i kupiłem SE) telefon na następnego Sony Ericssona. Pamiętam też dobrze jak będąc na Tajwanie wpadła mi w ręce ulotka z SE W995i. Cóż to był za telefon! 2,6-calowy ekran, 8,1 Mpix, slider i masa dodatków muzycznych, ponieważ to był topowy Walkman tego producenta. No i jeszcze ten wygląd, po prostu cudo! Powiedziałem sobie wtedy, że kiedyś chciałbym mieć ten telefon i marzenia się spełniły, kupiłem sobie sobie i nie było wtedy szczęśliwszego człowieka na ziemi.

Tak sobie moja przygoda trwała, aż w końcu znudzony Androidem spróbowałem czegoś innego, czym okazał się Windows Phone 7 i Samsung Omnia M. O tym jeszcze pewnie kiedyś napiszę, ale teraz mogę powiedzieć, że wróciłem do Sony i w mojej kieszeni spoczywa Xperia M2. Wybrałem ją świadomie i chociaż zdawałem sobie sprawę z jej wad to nie żałuję wyboru. Chciałem wrócić po przerwie do Sony, założyć tego bloga i pisać o Xperiach. Niestety nie jest to łatwe.

WP_20150601_16_55_16_Rich

Jak każdy fan chciałbym, że firma którą darzę sympatią była na piedestale, sprzedawała miliony urządzeń, robiła świetne produkty i pokazywała genialne reklamy. Sytuacja idealna, ponieważ wtedy mógłbym rozpływać się w co drugim tekście o tym jak to Sony jest doskonałe. Niestety tak dobrze to nie ma i teraz wszystko wygląda zupełnie inaczej.

Marketing i reklamy nie są zbyt dobre, wyniki finansowe śnią się po nocach akcjonariuszom, sprzedaż spada, a produkty są często nieprzemyślane. Na plus można zaliczyć średnią półkę urządzeń oraz poprzednią generację flagowego modelu, bo Z3+/Z4 nie mogę uznać za produkt idealny. Jeśli miałbym zrobić uczciwą listę rzeczy, które moim zdaniem Sony zrobiło w tym roku dobrze oraz taką o tym co poszło nie tak to ta druga byłaby niestety sporo dłuższa.

Piszę o tym, ponieważ rozmawiając często ze znajomymi o smartfonach nie zauważam czegoś, co kiedyś było niezwykle popularne w przypadku urządzeń Sony Ericsson. Znajomi mówili o nowych produktach z wypiekami na twarzy i nawet jak nie mieli nic wspólnego z telefonami to cieszyli się jak dzieci kupując urządzenia japońsko-szwedzkiej marki. Te produkty były nie tylko modne, ale ludzie ich pragnęli. Były one spełnieniem ich technologicznych marzeń.

Teraz tą rolę przejął głównie Samsung z Apple’m. Wybijają się również Lumie, ale wśród bardzo wąskiego grona ludzi. Podobnie jest z mniejszymi producentami smartfonów. Za to już dawno nie słyszałem, żeby o Sony ktoś mówił z pasją i zaangażowaniem. Zdarzają się ludzie, którzy chcą nową Xperię, ale jest to wybór rozsądny, a nie emocjonalny. Mogą dostać ją w dobrej ofercie od operatora albo ktoś chce sprzedać w atrakcyjnej cenie.

Sony straciło pozycję, którą miało dobrych kilka lat temu i teraz jest jednym z wielu producentów. Niestety, ale japońska firma nie jest teraz wyjątkowa dla masowego odbiorcy, co jest tragiczne dla sprzedaży. Już nie raz pisałem w swoich tekstach, że ludzie przestali marzyć o smartfonach Sony i teraz jest to widoczne jak nigdy. Dlatego właśnie pisanie o Xperiach jest trudne. Ciężko jest znaleźć zapaleńców podobnych do mnie i to nie jest tylko mój problem, ale przede wszystkim Sony. I to dla mnie, jako fana jest cholernie smutne…

Bloguję od kilku lat, a po licznych perypetiach i dziesiątkach blogów zostałem Szklanym Samurajem. Piszę tu głównie o smartfonach, ale i inne technologiczne tematy nie są mi straszne.

