SzklanySamuraj.pl

Muzyka nie jest dla mnie tylko zlepkiem dźwięków i słów, ale to coś dużo ważniejszego. Bez niej nie osiągnąłbym większości rzeczy w swoim życiu.

Tekst jest wynikiem współpracy z marką Alcatel.

Wchodzę do biblioteki, siadam przy stole i wyciągam swoje rzeczy. Miałem się trochę pouczyć, ale skoro wziąłem ze sobą komputer, to może coś napiszę? Tak, to zdecydowanie lepsza opcja. Wyciągam go ostrożnie z plecaka i modlę się, żeby wszystkie dźwięki były wyłączone. Coś czuję, że za odgłosy uruchamiania Windowsa zostałbym w najlepszym wypadku wyrzucony przez okno. Wariantu mniej optymistycznego nawet nie chcę zakładać.

Na szczęście wszystko idzie po mojej myśli.

Odpalam na telefonie hotspota i już widzę w głowie nowe teksty, które czytelnicy będę powtarzać sobie przed snem jak pacierz. Mam przeczucie, że dziś jest dzień w którym słowa same będą układać się w zdania, zdania w akapity, a akapity utworzą tekst, cholernie dobry tekst. Co prawda czuję się trochę głupio, ponieważ uśmiech mam tak szeroki, jakbym odpaliłbym sobie coś wybitne nienadającego się biblioteki. Sam już sobie odpowiedz, o czym myślę.

No więc, odpalam internet, szybko sprawdzam powiadomienia i włączam bloga. Klikam „Dodaj nowy” i już chcę tworzyć, ale wszędzie słyszę jedno wielkie…

NIC

Na lewo cisza, na prawo cisza, przede mną cisza. Do tyłu się nawet nie oglądam, ale dobrze wiemy, co bym tam znalazł. Szybko patrzę do plecaka i już wiem, że żadne dzieło dziś nie powstanie. Mógłbym co prawda coś napisać, ale nie byłoby to warte więcej niż głupi mem z kotkami wstawiony na Facebooka. Uśmiech w jednej chwili znika z mojej twarzy, a zamiast niego mam minę, która zdaje się mówić rzeczy tak wulgarne, że nie przeszłyby przez cenzurę tego bloga.

Pakuję komputer, wyłączam hotspota i wychodzę. Naukę też odpuszczam, ponieważ w takich warunkach i tak niczego nowego się nie nauczę.

Wszystkiego winna jest jeden szczegół…

Muzyka

A właściwie to jej brak.

Nie wiem, czy Ty też tak masz, ale ja nie umiem się skupić w ciszy. Serio, brak dźwięków jest tym, co rozprasza mnie najbardziej. Może to i jest trochę dziwne, ale wiem jak skończyłaby się ta wizyta w bibliotece. Po kilku chwilach zacząłbym stukać długopisem, może nawet nuciłbym wakacyjne hity, a jeśli jeszcze bym nie wyszedł, to tupałbym nogą w rytm tej muzyki. Prędzej czy później albo sam ulotniłbym się stamtąd, albo zostałbym wyrzucony. Wolałem sobie tego oszczędzić.

Muzyka mnie napędza!

Napisałem w swoim życiu już kilka tysięcy tekstów i chyba każdy tworzyłem przy muzyce lub jakiś innych dźwiękach. Czasem w tle leciał film, serial lub po prostu życie. Tak, to co nas otacza również bywa dobrym tłem do pisania. Wystarczy usiąść w kawiarni i – niczym nietoperz – jednym uchem skanować to co się wokół nas dzieje. Często można znaleźć tam genialne inspiracji, ale dziś o nieco bardziej poukładanych dźwiękach.

To muzyka napędza mnie do życia i nie chodzi tutaj tylko o pisanie. Większość przeczytanych książek kojarzy mi się z jakimiś utworami. Wszystkie wakacyjne wyjazdy też mają swój soundtrack, chociażby Tajwan. Gdy tylko pomyślę o tej pięknej wyspie, to w głowie pojawia się Kate Perry i jej I kissed a girl. Może i nie jest to najambitniejszy utwór na świecie, ale uwielbiam go. Kojarzy mi się z emocjami oraz wydarzeniami sprzed tych kilku lat. Na szczęście większość, znają tylko moi najbliżsi. To dobrze!

Emocje, pasja i… Alcatel?

W tym wszystkim pojawił się Alcatel Idol 4, który chce napędzać soundtrack do mojego życia. Ma to zrobić, dzięki głośnikom stereo. I wiesz co? Zdecydowanie daje radę! Co prawda nie sprawdzałem moich ulubionych dubstepowych kawałków w autobusach (spokojnie, nie zamierzam tak testować tego modelu!), ale w domu działa lepiej niż dobrze, chociażby w łazience. Czasem lubię wziąć sobie dłuższy prysznic, podczas którego zapoznaje sąsiadów z moimi zdolnościami wokalnymi, a jakiś podkład musi być. Z racji tego, że współmieszkańcy odmówili współpracy, musiałem znaleźć zastępstwo i Idol 4 sprawdza się wyśmienicie w tej roli.

To jednak nie wszystko, ponieważ do tego smartfona dodawane są dokanałowe słuchawki JBL. Powiem uczciwie, nie jestem super fanem takiego rozwiązania, preferuję dużo większe gadżety, które zasłaniają mi całe uszy. Mimo tego, czasem właśnie takie małe JBL-ki sprawdzają się idealnie. Jak już zacznę biegać to na pewno będę z nich korzystać, ale teraz używam ich przy łapaniu Pokemonów. Muszę tylko zapisać sobie soundtrack z bajki i wtedy będę mógł zostać najlepszym trenerem na świecie!

Bez muzyki, moje życie byłoby smutne…

Podsumowując chciałbym, żebyś zapamiętał z tego tekstu powyższe zdanie. Gdyby nie muzyka, to o wielu rzeczach bym po prostu zapomniał. Ba, setki historii nie miałyby takiej mocy, gdyby nie odpowiedni podkład. Muzyka nie tylko jest ważna w grach czy filmach, jeszcze większe znaczenie ma na co dzień. Dlatego jednym z moich telefonów jest ten Alcatel. Liczę na to, że przez następne kilkanaście miesięcy, będzie on odpowiadać za soundtrack do mojego życia, a że nie zamierzam się lenić, będzie mieć sporo pracy.

Coś czuję, że będzie dobrze. A teraz lecę posłuchać sobie I kissed a girl…


Zdjęcie: averie woodard

Bloguję od kilku lat, a po licznych perypetiach i dziesiątkach blogów zostałem Szklanym Samurajem. Piszę tu głównie o smartfonach, ale i inne technologiczne tematy nie są mi straszne.

View Comments

Next Post