SzklanySamuraj.pl

Ciężko jest sprawić, że pasja stała się pracą. Jeszcze trudniej jest utrzymać początkowy zapał i nie zrezygnować z tego po jakimś czasie, ale co zrobić gdy już tak się stanie?

Natalia była młodą kobietą, która marzyła o ogromnym sukcesie i miała chyba wszystko, żeby to osiągnąć. Już w pierwszej klasie liceum zaplanowała, że dostanie się na renomowane studia, potem znajdzie prestiżową pracę i w ciągu kilku lat będzie jedną z najbardziej kreatywnych osób w tym kraju. Jej celem było tworzenie najlepszych reklam, jakie kiedykolwiek powstały. Nie chciała zajmować się głupimi spotami z tańczącymi warzywami, mierzyła dużo wyżej. Plan swój realizowała z chirurgiczną precyzją. Już podczas studiów udało jej się zdobyć kilka nagród za najlepsze pomysły czy kampanie internetowe, zaliczyła również staże w wielu świetnych agencjach. Nie muszę chyba dodawać, że była prymuską i stopnie miała perfekcyjne. Mimo młodego wieku chciała pójść o krok dalej i zgłosiła się do firmy, której w jej oczach była uosobieniem cech jakie w sobie pielęgnowała. Pewnie już się domyślasz, ale to także jej się udało i szybko dostała się tam na staż. Połączenie ambicji, kreatywności i niezwykłej pracowitości zaowocowało tym, że szybko przestała iść do przodu, a zaczęła biec. Regularnie zgarniała branżowe nagrody i tworzyła reklamy, którymi zachwycał się cały świat. Była na szczycie.

Gdy Natalia przychodziła na staż od jakiegoś czasu w firmie był już Piotr. On też dopiero skończył naukę i cieszył się, że zdobył wymarzoną pracę, ale miał zupełnie inne podejście. Dla niego pogoń za sukcesami nie była najważniejsza, wolał realizować małe rzeczy i wchodzić bardzo powoli po drabinie swojej kariery. Największa nagrodą jaką dostał był wydrukowany list z podziękowaniami, podpisany przez prezesa dużej firmy, który zapewne i tak go nie przeczytał. Mimo tego był szczęśliwy, ponieważ codziennie rano mógł robić, to o czym zawsze marzył. Każdego dnia mierzył się z małymi sukcesami i porażkami, ale to była jego pasja.

Wiecie co łączy te dwie wymyślone przeze mnie osoby? W pewnym momencie to co robili przestało sprawiać im przyjemność. Natalia już nie chciała gnać za kolejnymi sukcesami, a Piotr nie zamierzał robić codziennie niemal identycznych rzeczy. Wypalili się zawodowo i mieli wtedy dwa wyjścia…

242H

Mogli zostać i pracować jak dotychczas, ale bez pasji lub poszukać czegoś co znowu da im radość z wstawania każdego dnia!

I teraz jestem ja, osoba żyjąca z pisania, która zarabia na swojej pasji. Czy mnie coś może łączy z wyżej wymienionymi postaciami?

Tak, sam nawet nie wiem ile razy myślałem, że się wypaliłem.

Zacząłem pisać zawodowo, czyli za pieniądze w marcu 2013. Dwa i pół roku klepania setek, jak nie tysięcy literek dziennie nauczyło mnie jednego.

To nie jest łatwa praca.

Spokojnie, nie mam zamiaru pisać, że pracuję tak ciężko jak rolnicy, górnicy czy chociażby sprzedawcy. Jeśli chodzi o fizyczne aspekty mojej pracy, to śmiało mogę powiedzieć, że mam wieczne wakacje. Czasem bywa ciężko, ale raczej ciężko jest mi się spocić. Mimo tego, codzienne pisanie nie jest takie łatwe. To po prostu męczy.

Biorąc urlop w wakacje czułem się jak nowo narodzony. Przez kilkanaście dni miałem gdzieś, te wszystkie literki i chociaż spałem mniej, a pracowałem ciężej to chyba nigdy tak nie odpocząłem. Było świetnie.

To mi pomogło, ale i tak przez ten czas, kilkanaście razy czułem, że pisanie nie jest dla mnie. Jestem humanistą, więc pojęcia nie mam ile razy się wypaliłem, ale pewnie było tego sporo. Nie raz myślałem, żeby rzucić to w cholerę i wziąć się za coś zupełnie innego, ale zawsze przypominałem sobie o jednej rzeczy…

photo-1444069788560-6ae1deb4c0d4

Pisanie to moja pasja!

