SzklanySamuraj.pl

Prawo silniejszego to coś, co jednoznacznie kojarzy się ze światem zwierząt. Niestety ludzie również do niego należą, a czasem widać to aż nazbyt wyraźnie.

Niedziela, dzień jak co dzień. Nie sądziłem, że wydarzy się coś specjalnego. Jechałem akurat do znajomej, z którą umówiłem się na spacer. Przy okazji chciałem zbierać Pokemony, czyli standardowy wieczór 28-latka. Oczywiście Polacy zawsze potrafią zaskoczyć.

Jadąc do centrum Poznania zobaczyłem, że na przeciwległym pasie, przed przejściem dla pieszych, stworzył się korek. Nikogo na pasach nie było, ale szybko zrozumiałem o co chodzi. Głąb Jeden (skoro może być Łotr Jeden, to tego nazwijmy tak!) siedział w swoim kabriolecie marki BMW i czekał, aż jego kolega – dla potrzeby opowieści, nazwijmy go Głąb Dwa – dojdzie do pasów, przejdzie przez nie, a potem wsiądzie do samochodu. To spowodowało, że kilka samochodów musiało zaczekać, co nie wzbudziło zbyt pozytywnych emocji. Kierowca za nimi – Pan Jeden – dał wyraz swojemu niezadowoleniu, pokazując na palcach, żeby ruszyli swoje szanowne tyłki.

Tamci zamiast ruszyć, wyszli z samochodu i zaczęli mu grozić. Ja byłem już kilkanaście metrów dalej, ale specjalnie wyszedłem z samochodu – który oczywiście zaparkowałem na poboczu – i poszedłem w ich stronę. Do bójki to się kompletnie nie nadaję, ale w razie czego pewnie jakoś bym pomógł. Wierzę, że inni kierowcy również wyszliby z samochodów i razem przepędzilibyśmy Głąbów o numerach bocznych Jeden oraz Dwa. Niestety – a może na szczęście, pewnie swoje – nie zdążyłem dojść do całej sytuacji, gdyż Głąby wsiadły do samochodu i odjechały.

Jeśli myślicie, że to koniec historii, to muszę Was rozczarować. Zatrzymali się na przystanku, zaczekali aż wyprzedzi ich Pan Jeden i – chamsko wpychając się przed kolejne samochody – ruszyli za nim. Dalszego biegu wydarzeń już Wam nie opowiem, ponieważ po chwili zniknęli za horyzontem i tyle ich widziałem. Mnie zastanawia tylko jedno…

Czy my nadal żyjemy w świecie, gdzie obowiązuje prawo silniejszego?

Patrząc na powyższą sytuację, śmiało mogę powiedzieć, że tak. To czy ja będę górą zależy tylko od tego, czy będę mocniejszy od swoich przeciwników, a jeśli jest ich kilku, to czy mogę użyć broni? Paralizator można kupić bez problemu, nie mówię już o nożach, także wojskowych, które zostały stworzone do walki. Ostatecznie zwykła pałka lub inny kij też świetnie się sprawdzą. Wymieniać mógłbym tak długo, ale zastanawia mnie jedno.

Czy kiedykolwiek – nie jako społeczeństwo, ale jako ludzkość – dojrzejemy do tego, żeby nie zachowywać się na pieprzone debile, dla których liczy się prawo silniejszego?

Nie wiem jak Wy, ale ja w to szczerze wątpię…


Zdjęcie: Pixabay.com

Bloguję od kilku lat, a po licznych perypetiach i dziesiątkach blogów zostałem Szklanym Samurajem. Piszę tu głównie o smartfonach, ale i inne technologiczne tematy nie są mi straszne.

View Comments

There are currently no comments.

Next Post