SzklanySamuraj.pl

Apple radzi sobie coraz gorzej na rynku smartfonów, a wiele źródeł podaje, że iPhone 7 zostanie pokazany dopiero w przyszłym roku. Czy jesteśmy świadkami początku końca tej firmy?

Nie piszę często o Apple’u, a to dlatego, że nie interesuję się tą firmą tak bardzo jak konkurentami tworzącymi produkty z Androidem. Oczywiście jestem na bieżąco z najważniejszymi informacjami, ale żaden ze mnie specjalista w tym temacie. Mimo  tego staram się doceniać geniusz korporacji z Cupertino i czasem zdarzy mi się popełnić o tym nawet jakiś tekst. Tym razem nie mogło być inaczej, ponieważ Tomasz Wyka z MyApple.pl udostępnił to (potwierdzając, że dostał info z zaufanego źródła):

Oczywiście oznaczać to może kilka rzeczy, ale najbardziej prawdopodobna jest taka, że nie zobaczymy w tym roku iPhone’a 7! Warto w tym miejscu dodać, że Tomasz nie jest jedyną osobą, która podaje, że taki będzie scenariusz na ten rok.

Jak już pisałem, fan Apple’a ze mnie żaden, ale lubiłem stałe rzeczy na rynku smartfonów, jak chociażby doroczne premiery tej firmy. Już od dawna było jasne, że co 2 lata pokazywany jest zupełnie nowy model, a w międzyczasie trafia odświeżona wersja poprzednika. Jeśli powyższa informacja okaże się prawdą, to drugi rok z rzędy fani dostaną jedynie odświeżenie „szóstki” w postaci iPhone’a 6SE, a nie coś zupełnie nowego. Jeśli tak się stanie, to moim zdaniem będzie oznaczało jedno:

Apple ma kłopoty!

Jeśli rzeczywiście iPhone 7 został przełożony na przyszły rok to oznacza, że Apple w tym roku nie będzie miało niczego na tyle ciekawego do zaprezentowania, żeby zaczynać nową generację. Oczywiście to wyjaśni się dopiero po premierze, ale taka perspektywa bardzo mi się nie podoba. Rywalizacja między firmami pcha rynek do przodu, a jak taki gigant rynku nie zaprezentuje niczego wzbudzającego ogólny zachwyt to konkurencja może lekko spocząć na laurach. Oczywiście mam na myśli, coś naprawdę przydatnego, a nie pozbycie się złącza minijack.

sdgsdgser-2087d15e4451c7347a39c6,0,920,0,0

Poza tym Apple pochwaliło się sprzedaniem miliardowego iPhone’a, ale wyniki sprzedaży sprzętu nie nastrajają pozytywnie. Oczywiście gigant zarabia coraz więcej na usługach, ale sztandarowy produkt, czyli iPhone trafił w drugim kwartale tego roku (trzeci kwartał finansowy) do 40 milionów osób. To dużo, ale… w poprzednich trzech miesiącach 51 mln osób zdecydowało się na zakup telefonu z jabłkiem, a rok temu w tym analogicznym okresie było ich 47 milionów. Apple nadal zarabia gigantyczne pieniądze, ale na rynku smartfonów radzą sobie coraz gorzej. Żebyście mnie źle nie zrozumieli, nadal są świetni, ale takie oznaki mogą być początkiem końca jakiejś epoki na rynku.

Apple na rynku smartfonów jest niedzisiejsze?

Widać to dobrze, gdy się spojrzy na zestawienie największym producentów smartfonów w ostatnim kwartale (przygotowane przed IDC):

idc

Największe przyrosty mają teraz Oppo i Vivo, które zdobywają swoich klientów ceną telefonów. Huawei też poszedł w górę, a nie od dziś wiadomo, że ta firma tworzy dobre telefony w atrakcyjnje cenie. Liderem jest Samsung, który oprócz topowych przedstawicieli serii S również ma dziesiątki tanich telefonów. Jedynie Apple stawia na same topowe produkty. Do tej pory to się sprawdzało, ale łącząć wszystkie fakty wydaje mi się, że taka strategia można być coraz mniej opłacalna.

Cóż, już we wrześniu przekonamy się, czy Apple rzeczywiście zmieniło swój cykl wydawniczy. Jeśli tak, to obawiam się, że w przyszłym roku może już nie być tej firmy w wielkiej trójce producentów smartfonów. Ba, nie wiem czy będą jeszcze w piątce. Ważne jest na pewno jedno:

Apple nie rozdaje już kart na rynku i nie umie poradzić sobie z taką sytuacją.


Zdjęcie: Marc-André Julien

Bloguję od kilku lat, a po licznych perypetiach i dziesiątkach blogów zostałem Szklanym Samurajem. Piszę tu głównie o smartfonach, ale i inne technologiczne tematy nie są mi straszne.

View Comments

There are currently no comments.

Next Post