SzklanySamuraj.pl

Sony Xperia M5 to jeden z pierwszych super średniaków, który na papierze prezentował się niemal doskonale. Czy w rzeczywistości również tak jest? I tak, i nie.

Jeśli czytasz mnie nie od wczoraj, to wiesz, że spłodzenie recenzji zajmuje mi „trochę czasu”, więc zamiast pisać znów o Xperii Z5 Premium, dziś mam dla Ciebie kilka słów o słabszym modelu – M5. Jak może pamiętasz, zachwycałem się tą eMką podczas premiery. Gdy weszła do Polski, to moje emocje już nieco opadły, ale nadal patrzyłem na nią z ogromną ciekawością. W końcu to był smartfon, który powinien pod każdym względem zniszczyć bardzo udaną M4 Aqua. Teraz mam ją już kilka dobrych dni w swojej kieszeni i mogę śmiało powiedzieć, czy ma ona sens. Zacznę od jednej z największych zalet, czyli…

Xperia M5 jest świetnie wykonana!

Oczywiście do Zetek jej sporo brakuje, ale na średniej półce zdecydowanie się wyróżnia. Podczas pisania zapowiedzi obawiałem się najbardziej właśnie o ten element, ponieważ M4 Aqua po kilku tygodniach ze mną nie wyglądała zbyt dobrze. Plastik na tylnym panelu rysował się dramatycznie łatwo, co dla estetów mogłoby być zabójcze. Ja do nich nie należę, ale i tak nie byłem zachwycony z wykonania tego modelu.

W Xperii M5 jest dużo lepiej. Obawiałem się, że będzie podobnie, a mimo kilku tygodni w kieszeni, wygląda ona nadal świetnie. Oczywiście są jakieś małe rysy na obudowie, ale żeby je zobaczyć trzeba się naprawdę postarać. Pod tym względem Sony zrobiło ogromny krok w przód i nie mam się do czego przyczepić. Poza tym eMka prezentuje się znakomicie. Nie przebije urodą topowej Zetki, ale dużo jej nie brakuje.

I chociaż dla Ciebie złoty telefon może być szczytem wieśniactwa, to mi się on podoba.

Niestety bateria jest straszna!

Sony w swoich materiałach chwali się możliwości baterii w Xperiach i nie są to bezpodstawne przechwałki. Zetki rzeczywiście działają na jednym ładowaniu ponadprzeciętnie długo i chociaż da się je „zajechać” w kilka godzin, nie jest to łatwe. Nie oczekiwałem, że M5 będzie od nich lepsza, ale liczyłem po cichu, że chociaż spróbuje aspirować do tego miana. Niestety pod tym względem ostro się zawiodłem.

WP_20160506_11_10_10_Pro

Xperię M5 wziąłem między innymi do Serbii, co skoro jestem blogerem to robiłem setki zdjęć wszystkiego, co tylko wydało mi się ciekawe. Niestety to oznaczało jedno – poziom baterii spadał jak oszalały! Ładowanie M5 przez całą noc i potem jeszcze podłączanie w ciągu dnia, nie było niczym dziwnym. Nie przypominam sobie, żeby Zetki wołały o energię przed końcem dnia, tutaj to była norma. Nawet jak nie szalałem z aparatem jak japoński turysta lub po prostu typowy bloger.

Przykładowe fotografie możecie zobaczyć poniżej. Powiem tylko, że mnie zaskoczyła ich jakość. Nie wiem nawet czy czasem nie wyglądają lepiej niż te robione Zetkami, ale taką odważną tezę muszę jeszcze dokładniej sprawdzić:

Ogólnie to dobry telefon. Tylko tyle lub aż tyle.

Standardowo już zakończę taki wpis stwierdzeniem, że więcej napisze niedługo. Teraz dodam jeszcze, że to po prostu dobry telefon. Wydajność jest świetna i tylko raz eMka zaczęła mi świrować. Na szczęście odczekanie kilku chwil przywróciło jej jasność umysłu. Za około 1500 złotych to jest sensowna opcja, która może rywalizować z zeszłorocznymi średniakami. Ja chętnie zaopiekowałbym się nią na dłużej, gdyby tylko bateria było nieco lepsza, ale może dla Ciebie nie jest to takie ważne?

Bloguję od kilku lat, a po licznych perypetiach i dziesiątkach blogów zostałem Szklanym Samurajem. Piszę tu głównie o smartfonach, ale i inne technologiczne tematy nie są mi straszne.

View Comments

There are currently no comments.

Next Post