SzklanySamuraj.pl

Kupując nowego smartfona, liczmy że producenci dorzucą od siebie jak najwięcej. Niestety, oni raczej idą w drugą stroną i oferują tak mało, jak to tylko możliwe. Na szczęście jest na rynku kilka wyjątków i to nawet wśród budżetowców!

Wydaje mi się, że nie jestem specjalnie marudnym blogerem, ale zdecydowanie jestem wymagającym… szczególnie od wielkich korporacji, których niektóre zagrania przyprawiają o pusty śmiech. Tym razem nie chcę jednak rozwodzić się nad tym, jakiej specyfikacji można oczekiwać w danej cenie. To temat na kilka innych tekstów. Dziś zastanawiam się czemu wiele firm jest tak skąpych jeśli chodzi o dodawane do smartfonów dodatki.

Zacząć chciałbym jednak od bardzo pozytywnego wyjątku na rynku… Idola 4!

Ponad rok temu w moje ręce wpadł bardzo ciekawe średniak Alcatela, czyli wspomniany wcześniej Idol 4. Telefon ten dzielnie służył mi przed ponad 12 miesięcy i pewnie jeszcze jakiś czas by to robił, ale zdecydowałem się na zmianę i teraz korzystam z niego od święta. Moje zadowolenie wynika z kilku elementów, a jednym z nich jest zestaw sprzedażowy tego urządzenia lub jak kto woli, dodatki, który producent zdecydował się do niego dorzucić:

  • ładowarkę;
  • kabel USB;
  • słuchawki JBL;
  • zestaw VR;
  • plastikowe etui na plecki;
  • folia na ekran.

Pierwsze dwa elementy to standard (chociaż na rynek trafiały urządzenia bez ładowarki, a jedynie z samym kablem!), a słuchawki również są w większości smartfonów. Muszę tylko dodać, że przeważnie – nawet kupując dobry telefon – są one na tyle słabe, że szybko lądują w szafce i przydają się jedynie gdy wszystkie inne odmówią posłuszeństwa. Z Alcatelem dostałem naprawdę dobre pchełki JBL, które nie tylko służą mi do teraz, to jeszcze nawet nie myślałem o ich zmianie, ponieważ jakość muzyki jest zdecydowanie ponadprzeciętna.

Kolejna pozycja to okulary do wirtualnej rzeczywistości i opakowanie w jednym, ponieważ wszystkie elementy zostały upchnięte właśnie w nich. Trzeba przyznać, że takie dodatki potrafią wywołać uśmiech na twarzy, ale ja chciałbym skupić się na dwóch rzeczach, których do tej pory nie wymieniłem:

Etui na plecki oraz folia na ekran

Nie zaryzykuję stwierdzenia, że w dzisiejszych czasach większość osób korzysta chociaż z jednego wyżej wymienionego dodatku, ale takich osób jest naprawdę sporo. Sam nie jestem specjalnym fanem pokrowców – najczęściej po kilku dniach lądowały w szafce – ale próbuję się do nich przekonać w ostatnich tygodniach. Na razie do swojej Xperii XZ kupiłem „Ringke Fusion”, ale niedługo może spróbuję czego innego. Jeśli macie jakieś propozycje, piszcie śmiało (w grę wchodzą jedynie same plecki).

Często ludzie nie potrzebują najdroższego szkła z milionem certyfikatów czy też super pancernego etui, które bez problemu wytrzyma przejazd czołgu. Tak naprawdę obydwa dodatki nie oferują 100 procentowej ochrony, więc jeśli macie pecha, to nawet z najlepszymi gadżetami na rynku, już przy pierwszym upadku telefon będzie do wymiany. Zarówno szkło, jak i pokrowiec mają ochronić przed większością codziennych sytuacji, jak przesuwanie po stole, wrzucanie do torebki czy lekkie uderzenie spowodowane naszą nieuwagą.

Do takich wymagań, w zupełności wystarczą podstawowe akcesoria, który znalazłem w Lenovo K5 za mniej niż 400 złotych!

Kilka dni temu kupiłem Lenovo K5 LTE, który nominalnie można dostać za jakieś 500 złotych, a mi udało się go wyrwać w promocji za stówkę mniej. To prezent dla osoby, która będzie tylko dzwonić i od czasu do czasu pisać SMS-y, więc połączenie Snapdragona 615 oraz 2 GB pamięci RAM zaoferuje jeszcze spory zapas mocy. Najważniejsze jednak jest to, że w opakowaniu znalazłem wspomniane wyżej akcesoria, czyli folię na ekran oraz plastikowe etui na plecy. Nie były to zapewne dodatki z najlepszych materiałów, ale zdecydowanej większości osób i tak wystarczą.

Po otwarciu pudełka zacząłem się zastanawiać…

Czemu producenci nie dodają folii oraz etui do każdego swojego telefonu?

Chyba nie odkryję Ameryki jeśli powiem, że takie dodatki są przeważnie bardzo opłacalne, ponieważ można na nich całkiem sporo zarobić. Patrząc przez ten pryzmat, doskonale rozumiem producentów, ale z drugiej strony „kupienie sympatii użytkownika” wydaje się dużo cenniejsze, a to można właśnie zrobić poprzez takie szczegóły. To banał, ale mniej wymagający użytkownicy szukający tanich telefonów przed zakupem wszystko sobie przekalkulują. Jeśli do wyboru dostaną dwa urządzenia w podobnej cenie, ale w jednym będą takie dodatkowe akcesoria, to jestem przekonany, że wybiorą właśnie ten model.

Nieco inaczej ma się sprawa z mocnymi średniakami oraz flagowcami, ponieważ tutaj raczej liczy się opłacalność lub jakieś konkretne funkcje, ale kurczę, wydając na telefon 2000 złotych i więcej, chciałbym mieć świadomość, że producent „chce mi zrobić dobrze”. Przez takie dodatki specjalnie by nie zbiedniał, a ja czułbym, że wybrałem dobry produkt.

Właśnie dlatego tak bardzo podoba mi się podejście Lenovo, które do wielu swoich modeli dorzuca folie i dodatkowe plecki. Te akcesoria nie sprawią, że przy zmianie na pewno wybiorę produkt tej firmy, ale na pewno będę patrzył na niego przychylniej.

Bloguję od kilku lat, a po licznych perypetiach i dziesiątkach blogów zostałem Szklanym Samurajem. Piszę tu głównie o smartfonach, ale i inne technologiczne tematy nie są mi straszne.

View Comments

  • Jak oni niedawaja firmowy słuchawek premium hi res warte 300 zł, bardzo szybka ładowarkę, to wkoncu skasuja zwykła ładowarkę i słuchawki z klasy średniej niebedzie wogule komplecie ze smartfonem pudełku.


  • Będzie w końcu sam smartfony, a jaka ładowarka będzie pasować do niego?


Next Post