SzklanySamuraj.pl

Podczas startu Pokemon GO, wiele osób zachwycało się dodaniem w grze rzeczywistości rozszerzonej. Teraz wygląda na to, że ten element został nieco zapomniany, a może tylko tak mi się wydaje?

Jakiś rok temu ludzie zachwycali się, że w Pokemon GO jest rzeczywistość rozszerzona. W końcu można było zobaczyć Pidgey’a, Rattatę czy czasem może nawet Pikachu w swojej kuchni, na nosie kolegi, siedzącego przed komputerem czy w wielu dziwnych miejscach. Na pewno wiecie jak to wygląda, ale pozwólcie, że szybko przypomnę:

To było fajne z kilku powodów. Przede wszystkim Pokemony w jakimś tam stopniu pojawiły się w naszym świecie, co spełniało marzenie milionów ludzi na całym świecie. Po drugie, takie rozwiązanie dawało dziesiątki możliwości zrobienia śmiesznego zrzutu ekranu. Wystarczyło zaczekać, aż jakiś wodny stworek pojawi się w naszej łazience i już można było uchwycić go na toalecie. Swego czasu po sieci krążyło sporo takich obrazków. Po trzecie, nie kojarzę, żeby ktokolwiek wcześniej zastosował rzeczywistość rozszerzoną na podobną skalę, więc można to również nazwać ważnym krokiem w rozwoju tej technologii.

Niestety nie było (i nie jest) to rozwiązanie idealne

Przede wszystkim nie każdy smartfon dawał sobie radę z łapaniem Pokemonów w tym trybie. W niektórych w ogóle nie było to możliwe, w innych włączenie AR powodowało lagowanie. Posiadacze słabszych urządzeń (lub tych z procesorami MediaTeka) byli zmuszeni odpuścić sobie ten bajer.

Reszta mogła z niego korzystać, ale nieco utrudniali oni sobie grę. Perfekcyjne rzucenie pokeballem po włączeniu kamery było zdecydowanie trudniejsze, przez co przy każdym Pokemonie trzeba było namęczyć się nieco dłużej. Na początku, gdy ludzie byli bardzo zajarani graniem, nie stanowiło to problemu, ale potem większość moich znajomych chciała po prostu szybko złapać stworka. Po uzbieraniu większości, siłą rzeczy trafiało się na powtórki, więc potrzebne one były tylko na cukierki. Sam również staram się bardziej tylko przy kilku Pokemonach, a jak widzę Pidgey’a to łapię go tylko (jeśli w ogóle) dla cukierków i możliwości łatwego nabicia sobie doświadczenia.

AR? Nie korzystam!

Na początku mój smartfon nie obsługiwał trybu AR, a potem zwyczajnie nie chciałem sobie utrudniać rozgrywki i tracić czasu, dlatego przeważnie mam go wyłączonego. Zdarzało mi się z niego korzystać, ale tylko w ramach zobaczenia jak to działa i ciekawostki, a nie ważnej części gry. Patrząc na moich znajomych, jest podobnie, ale jak to wygląda u Was?

Wypełnicie ankietę i oczywiście jeśli chcecie powiedzieć coś więcej, dajcie znać w komentarzach. Może to ja się mylę, a to nadal jest główny bajer Pokemon GO?

Bloguję od kilku lat, a po licznych perypetiach i dziesiątkach blogów zostałem Szklanym Samurajem. Piszę tu głównie o smartfonach, ale i inne technologiczne tematy nie są mi straszne.

View Comments

  • Tores-Tores-

    Author Odpowiedz

    Nie używam, bo nigdy nie używałam. Czasem tylko włączę, żeby fotkę zrobić np. z moim dzieckiem z pokemonem na rękach. Do samej gry nie jest mi to potrzebne.


  • Nie używam bo mój telefon nie ma żyroskopu :


Next Post