SzklanySamuraj.pl

Google niedawno zapowiedziało usługę Youtube Red i na miejscu internetowych twórców wideo zacząłbym się poważnie martwić.

Usługa Google o nazwie Youtube Red (fajna nazwa, co?) wywołała wiele kontrowersji. Jeśli nie wiecie o co chodzi, możecie sprawdzić to na Spidersweb.pl lub w filmie Mateusza:

Usługa ta jest moim zdaniem dobra dla użytkowników i tragiczna dla twórców. Zacznę od osób, które tylko oglądają Youtube’a.

Dla nich za 10 dolarów (na razie tylko w USA, nie wiadomo kiedy Red wejdzie do Polski i jaka będzie jego cena) cały Youtube będzie dostępny bez reklam. To nie koniec, ponieważ poza tym mają być także udostępnione materiały premium, filmy na urządzeniach mobilnych można zapisywać i oglądać offline, a co dla wielu najważniejsze w końcu będzie można na smartfonach i tabletach przełączać się między aplikacjami. Tej ostatniej funkcji mi szczególnie brakuje, ponieważ często słuchałem tak muzyki, ale wtedy smartfon był bezużyteczny, ponieważ nie mogłem uruchomić niczego innego. Teraz to się zmieni. Kupując pakiet Red można także korzystać z YouTube Music (coś jak Spotify z teledyskami) oraz płatnej wersji Google Play Music.

Co bardzo istotne jeśli ktoś nie będzie chciał płacić za Youtube’a to dla niego nic się nie zmieni. Nie dostanie specjalnych materiałów i nadal będzie widzieć reklamy. Dlatego uważam, że dla użytkowników jest to świetny wybór. Jeśli w Polsce nie będzie to kosztować więcej niż 30 złotych to na pewno się zdecyduje na Youtube’a Red.

Dużo gorzej moim zdaniem sytuacja wygląda na twórców wideo.

Jeśli nie zdecydują się oni na możliwość oglądania ich materiałów bez reklam, to zostaną one ukryte dla użytkowników.

Dlatego czy chcą, czy nie muszą wziąć udział w programie Youtube Red. Taki ruch to obrona interesów użytkowników płacących. Oczywiście widzowie nie będą musieli płacić za ich materiały i dalej będą mogli je oglądać jak do tej pory. Możliwe nawet, że twórcy będą zarabiać na swoich materiałach dużo więcej niż do tej pory, więc teoretycznie sytuacja jest w porządku, ale ja to widzę tak…

Google: Macie zrobić co chcemy albo wypad!

Właśnie dlatego zrezygnowałem z platformy WordPress.com jeśli chodzi o bloga i mam teraz WP na wykupionym hostingu. Będąc u kogoś trzeba dostosować się do jego zasad, nawet jeśli ustala je już w trakcie gry. Youtube Red nie jest zły, ale możliwe, że Google wpadnie na inne pomysły, które będą ograniczać twórców. Poza tym są oni skazani na ich łaskę i jeśli wielu użytkowników zgłosi jakieś naruszenia, to Google może z automatu ich zablokować, a oni dopiero muszą udowadniać swoją niewinność. To jest dla mnie rzecz nie do przyjęcia.

youtube-red1 (1)

Ja twórca treści chcę mieć pewność, że jestem uzależniony w jak największym stopniu od siebie, a nie humorów gigantów tynku IT. Youtube’rem nie jestem, ale jestem blogerem i czułbym się pokrzywdzony, gdyby jedna z firm nagle zmieniła drastycznie zasady gry. Będąc na swoim mam po prostu większą kontrolę nad tym co robię.

Najlepiej jest liczyć tylko na siebie!

I nie umiem wyciągnąć na razie innego wniosku z tego ruchu Google. Na razie Amerykanie nie robią krzywdy, ani użytkownikom, ani twórców, ale pokazują kto tak naprawdę rządzi. Gdybym nagrywał filmy to zacząłbym się bać. Na razie nie muszę, bo ze mnie taki Youtuber jak ze smartfona mającego 512 MB RAM i Androida sensowny wybór, ale nie wiem czy to kiedyś się nie zmieni. A wtedy nie wiem czy to Youtube będzie najlepszym wyborem.


Sami zobaczcie mój najpopularniejszy film:


Źródło: Youtube

Bloguję od kilku lat, a po licznych perypetiach i dziesiątkach blogów zostałem Szklanym Samurajem. Piszę tu głównie o smartfonach, ale i inne technologiczne tematy nie są mi straszne.

View Comments

  • Ja ich trochę rozumiem. Jeżeli ta usługa ma być taka fajna, to będzie taka, tylko wtedy, gdy znaczna większość zgodzi się na wycofanie reklam dla użytkowników premium, ja wiem, że oni nas do tego zmuszają, ale tak trochę nie mają wyjścia. Co mieliby użytkownicy premium, gdyby na wyłączenie reklam zgodziła się na przykład połowa twórców? Nie chciałabym płacić ze świadomością, że przed połową filmów i tak będą reklamy, a podobno część abonamentu ma trafiać do twórców, których oglądamy, więc każdy widz tak czy tak jakiś przychów wygeneruje, czy to z oglądania reklam czy to z abonamentu.


    • Ja zdaję sobie sprawę, że nie mają wyjścia, ale to przypomina, że Google ustala reguły. Jeśli za jakiś czas obniży kasę z reklam, pogorszy pozycjonowanie określonych filmów czy chociażby każe się przenieść graczom na platformę YouTube Gaming to będą oni zmuszeni do tego.


      • No niestety, coś za coś, YouTube ma taką pozycję, że może dyktować zasady, to samo z facebookiem, który tnie zasięg gdzie chce i jak chce. Vloger, który będzie umieszczał filmy gdzieś indziej, praktycznie nie ma szans dotrzeć do większej publiczności. Youtube jest nadal dla twórców darmowy, więc też nie będą rezygnować ze swoich planów, bo kilku twórcom się nie podoba, a w pospolite ruszenie nie jestem w stanie uwierzyć.


Next Post