Dlatego po każdym takim chwilowym wypaleniu się myślałem sobie o pisanie i szybko uświadamiałem sobie, że to jest coś, co chcę robić. Dzięki temu nigdy ten dołek nie trwał za długo, ale nie wiem czy zawsze tak będzie. Liczę się z tym, że kiedyś mogę wypalić się na stałe. Co wtedy zrobię?

Nie wiem, ale chyba znajdę sobie inną pasję.

Piszę o tym, ponieważ w ostatnich tygodniach kilkanaście osób zapytało mnie co zrobię, gdy pisanie przestanie sprawiać mi przyjemność i nie będzie już moją pasją. Szczerze mówiąc nie jestem w stanie odpowiedzieć teraz na to pytanie jednoznaczne. Znając siebie pewnie szybko zacznę szukać czegoś nowego, co oprócz pieniędzy będzie sprawiać mi tez radość. To jest najbardziej prawdopodobne rozwiązanie, ale mogę tez pisać do końca swoich dni.

Już bez pasji i radości, czyli tak jak pracuje większość osób w naszym kraju. Zdecydowana większość osób, które znam prędzej czy później musi ponarzekać na swoją pracę. Często mówili mi, że nie kochają tego co robią, ale to daje im stabilizację, pieniądze lub jeszcze inne profity. Możliwe, że za kilka lat ja będę taki sam i moje pisanie będzie po prostu zwykłym odklepaniem wymaganej ilości znaków. Może to zabrzmieć nieco przygnębiająco, ale jeśli się wypalę to będę traktować pracę, dokładnie tak jak Ty lub Twoi znajomi. Praca stanie się po prostu normalną pracą.

A Ty co zrobisz, gdy się wypalisz zawodowo? Oczywiście jeśli praca kiedykolwiek była Twoją pasją…


Zdjęcia: AntonioDiazgratisography.com, Angelina Litvin

Bloguję od kilku lat, a po licznych perypetiach i dziesiątkach blogów zostałem Szklanym Samurajem. Piszę tu głównie o smartfonach, ale i inne technologiczne tematy nie są mi straszne.

View Comments

  • Czytam tekst i dochodzę do jednego wniosku: cieszę się, że mam tak wiele zainteresowań. Nie znaczy to, że mogłabym, w przypadku „wypalenia” robić wszystko inne. Nie, nie. Całe dotychczasowe życie przeszłam ze świadomością, że największe spełnienie w pracy da własnie pasja. I mogę podpisać się pod tym każdą swoją kończyną. Wiesz czemu? Bo emigrując z kraju w pogoni za sercem, byłam „zmuszona” pracować na wielu podstawowych stanowiskach, które nazywa się szumnie „poniżej swoich kwalifikacji”. Mimo, że ta praca „by przeżyć” była ok, i nie mogłabym swoim stanowiskom czegoś zarzucić, to niestety ale właśnie wtedy wypalało się ze mnie wszystko co możliwe w zaledwie kilka tygodni. Bo nie było to coś co dawało mi prawdziwą przyjemność, a jedynie pieniądz. Mam szczęście, że „moje” dziedziny, takie jak projektowanie, tworzenie, działanie opierają się przecieź o wiele róznych filarów! I fantastyczne jest to, że dziś skupiam się na architekturze wnętrz czy malarstwie, ale za chwilę będę mieć zamówienie związane z projektowaniem indentyfikacji wizualnej, a jeszcze innym razem zrobię ilustracje do książki lub zaprojektuję stronę www. Zmierzam do tego, że nie nudzi mnie w żaden sposób to, co robię z pasji od lat, a wręcz przeciwnie – daje niesamowitego powera, by zrobić coś więcej, rozwijać się. Może pomaga mi w tym ambicja, może zwykłe szczęście – ciężko powiedzieć – ale z doświadczenia mogę powiedzieć jedno: to co robimy z prawdziwą chęcią i pasją, wypala się zdecydowanie dłużej, niż to, co musimy robić. Tak czy inaczej, życzę Ci… bardzo, bardzo, bardzo długiej drogi do wypalenia! 🙂


    • Dziękuje i oczywiście mam nadzieję, że Ty się nigdy nie wypalisz 🙂

      Szczerze zazdroszczę Ci też tak szerokich zainteresowań związanych z pracą, ponieważ u mnie one są na razie nieco węższe, ale chcę iść w takim kierunku jak Ty. Mam nadzieję, że za jakiś czas będę mógł czasowo rzucić daną działką pisania, żeby zająć się czymś nieco innym, gdy ta pierwsze przestanie mi sprawiać przyjemność 😉


Next Post