SzklanySamuraj.pl

Wczoraj został zaprezentowany Huawei Mate 10 Pro, którego w Polsce wyceniono na 3499 złotych. To dobra cena, a może gruba przesada?

Czasem czuję się dinozaurem w tej branży, ponieważ pamiętam czasy, gdy firmy jak Sony Ericsson i Nokia rządziły na rynku, a Samsung, Apple czy Huawei kompletnie nic nie znaczyły. Teraz wygląda to nieco inaczej, również pod względem cen jakie przychodzi nam zapłacić za topowe produkty i dziś skupię się właśnie na tym, ale najpierw mała retrospekcja.

Kilkanaście lat temu, zażyczyłem sobie na gwiazdkę telefon, a rodzice się zgodzili i udało mi się zebrać/dostać pieniądze na ten cel. Wybrałem sobie wtedy jeden z lepszych sprzętów jaki można było dostać, czyli Sony Ericssona T610i! Spory wyświetlacz, genialny aparat czy nieograniczone możliwości modyfikacji i tysiące wciągających tytułów to był zalety, wobec których nie mogłem przejść obojętnie. Na nówkę nie mogłem sobie pozwolić, więc postawiłem na używkę z komisu. Z tego modelu byłem bardzo zadowolony, ale ważniejsza jest dzisiaj dla nas astronomiczna cena, jaką przyszło mi za niego zapłacić. 

400 złotych!!!

Wtedy to były dla mnie ogromne pieniądze, których normalnie bym nie wydał. Teraz za taką samą kwotę, nie ma co liczyć na dobry sprzęt, nawet używany. Pewnym ratunkiem są sprowadzane z Chin wynalazki, które będą świetnym wyborem, aż coś się w nich nie zepsuje.

Po drugiej stronie są najnowsze flagowce, których ceny regularnie rosną.

Kilka kwartałów temu 3000 złotych było grubą przesadą, a teraz 3499 złotych za Mate’a 10 Pro to okazja?

Zacznę od tego, że Huawei Mate 10 Pro to świetny telefon i jeśli ktoś lubi duże urządzenia to na pewno będzie z niego zadowolony, ale on kosztuje 3499 złotych. Cholera, to kupa pieniędzy! Zdaję sobie sprawę, że w tej cenie wliczone są nie tylko podzespoły, ale i marketing, finanse na rozwój, koszty utrzymania infrastruktury i jeszcze tysiące innych rzeczy, ale to nadal 3499 złotych!

Przeczytałem kilkanaście tekstów o tym modelu i chyba nikt nie stwierdził, że cena jest wysoka. Większość uznała, że jest całkiem atrakcyjna, szczególnie względem konkurentów. Bezwzględnie mają rację. Niektórzy przyznali, że obstawiali większą kwotę na początek, taką podchodzącą pod 4000 złotych.

I tak jak całkowicie rozumiem z czego wynikają takie kwoty, tak nadal wydaje mi się to kompletnie abstrakcyjne!

Jakiś czas temu napisałem tekst o 10 rzeczach, które można kupić za równowartość iPhone’a X. Ten wpis świetnie pokazał, że kwoty jakie trzeba wydać na topowe smartfony są nieco przegięte, ponieważ za podobne pieniądze można kupić topowego notebooka z bardzo wydajnymi podzespołami, który świetnie nada się do wymagającej pracy oraz bardzo zaawansowanych gier.

Z drugiej strony, telefon jest nam dużo bliższy niż komputer, więc pewnie tak sobie to tłumaczą producenci, którzy ustalające ceny na tak horrendalnym poziomie.

Podsumowując…

Huawei Mate 10 Pro jest wyceniony rozsądnie, ale tylko patrząc przez pryzmat jego konkurentów. Dla przeciętnego zjadacza chleba, 3499 złotych to i tak kwota grubo przesadzona. Sam jestem tego zdania, ponieważ ostatnio kupiłem Xperię XZ i stwierdziłem, że nie chciałbym na telefon nigdy wydać więcej niż 2000 złotych.

Ja i tak poszalałem, ponieważ to nadal spora kwota – wiele osób nie zarabia tyle miesięcznie! – ale jest ona moim zdaniem do przyjęcia (wiele osób może się w tej chwili nie zgodzić, ponieważ za +/- 1000 złotych też można kupić dobrego smartfona – będziecie mieli rację!). Raczej nigdy nie przekroczę tej bariery, a patrząc na rynek może uda mi się z niej zejść, ponieważ średniaki są coraz atrakcyjniejsze, tylko czy kiedykolwiek będą dobrą opcją dla bardzo wymagających?


Zdjęcie: Vitaly (Unsplash)

Bloguję od kilku lat, a po licznych perypetiach i dziesiątkach blogów zostałem Szklanym Samurajem. Piszę tu głównie o smartfonach, ale i inne technologiczne tematy nie są mi straszne.

View Comments

  • LukaszLukasz

    Author Odpowiedz

    No cóż po części masz rację, a z drugiej strony nie. Telefony są robione pod różnych użytkowników, dobrze piszesz że za 1000 można kupić dobry sprzęt, a za 2000 tysiące już wypasiony i do wszystkiego wystarczający. Ale, jeżeli ktoś ma ochotę wydać na telefon 5000 to niech wyda, to jego wybór i za bardzo nie powinno nas to interesować. Jeden jeździ audi a 4 drugi Ferrari, oba auta, a różnica w cenie ogromna, może nie najlepsze porównanie, ale wpis też niezbyt sensowny. Takie wpisy są popularne na spiders web, i taki jest poziom ich redaktorów. Ty Konrad jesteś mądrzejszy.


    • Racja, zgadzam się w pełni, że jeśli ktoś ma ochotę to niech wydaje 5000 złotych na telefon. To nie moje pieniądze i nic mi do nich 😉

      Mi bardziej chodziło o trend, w którym kwotę 3499 złotych uznaje się za rozsądną czy całkiem atrakcyjną. Takie stwierdzenie uznałem za błędne i w tym tekście chciałem to poruszyć 😉

      Dziękuje 😉


      • LukaszLukasz

        Author Odpowiedz

        Teraz zrozumiałem że może tekst nie był taki pod ciebie (podobają mi się bardzo twoje recenzje ), ale po części masz rację, trzeba też odświeżyć się, i napisać właśnie coś takiego ?


Next Post