SzklanySamuraj.pl

Ten dzień nie mógł skończyć się źle, ale wszystko popsuł jeden debil na dwóch kołach. Kiedy rowerzyści nauczą się, gdzie ich miejsce?

Nie lubię takich dni jak ten. Niby wszystko jest w porządku, a jeszcze wieczorem idę do kina, więc co może się zepsuć? Moje życie to nie Gra o Tron, dlatego obstawiam, że jedynie kolejki na film mogą być nieco uciążliwe. Nic straszniejszego nie powinno się zdarzyć. Nie powinno…

Niestety się zdarzyło.

Spotkałem na swojej drodze tumana na dwóch kołach, który uznał, że jest panem drogi i wszystko mu wolno.

Nie lubię pisać o żadnej grupie osób negatywnie, ponieważ wiem, że to niemal zawsze wyjątki rzutują na jej wizerunek. Nie każdy rowerzysta jest debilem, ale cóż, jest takich trochę, a skoro pogoda robi się coraz lepsza, to będzie ich więcej. Zanim zaczniecie pisać w komentarzach, że mszczę się na nich, bo jestem za gruby, żeby zmieścić się na siodełku to przeczytajcie do końca, o co mi chodzi.

Mianowicie wracam sobie do domu z sąsiedniej wsi. Podróż na parę chwil, raptem kilka kilometrów, więc nic strasznego. Co prawda jechała przede mną eLka, ale sam kiedyś uczyłem się jeździć, więc nie mam zamiaru na nią narzekać. Jechała wyjątkowo wolno, ale to nie była wina kierowcy. Było tak, ponieważ przed nią snuł rowerzysta, a tak naprawdę to samolubny debil na dwóch kółkach.

Spory fragment drogi, którą wracam jest dość wąski, są dwa pasy, więc samochody przejadą obok siebie bez problemu, ale już nic więcej się nie zmieści. Niestety tym razem przed eLką sunął dwukołowy tuman.

HALO! Rowerzyści to też użytkownicy dróg!!!11one

Uprzedzam komentarze. Zgadzam się z tym w pełni, ale mnie na tej drodze obowiązują jakieś przepisy. Chociażbym chciał to nie mogę jeździć sobie lewą stroną drogi, trąbić na wszystkie czerwone samochody i nie zdejmować nogi z pedału gazu. Nie mogę, ponieważ ograniczają mnie ustalone wyżej zasady oraz – a może przede wszystkim – odrobina logiki i rozumu. Nie zawsze muszę zgadzać się z przepisami, ale cóż, jak chce korzystać, to muszę się dostosować.

Czemu w takim razie wielu debili na dwóch kołach tego nie robi?

Zapomniałem wspomnieć o jednej, bardzo istotnej rzeczy. Obok ulicy była nie jedna, ale dwie drogi rowerowe. Co więcej, można było na nią łatwo wjechać, była zupełnie pusta i zdecydowanie wygodniejsza niż droga. Można było, ale ktoś poczuł się jak pan drogi, który może mieć innych użytkowników gdzieś.

I to mnie denerwuje.

Uważam, że rowerzyści to tacy sami użytkownicy dróg, jak kierowcy. Gdy chodzę chodnikiem to nie blokuję ścieżek rowerowych, tylko idę obok nich. Ze wszystkich sił staram się nie być chamem, gdy jestem w jakimkolwiek miejscu publicznym. Chciałbym, żeby tego samego uczono kupujących sobie odblaskowe gacie rowerzystów, których kask wygląda jak przetrawiony przez jednorożca jedzącego od tygodnia tęczę.

Dlatego mam nadzieję, że trzeba będzie mieć kartę rowerową, żeby jeździć rowerem. Oczywiście nie dostanie się jej na ładne oczy, a dopiero po zdaniu testu z przepisów ruchu drogowego. Albo wszystkich obowiązują takie same prawa, albo następnym razem niech ten debil modli się, żeby nie jechać przede mną…


A jeśli chcesz mi powiedzieć na Facebooku jak bardzo się mylę, to zapraszam tu: Szklany Samuraj


Zdjęcie: vitaliy_melnik

Bloguję od kilku lat, a po licznych perypetiach i dziesiątkach blogów zostałem Szklanym Samurajem. Piszę tu głównie o smartfonach, ale i inne technologiczne tematy nie są mi straszne.

View Comments

There are currently no comments.

Next Post