SzklanySamuraj.pl

Opublikowałem już tysiące tekstów, ale dopiero niedawno zaczynam dostrzegać, że pisać mogę wszędzie. Ten wpis jest świetnym przykładem, ponieważ powstawał w trzech różnych miejscach.

Jestem blogerem od kilku lat. Większość moich wpisów powstała albo przy biurku, albo w łóżku. Tak, często nawet nie ruszałem swojego szanownego, blogerskiego tyłka, tylko brałem komputer pod kołdrę (żeby pisać!). Nawet nie wiesz jakie musiałem akrobacje wyczyniać, jak miałem sprawną tylko stacjonarkę, ale dziś nie o tym. Na ten nieco szary poniedziałek tematem przewodnim jest to, że…

Pisać można wszędzie!

Niby wiedziałem to już wcześniej, ale przeważnie czas nie gonił mnie aż tak bardzo, żeby każdą minutę poświęcać na pisanie. Teraz jest trochę inaczej, ponieważ zadeklarowałem, że będę uzupełniać mój dziennik każdego dnia. No i jeszcze jest jego technologiczna wersja, w której działam równie aktywnie. Oprócz tych tekstów, 2 razy w tygodniu mam do napisania nowe opowiadanie na Pana Paladyna, a czasem chciałbym naskrobać jeszcze coś. Trochę się tego nazbierało, ale jest to wykonalne. Muszę tylko pamiętać o tytule tego tekstu.

Ten wpis zacząłem w centrum handlowym, pisałem dalej w samochodzie, a kończę go siedząc przy biurku.

Współczesne rozwiązania są tak zaawansowane, że pisać naprawdę można wszędzie. Notebooki mają baterie, które pozwalają na kilka godzin pracy, a przy tym nie łamią pleców, gdy wrzucimy je do plecaka. Ja mam 15-calowca i daję radę. Przez lata pisałem  na 10,1-calowej hybrydzie i chociaż wygoda oczywiście była sporo mniejsza, to rozwiązanie wygrywało mobilnością. Co ważne, urządzenie wygodną klawiaturą, które może wytrzymać 10 godzin, nie musi kosztować kroci. Nie jest to tekst sponsorowany, więc nie będę podrzucać Ci żadnych marek, ale znalezienie czegoś ciekawego zajmie chwilę. Nawet jeśli nie dysponujesz ogromnym budżetem.

No dobra, ale nie każdy ma notebooka, którego może wszędzie ze sobą zabierać. Co wtedy? Nic prostszego!

Smartfon świetnie nada się jako zastępstwo dla komputera. Oczywiście nie polecam Ci pisania na nim dłuższych tekstów (chociaż można!), ale ja czasem potrzebuję spisać sobie plan lub rzeczy, o których nie chcę zapomnieć. Telefon świetnie się do tego nadaje, ponieważ sporządzenie notatki to kilka sekund. Potem pisanie idzie szybciej.

Ja mam też inny sposób. Mianowicie wysyłam sam do siebie maila, dzięki czemu jak wracam do domu i odpalam pocztę, to od razu widzę o czym muszę pamiętać.

Masz 5 minut? Pisz!

Znam dziesiątki osób, które mają potencjał na pisanie bloga, ale uparcie twierdzą, że nie mają na to czasu. Jednak gdy patrzę na ich życie codzienne, widzę dziesiątki minut, które tylko czekają na zagospodarowanie. Zamiast siedzieć 30 minut w autobusie i patrzeć w okno, można pisać. Zamiast oglądać powtórki serialu (chociaż dla mnie oglądanie czegoś może być po prostu tłem), można naskrobać kilka słów. Tak, czasu można znaleźć całkiem sporo, tylko nie warto marnować ani minuty.

Oczywiście odpoczynek też jest potrzebny, ale to temat na dłuższą opowieść.

Właśnie dlatego chciałbym tym wpisem przekazać Ci jedną rzecz – pisz gdziekolwiek i nie marnuj czasu, jak Ci na tym zależy. Dzięki temu będziesz go mieć więcej, a jednocześnie czytelnicy nie będą czekać miesiącami na nowe wpisy. Wszyscy wygrywają, czy może być jeszcze lepiej?


Możesz zostawić lajka na Fanpage, a nic ważnego Cię nie ominie!


A jeśli naprawdę lubisz tego blog – i chociaż trochę autora – to możesz dołączyć do specjalnej grupy, w której omawiamy są zmiany, nowe pomysły i wszystko co związane ze Szklanym Samurajem.

Grupa jest tu: Szklani Samurajowie


Zdjęcie: Bench Accounting

Bloguję od kilku lat, a po licznych perypetiach i dziesiątkach blogów zostałem Szklanym Samurajem. Piszę tu głównie o smartfonach, ale i inne technologiczne tematy nie są mi straszne.

View Comments

There are currently no comments.

Next Post