Trzy najciekawsze smartfony 2015 roku to…

W tym roku na rynek trafiły setki nowych smartfonów, ale moim zdaniem tylko 3 pokazały coś wyjątkowego i co ciekawe nie ma wśród nich niczego od lidera tej branży, czyli Samsunga.

Sporo smartfonów zostało pokazanych w tym roku, ale zdecydowana większość jest po prostu odświeżonymi wersjami swoich poprzedników. Mają lepsze ekrany, więcej mocy, bardziej zaawansowane aparaty i funkcje, które tak naprawdę nie wnoszą niczego nowego. Samsungi Galaxy S6 są bez wątpienia świetne i wniosły sporo zmian w stosunku do piątki, jak chociażby zagięty wyświetlacz i dużo lepsze wykonanie, ale nie nazwałbym ich rewolucyjnymi. Podobnie jest z Xperią Z5 Premium, która jako pierwsza na świecie ma ekran o rozdzielczości 4K. Zrobiła ona ważny krok w rozwoju smartfonów, ale przełomowa nie jest. Jest na szczęście kilka urządzeń, które oprócz kroku na przód pokazały coś nowego i to na nich będzie wzorować się wiele nadchodzących urządzeń.

Apple iPhone 6s/6s Plus

Niektórzy kochają iPhone’y, inni ich nienawidzą, a ja się nimi zbytnio nie przejmuję. Nie są to urządzenia, które interesują mnie jako potencjalnego klienta, ale jako bloger jestem z nimi na bieżąco, ponieważ często mają bardzo ciekawe rozwiązania. W najnowszej generacji jest to bez wątpienie 3D Touch, czyli ekran, który wykrywa również siłę naszego dotyku. Dzięki temu można sterować aplikacjami czy funkcjami w zupełnie nowy sposób. Do tej pory, żeby wyświetlić opcje można było chociażby przytrzymać dłużej daną ikonę, teraz doszła jeszcze jedna możliwość. Poza tym naciskając mocniej można chociażby podejrzeć treść maila i jeśli jest ona interesujące nacisnąć z jeszcze większą siłą, co nas do niego przeniesie

Jest to moim zdaniem świetne, choć nie rewolucyjne rozwiązanie, które niedługo podłapią producenci urządzeń z Androidem. Dużo w tej kwestii zależy też od deweloperów, którzy będą zainteresowani tym rozwiązaniem. W systemie Google przez ogromną fragmentaryzacje będzie zapewne z tym bardzo kiepsko, ale już Apple powinno sobie nieźle z tym poradzić. Pomysł bardzo ciekawy, a następne miesiące pokażą się jak rynek na niego zareagował.

LG V10

Drugim smartfonem, którym przykuł moja uwagę na dłużej w tym roku jest LG V10. Przecieki o flagowcu na drugą połowę 2016 pojawiały się już od kilku miesięcy i szczerze mówiąc nie wierzyłem w Koreańczyków. Sądziłem, że pokażą większego i mocniejszego G4, który niczym specjalnym nie będzie się wyróżniać, ale się myliłem. Nie chodzi mi teraz o dwa aparaty na przednim panelu (chociaż pewnie dla fanatyków strzelania selfie jest to genialna funkcja), ale o dwa ekrany. Oprócz dużego, 5,7-calowego wyświetlacza QHD (2560 x 1440 pikseli), na przodzie urządzenia jest także drugi, dużo mniejszy panel. Ma on 2,1 cala, a jego rozdzielczość to 160 x 1040 pikseli, więc jak łatwo można się domyślić jest to podłużny pasek, który znajduje się zaraz nad głównym ekranem. Może (ale nie musi) on działać bez przerwy, ale jak zapewnia LG nie wpłynie to baterię. Wyświetla on godzinę, najpotrzebniejsze skróty, powiadomienia czy prognozę pogody. Oczywiście jest w pełni dotykowy.

Od razu muszę zaznaczyć, że nie jest to nowe rozwiązanie, ponieważ coś podobnego miał już Samsung Continuum I400 z 2010 roku! Różnica między tymi dodatkowymi ekranami (oprócz ich rozdzielczości i jakości wyświetlanego obrazu) była taka, że w Samsungu znajdował się on pod głównym wyświetlaczem. Jest to moim zdaniem dużo sensowniejsze rozwiązanie, ponieważ jego głównym sensem jest umożliwienie szybszego korzystania z najważniejszych aplikacji. Przy 5,7-calowym panelu sięganie do niego jest zapewne niezbyt komfortowe. Gdyby w LG znalazłby się on na dole mógłby przynieść więcej pożytku. Mimo tego jest to rozwiązanie, która ma sporo sensu i chętnie korzystałbym z niego w swoich telefonach. Dlatego konkurencja również może pokazać coś podobnego w najbliższych miesiącach, a V10 wyróżnił się na rynku.

Motorola Droid Turbo 2/Moto X Force

To mój cichy faworyt tego zestawienia, Motorola X Force, które pierwotnie została pokazana w USA jako Droid Turbo 2. Jest to flagowiec z prawdziwego zdarzenia, ale elementem go wyróżniającym jest wytrzymałość ekranu. Została ona osiągnięta dzięki specjalnej budowie przedniego panelu składającej się z 5 warstw oraz wyświetlaczowi P-OLED, który jest plastikowy. Na drop testach, którzy pełno w sieci widać, że nie jest to tylko marketingowa papka, ale rzeczywiście Moto X Force ma nietłukący się ekran. Oczywiście można go zniszczyć, ale trzeba się naprawdę postarać i często prędzej podzespoły w środku nie wytrzymają upadku niż właśnie wyświetlacz. Przy codziennych czynnościach Droid Turbo 2 jest praktycznie niezniszczalna.

Nie wiem czy Wam udało się kiedyś zbić wyświetlacz swojego smartfona, ale mi raz się tak zdarzyło. Niefortunnie poślizgnąłem się na lodzie i gdy podniosłem swojego Samsunga Omnie M to moim oczom ukazała się pajęczynka. Co prawda telefon działał bez zarzutu, ale miałem po prostu szczęście w nieszczęściu. Ja staram się dbać o swoje urządzenia, ale jeśli mógłbym postawić na telefon z nietłukącym się ekranem to prawdopodobnie tak bym zrobił i Motorola właśnie daje mi taką możliwość. Nie wiem czy mogę nazwać to już rewolucją, ale jest to moim zdaniem najważniejsza nowość na rynku smartfonów. W końcu wiele osób nie będzie się obawiać kupna drogiego flagowca.

Rok innowacji? Tak!

Tak jak napisałem nieco wyżej, raczej nie nazwałbym żadnego z tych rozwiązań rewolucyjnym. Najbliżej tego miana jest Motorola, ale to raczej spryt i wykorzystanie dobrze znanych rozwiązań w nowy sposób, a nie przełom technologiczny. Mimo tego 2015 był i nadal jest bardzo interesujący dla geeków oraz maniaków smartfonów, a jeszcze się nie skończył, więc możliwe, że producenci czymś zaskoczą. Tylko czy będą w stanie przebić te 3 ciekawe urządzenia?

Zdjęcie: Kalim