View Comments

  • Też byłem fanem Sony Ericssona. Mój pierwszy telefon to był Ericsson A2618s, potem był Panasonic G520, dalej Sony Ericsson T230 (gimbaza, jak ja się jarałem, że ładny telefon bez antenki i kolorowy wyświetlacz i WOGLE), pamiętam grę o jakimś spadochroniarzu w tym telefonie i że idealny dyktafon, z którego to nagrane dźwięki można było ustawić jako dzwonek.

    Dalej miałem Siemensa C75, fajna maszyna i mój pierwszy telefon z aparatem i bluetoothem oraz irdą.

    Potem był idealny D750i z super kamerą i dobrą jakością muzyki, dalej jeszcze lepszy K810i (mam go po dziś dzień i nadal robi świetne zdjęcia).

    A potem jakoś nie miałem ochoty na przejście na K850i i wybrałem… Samsunga Corby… to był najgorszy telefon jaki miałem kiedykolwiek, sprzedałem po 3 miesiącach i wróciłem do K810i, do czasu aż nazbierałem kasy i kupiłem sobie idealną do pisania smsów Nokię E63. Strasznie się do niej przywiązałem i do Symbiana, którego fanem jestem do dziś. W sumie ta E63 to taka perełka w mojej kolekcji.

    Po E63 był Sony Ericsson Xperia X8, przygody z rootem itp. a po dwóch latach przesiadłem się na Windows Phone i na Nokię Lumię 520. Decyzji nie żałuję, bo dzięki temu zostałem fanem także Windows Phone’a i raczej się to nie zmieni. Lumii 520 używam na przemian z myPhone Infinity LTE, by mieć co nieco pojęcie co słychać w świecie Andka 🙂

    A Sony? Sony jakoś straciło u mnie na znaczeniu, nadal mają świetne odtwarzacze w telefonach, kamery już za to gorsze, tutaj bije ich Samsung. Teraz bardziej zwracam uwagę na telefony Blackberry (Passport, telefon marzeń), Samsunga, Apple oraz Microsoftu. Za to bardzo chętnie ujrzałbym znów telefon od samego Ericssona, mam sentyment do tej marki, bardziej niż do samego Sony.


    • Dzięki za taki obszerny komentarz 😉 Masz fajną kolekcję, k810 to rzeczywiście cudeńko 😀

      Ericssona raczej już nie zobaczy na rynku, ale kto wie? 😉


      • Zawsze do usług, chociaż pewnie zanudziłem 😀

        Nie tylko to mam w swojej kolekcji 🙂 Mam także cały czas tego Ericssona A2618s (wszystko działa oprócz zasięgu, telefon ma już 15 lat), Nokię 3510i (100% sprawna, bateria oryginalna, na jednym ładowaniu trzyma 3 dni, rocznik 2002), a przez te lata to przewinęła się masa telefonów, bo i testy i sam też eksperymentowałem, oj było tego i będzie jeszcze więcej mam nadzieję 😀


        • Ja tam zawsze chętnie czytam o takich starszych telefonach, szczególnie jeśli są to SE 😉

          No jeszcze pewnie sporo smartfonów przewinie się przez nasze ręce 😉


  • Hai LeHai Le

    Author Odpowiedz

    Ja Sony Ericsson’a nie miałam, zaczynałam od Xperii. Najnowszych modeli nie testowałam, przy ostatnim zakupie zdecydowałam się na T2, bo dobre zdjęcia i duża, tabletopodobna dla blogera jak marzenie. Tylko, że:
    A) moja przygoda z telefonami Sony ma korzenie w chęci posiadania telefonu, który sprawdzały się również jako odtwarzacz. T2 i w słuchawkach, a bez to już całkiem, jest beznadziejna.
    B) Zamula. Kupiłam ją w Chinach, wiec domyślnie działała na Baidu i tak smigala, ale po updejcie systemu i przeinaczeniu na Google myśli coraz dłużej i wolniej.
    I nie wiem, czy ten model tak ma, czy to cenzura światopoglądowa, czy ostatnia wersja Androida. Bo chwilami żałuję, że nie wybrałam np. chińskiego MI .


    • Xiaomi lub Meizu w Chinach to dobry wybór 😉

      Co do Twojego problemu, to niestety nie wiem czy zmiana softu z chińskiego na nasz może tak „osłabić” telefon.


Next Post